^39^

8.1K 557 317
                                    




                                                                                                  39.


Dwa lata później



Christine spojrzała na swoje odbicie w lustrze i, patrząc na to co robi, przygładziła  miętowy materiał na brzuchu. Delikatna, gładka struktura wydawała się nie istnieć pod jej palcami, ale kobieta i tak uśmiechnęła się szeroko, bo wyglądała naprawdę pięknie. To nie była to żadna nowość, że się sobie podobała i nie widziała w tym nic złego, jednak przez ostatnie kilka miesięcy powtarzała to sobie coraz częściej. To wszystko dzięki pewnemu mężczyźnie, który przebojem wdarł się w jej życie, i w czasie ślubu swoich braci, podstępnie ją uwiódł i  sprawił, że znów zaczęła  w siebie wierzyć.

Joe White miał pewien dar. Skutecznie go wykorzystywał będąc z nią, każdego dnia dając Christine do zrozumienia jaka jest wyjątkowa.

Dlatego bez mrugnięcia okiem zdecydowała się wyjść za niego za mąż, kiedy poprosił ją o rękę pewnego późnego wieczoru, na plaży. Była zaskoczona, owszem, ale nie mogła powiedzieć "Nie". Przecież to dzięki Joe pogodziła się z przeszłością i ułożyła swoje życie na nowo.


Teraz, na kilka minut przed długo wyczekiwaną przez nich oboje chwilą, uśmiechała się promiennie także dlatego, że miała sekret. Jeszcze nie podzieliła się nim z Joe, bo miała zamiar zrobić to podczas ich podróży poślubnej.

Chociaż dobrze wiedziała, że i tak pewnie nie wytrzyma do tego czasu.

Podeszła do okna, żeby popatrzeć na zatłoczony ogród domu braci White. Za kilka minut stanie na ślubnym kobiercu przy mężczyźnie, który pomógł jej odrodzić się na nowo. Jak feniksowi. To zabawne, bo podobną historię, popartą okazaniem  tatuażu, usłyszała od Nicolasa Blacka, przyjaciela White'ów. Jego ocaliła pewna piękna dziewczyna.

Christine poznała historie wszystkich, kiedy zbliżyła się do nich w ciągu ostatnich dwóch lat. Nicolas Black, mężczyzna o ciemnych włosach, poprzeplatanych srebrnymi refleksami, ożenił się z Anną, którą, notabene, chciał kiedyś uwieść Mały Joe. Całe szczęście, że nic z tego nie wyszło.

Nicolas i Anna są szczęśliwi i mają dwójkę wspaniałych i niezwykle energicznych chłopców, którzy już kilka chwil po przybyciu chcieli rozebrać ślubne dekoracje w ogrodzie.

Victor, brat Nicolasa i przyjaciel Anny jednocześnie, przyjechał ze swoją żoną, Veronicą, i córką Veroniki z innego związku, Olivią. Poza tym mieli także wspólną córeczkę, śliczną i delikatną. Tak przynajmniej ją przedstawili. Szybko okazało się to nieprawdą, bo niczym żandarm, zaczęła zarządzać swoimi dwoma kuzynami.

Siostra Nicolasa i Victora, Karen, zjawiła się ze swoim mężem Paulem, i ich synem, bardzo spokojnym i analizującym sytuację. Okazał się taktykiem, jak jego tata. Bardzo skrupulatnie  planował każdą akcję swojego kuzynostwa.

Valerie i Lucas biegali za bliźniakami i pilnowali, żeby nie mieli dostępu do telefonów i komputerów. Niestety dla Val, chyba posiadali we krwi więcej pierwiastków swojego taty, i skutecznie używali tego talentu.

Charlotte brylowała w towarzystwie, co jakiś czas zerkając na Patricka, z którym wzięła cichy ślub rok temu. To fakt, ślub był cichy. Impreza po nim już nie. Chyba pół miasta bawiło się na weselu.

Inny (Seria White cz. 6)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz