Nick
ROZMOWA:
- Hej, Am.
- Nick.
- Dzwonię, bo zadeklarowałaś się, że przyjdziesz na premierę. Pewnie już wiesz, że jest w sobotę o piętnastej, ale po wszystkim organizuję bankiet.
- Fajnie.
- Przyjdziesz sama? - zapytałem, chcąc dowiedzieć się również czy miałam kogoś.
- Z El jeśli to nie problem.
- Nie, oczywiście, że nie.
Byłem mega podekscytowany i... zdenerwowany. Nie byłem pewien czy to dokładnie dotyczy premiery.
Załatwiłem ostatnie formalności i czekałem tylko na to ile kasy wpłynie na moje konto. Było krucho z kasą, ponieważ sponsorzy nie chcieli dać mi więcej pieniędzy. Kochałem tę robotę, ale nigdy nie było wiadomo jak inni przyjmą film.
Gdy wróciłem do domu było późno. Poszedłem pod prysznic, a potem do sypialni. Ku mojemu zdziwieniu mimo późnej pory Jenn nie spała, za to leżała w samej bieliźnie na łóżku. Patrzyła na mnie kontrolując jak się zachowam. Byłem zbyt zmęczony. Powoli zdejmowała ramiączko stanika. Zignorowałem ją i usiadłem na łóżku.
- Nicolas co z tobą?! Nie kochasz mnie już?
- Jennifer, jestem zmęczony.
- To nic, ja się tobą zajmę. - powiedziała całując mnie usta.
- Nie.
- Znowu się pojawiła i zobacz co się z tobą dzieje. Może dzisiaj byłeś u niej?!
- Ja pierdolę! Co ty wygadujesz do cholery.
- Szmata!
- Jennifer!
- Bronisz jej?
- Nie.
- Wcale.
- Kurwa, o co ci chodzi?! - uniosłem się.
- Nie takim tonem! Wypierdalaj stąd!
Wyszedłem trzaskając drzwiami sypialni. Usiadłem na kanapie w salonie i rozmyślałem o naszym małżeństwie. Położyłem się, lecz nie mogłem zasnąć. Wziąłem telefon do ręki i napisałem:
DO: Amy
Śpisz?
OD: Amy
Nie mogę spać 😞
DO: Amy
Mogę wpaść?
OD: Amy
Jasne.
Wszedłem do sypialni. Z garderoby wyjąłem spodnie i koszulkę. Założyłem je.
- Nick, proszę cię nie wychodź. Nie chciałam. Nie chce się rozwodzić.
- Jadę do... Luke'a. Przemyśl wszystko.
- Nick!
Wsiadłem do auta i pojechałem pod dobrze znany mi adres. Wiedziałem, że nie zachowałem się dobrze wobec mojej żony, ale coraz bardziej zastanawiałem się czy to ma sens. Czy to przetrwa.
Stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem, po chwili stanęła w nich moja przyjaciółka. Delikatnie się uśmiechnęła i wpuściła do środka. Miała na sobie czarną koszulę nocną sięgającą do połowy ud z wyraźnym dekoltem. Za ramionach zaś miała gruby wełniany swetr. Włosy związane były w luźny warkocz, z którego wypadło kilka kosmyków. Najbardziej jednak zdziwiło mnie to, że miała zrobiony makijaż. Wyglądał jakby wykonała go przed chwilą.
- Amy wszystko okay?
- Tak, czemu pytasz?
- Może to dziwne pytanie, ale nadal masz makijaż, a jest środek nocy.
- Byłam zawieść materiały do prezentacji Ellie. Razem z koleżanką robią projekt z biologii.
Kręciła. Zawsze poznam, gdy kłamie. Zawsze gdy to robiła przeplatał palcami. Teraz bawiła się końcem warkocza co kilka minut odwracając ode mnie wzrok. Zacząłem się martwić i postanowiłem ją obserwować.
- Pamiętaj, że zawsze możesz ze mną pogadać. Na każdy temat.
- Wiem, ale naprawdę nic się nie dzieje.
- Chodzi o ten wypadek?
- Ależ ty uparty.
- Ty też.
- Obiecuję. - dotknęła mojego policzka- że gdybym potrzebowała z kimś pogadać będziesz pierwszą osobą, do której się zgłoszę.
***
Przepraszam za tak późne opublikowanie rozdziału, ale było trochę trudności między innymi z weną i brakiem czasu :-(. Ale w końcu się pojawił i mam nadzieję, że ogólnie rozdział jest ok. Więc miłego czytania i do poniedziałku ;-)
CZYTASZ
Will you marry me?
RomanceCiąg dalszy "Marry me". Amy próbuje żyć tak jak kiedyś, lecz nie odnajduje się w nowym mieście, poza tym jej siostrzenica wróciła do LA. Postanawia wrócić. Nick, ma żonę, ale czy jest naprawdę z nią szczęśliwy? Czy znów się spotkają? Zapraszam se...