31.
Chłodny strumień wody studził rozgrzane ciało Joe. Stał w kabinie, oparty dłońmi o zimny kamień.
Jeszcze kilkanaście minut temu był tutaj z Christine, która klęczała przed nim trzymając w ustach jego penisa.
Później, najwyraźniej z głodu jej ciała, dopadł kobietę, jakby się mieli już nigdy więcej nie spotkać.
Teraz jednak nie było mowy, żeby Joe wypuścił Christine z rąk. Nie, kiedy było im razem tak dobrze. A skoro pod domem White'ów podbiegła do niego stęskniona i rzuciła mu się w ramiona, to znaczy, że znaczy dla niego bardzo dużo. Być może nawet tyle samo, co ona dla niego.
Dość szybko zorientował się, że jest w stanie nawet pokłócić się z Jake'm o Christine.
Joe wcale nie chodziło o to, że kiedyś spotykali się na niezobowiązujący seks. To go wcale nie obchodziło.
Interesowało go to, co jest tu i teraz, i nie rozumiał, dlaczego braciom jest nie w smak, że Joe się z nią spotyka. To jego wybór, jego życia.
I nie miał zamiaru dłużej im tego tłumaczyć. Po prostu będzie robił swoje.
Po ich zwalającym z nóg numerku, zdecydowali się wziąć prysznic oddzielnie.
Christine zdecydowała się pójść pierwsza i teraz czekała na Joe w pokoju.
Kiedy pomyślał jak ona musi wyglądać...
Rozciągnięta na łóżku jak kotka, przykryta tylko częściowo miękką pościelą.
Kurwa
Joe spojrzał na południe i zobaczył jak jego penis sterczy w oczekiwaniu na działanie.
Ja pierdolę, miałem pogadać z Christine, nie kochać się z nią całą noc!
Najwyraźniej on to rozumiał. Jego penis niekoniecznie.
Zakręcił kurki i, w pośpiechu i niedbale, wytarł się.
Czuł, jak kilka kropel wody spłynęło po jego plecach. Joe nie ukrywał, że wolałby tam czuć ręce Chrissy.
Wyszedł z łazienki kompletnie nagi, bo nie widział sensu w okrywaniu się ręcznikiem, kiedy i tak pewnie zaraz zostałby z niego zdarty.
Christine uśmiechnęła się szeroko, widząc Joe w pełnej krasie. Aż zamruczała.
Joe nie mógł oderwać od niej wzroku. Leżała na łóżku tak, jak to sobie wyobraził. Na brzuchu, z rozpuszczonymi włosami, okrywającymi miękkimi falami jej ramiona. Miała nagie plecy i tylko pupę i nogi przykryła prześcieradłem.
Wzrok skupiła na penisie Joe, który najwyraźniej przyciągał ją jak magnes.
-Mieliśmy rozmawiać- wyjąkała.
CZYTASZ
Inny (Seria White cz. 6)
RomanceWydaje się, że to łatwo być kimś, kim się nie jest. Troszkę poudawać, żeby nie sprawić nikomu przykrości albo nie zawieść zaufania. Jednak Joe White wcale nie jest taki, jak wszyscy sądzili. Ma dość bycia dobrym, przewidywalnym chłopcem. Jest mężcz...