Rozdział 3

3.4K 184 21
                                    

Nick

ROZMOWA:

- Siema stary. -powiedziałem.

- Siema, co tam?

- Idziesz na piwo?

- Nie da rady, mam robotę. Wpadnij do mnie.

- Nie będę ci przeszkadzał?

- Przyda mi się chwila przerwy.

- Dobra, będę za kilka minut.

Wstąpiłem do marketu po piwo i coś do jedzenia. Wiedziałem, że jak to u faceta w domu, lodówka świta pustkami. Wszedłem bez pukania. Zostawiłem wszystko na stole i otworzyłem piwo. Wypiliśmy jedno i poszliśmy z Augustusem do jego pracowni.

- A tam?

- Nie no to nic...

- Amy?!

- Yyy... No tak.

- Skąd masz jej zdjęcia? Z poprzedniego tygodnia? Wróciła?!

- Stary to...

- Jest w Los Angeles?

- Tak.

- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?!

-  Nie pytałeś, a poza tym sądziłem, że rozdział z Amy już zamknąłeś. - westchnąłem opierając się o blat stołu i zawieszając głowę.

- To trudniejsze niż sądziłem.

- Chodźmy do baru się napić. - piliśmy już piąty z kolei kieliszek wódki. - Czyli nadal Amy...

- Nie przestałem o niej myśleć. Zastanawiałem się co robi? Co czyta? Jak firma? W co jest ubrana? Na jaki kolor pomalowała usta? To dziwne przemyślenia.

- Nie. Wcale nie. Amy to świetna laska.

- Dobra, koniec gadania o mnie i Amy. Co u ciebie?

- Dom, praca, dom, praca, dom, klub, dom, praca, dom. Mam mówić dalej jak nudne jest moje życie?

- Chyba wystarczy mi ten schemat.

- Skoro wyrwałeś się z domu to oznacza, że Jennifer wyjechała. Zgadza się?

- Dokładnie.

- Stary, nie męczy cię takie życie?

- Jakie?

- Prawie w ogóle nie widujecie się z Jennifer.

- To prawda, ale może to i lepiej, bo mniej się kłócimy.

- Kochasz ją w ogóle?

- Chyba tak.

- Chyba? Stary, jesteś bardziej popaprany niż ja.

- Dzięki za przyjacielską radę.

- Dla ciebie wszystko, idioto.

- Debil.

- Nick wraca do gry.

- Spieprzaj.

- Mój kumpel wraca!

- Jeszcze raz to samo. - rzuciłem do barmana.

***
- Auć! - rzuciłem, czując piekielny ból głowy.  Otworzyłem szerzej oczy i rozejrzałem się po swojej sypialni. SWOJEJ!

Jak ja się tu znalazłem? -pomyślałem wstając z łóżka.

Miałem na sobie wczorajsze ubrania.  Poszedłem po kuchni, gdzie zaparzyłem kawy i zniknąłem w łazience. Wziąłem orzeźwiający prysznic. Owinąłem ręcznik wokół bioder i wróciłem do sypialni. Odblokowałem telefon i otworzyłem wiadomości.

OD: Luke

Wczoraj byłeś nawalony jak nie wiem co. Ostatkami sił wsiedliście do samochodu. Podstawiłem ci samochód. Dobrze, że to do mnie zadzwoniłeś miałem z was niezły ubaw. 😂

DO: Luke

Dzięki brat.

OD: Luke

Spoko 😂

OD: Gus

Kurwa, stary... Umieram.

DO: Gus

Nie ty jedyny

OD: Gus

Jak ja się cholera w domu znalazłem? Wsiadłeś za kółko?

DO: Gus

Luke

OD: Gus

Dzięki Bogu, gdybym był gejem to poleciałbym na niego. Wybaczyłbym mu to, że wczoraj zostawił mnie na podłodze. Plecy mnie od tego bolą, ale wybaczam mu wszystko.

DO: Gus

Ciebie to chyba jeszcze trzyma 😂

OD: Gus

Prawdopodobnie 😂

***
Dzisiaj rozdział z perspektywy Nicka, mam nadzieję, że się podobał.

Will you marry me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz