^29^

4.3K 439 71
                                    


                                                                                         



                                                                                             29.







-Joe, jesteś, cholera, moim bratem!- zawołał Jake, ale Joe wcale go nie słuchał.

Miał spojrzenie przysłonięte kurtyną wściekłości i przestał myśleć racjonalnie.


Nie rozumiał swojego starszego brata. Skoro, jak twierdzi Jake, między nim, a Christine nigdy nie było nic poważnego, to dlaczego jest aż tak przeciwny związkowi Joe i Chrissy?


-W tym momencie tego nie widzę- wymamrotał Joe.

Zupełnie odechciało mu się tej starannie przygotowywanej kanapki. Dopiero co zaczął wracać mu apetyt, bo przez kilka ostatnich dni niemal nie ruszył niczego do jedzenia. Kiedy nie miał dyżuru, wolał włóczyć się bez sensu po górach, albo siedzieć w swoim pokoju ze wzrokiem wbitym w sufit.

Ochota, żeby zadzwonić do Christine lub choćby napisać do niej e-mail, nie opuszczała go ani na moment, jednak zaciskał zęby i czekał.



Chciał dać jej kilka dni na przemyślenia, na uspokojenia nerwów i na zatęsknienie za nim. Nie wierzył w to, że ona tak naprawdę z nim zerwała. Tamtego wieczoru widział w jej oczach niepewność i dezorientację. I choć przez pierwsze dwa dni zatruwał się toksycznymi myślami, to w końcu doszedł do wniosku, że może nie wszystko stracone.



Jednak teraz znów zaczął się zadręczać. Sam nie wiedział co zrobić. Czy może pojechać do Christine i wreszcie wszystko wyjaśnić, czy zaczekać na nią... Nie chciał na nią naciskać.

Nawet nie miał z kim o tym porozmawiać. Przypominając sobie reakcję braci na wieść o jego związku z Chrissy, niemal zaczął walić głową w ścianę.

Najgorzej zareagował Jake. Nina z całych sił próbowała wyperswadować mu bycie "wujkiem dobra rada", ale Jake uparł się, że musi przekonać Joe do swoich racji.

-Kurwa, Joe- Jake opadł na krzesło stojące przy kuchennym stole. -Przecież nie mówię ci, żebyś nigdy z nikim nie był. Ale dlaczego Christine?

-Jake, a dlaczego Nina?- rzucił Joe, tracąc resztki sił.

Starał się zachować cywilizowaną konwersację, ale zaraz może okazać się, że jego dobre wychowanie zostanie zastąpione walką na pięści.

-Co?! Porównujesz Ninę do Christine?- Jake zmarszczył brwi gniewnie i wstał gwałtownie.

-A co jest nie tak z Chrissy, co?- Joe stanął naprzeciwko brata tak, że niemal stykali się nosami. -Jest inteligentna, mądra, piękna, świetnie sobie radzi w życiu i chyba ma między nogami to samo, co Nina, bo też jest kobietą, nie? Ale tego chyba nie muszę ci udowadniać.

Jake zacisnął szczękę i odepchnął Joe.

-Wiem, bardzo dobrze wiem- syknął. -I wiem też, że nie nadaje się do innej relacji. Sama mi to mówiła. Za szybko wyniosłeś ją na piedestał, braciszku. Ona nie potrafi utworzyć z nikim prawdziwej więzi.

Inny (Seria White cz. 6)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz