Nick
Amy nic się nie zmieniła, może poza charakterem. Ale tylko trochę. Była ciągle tą samą kobietą, która zawróciła mi w głowie bardziej niż nie jedna. Miała w sobie coś, co ciągnęło mnie do niej. Nikt nie mógł się jej równać, nawet moja żona. Ona była jedyna, która działała na mnie w ten niewiarygodny sposób. Kochałem ją, ale pozwoliłem jej odejść. Dokonałem wyboru. Czy był słuszny? Nigdy nie będę w pełni zadowolony z tego, że pozwoliłem jej zniknąć z mojego życia. Zawsze była jego częścią i na zawsze tak pozostanie. Jakaś cząstka jej zawsze pozostanie ze mną. Na samą myśl o niej czułem ból w sercu.
Spotkaliśmy się znów, znów w tym samym miejscu. Wyglądała jeszcze piękniej. Lecz znów pozwoliłem jej się ode mnie oddalić. Nie odbierała ode mnie telefonu, w pracy też mówili, że jej nie ma. Ukrywała się przede mną. Ale dlaczego? Co takiego jej zrobiłem?
- Nicolas, dołóż sobie pieczeni.
- Ograniczamy jedzenie mięsa. - wtrąciła się Jennifer.
- A to niby dlaczego?
- Ostatnio mu się przytyło.
- Jennifer, daj spokój. To facet, musi jeść. - dodała babcia.
- Mój facet. - rzuciła moja żona.
- Niestety. - mruknęła babcia.
- Słucham?! - poderwała się Jenn.
- Niestety to z tobą się ożenił.
- Nick! - krzyknęła moja żona.
- Przestańcie, chciałem w spokoju zjeść kolację.
- Ty jesteś śmieszny! - oburzyła się.
- Jennifer, usiądź.
- Ja wychodzę!
- Droga wolna. - dodała babcia i zaśmiała się pod nosem.
- Babciu... - westchnąłem.
- No co, skarbie? Nikogo w swoim domu nie trzymam na siłę.
- Kochanie. - wtrącił się dziadek.
- Wychodzę!
- Dziękuję za kolację, była pyszna. Pa.
- Trzymaj się wnusiu!
Wsiedliśmy do auta. Jennifer jak zawsze zaczęła swoje wywody na temat moich dziadków. Nienawidziłem tego, ale nie miałem ochoty na kłótnię. Przypomniałem sobie wtedy spotkanie Amy z nimi. Była dla nich przemiła, a potem jeszcze ta kolacja, na której śmialiśmy się do łez.
- Nic nie powiesz?! - rzuciła nagle, gdy wysiadaliśmy.
- A co mam powiedzieć?
- Że powinni mnie przeprosić.
- Kochanie, dajmy spokój, hm? - dotknęła mojego policzka.
- No dobrze.
***
- Gdzie zgubiłeś żonę? - zapytałem brata.
- Wyszła do przyjaciółki. A ty?
- Jennifer jest u rodziców, jej matka dramatyzuje. - przewróciłem oczami i wziąłem na ręce Davida.
- Zasnął, zanieść go do sypialni?
- Tsaaa... Idziesz ze mną na taras?
- No.
Wyjął paczkę papierosów, wyjął jednego i odpalił. Podniosłem ją ze stołu, wyciągnąłem jednego i zaciągnąłem się.
- Skoro palisz to oznacza coś poważnego. Więc co się stało?
- A jak sądzisz? Kolacja u dziadków. Humorki Jennifer.
- Kolejna kłótnia?
- Dokładnie, mam tego dość.
- Pogadaj z Jenn, może coś wskórasz.
- Może.
CZYTASZ
Will you marry me?
RomanceCiąg dalszy "Marry me". Amy próbuje żyć tak jak kiedyś, lecz nie odnajduje się w nowym mieście, poza tym jej siostrzenica wróciła do LA. Postanawia wrócić. Nick, ma żonę, ale czy jest naprawdę z nią szczęśliwy? Czy znów się spotkają? Zapraszam se...