Jungkook poczęstował mnie porcją kimchi, dlatego starałem się jakoś zjeść bez rozmyślania o swojej wadze. Potrzebowałem jedzenia, bo inaczej naprawdę bym zemdlał. Brunet siedział obok mnie i jadł swój obiad z lekkim uśmiechem na ustach. Na moment oderwałem się od własnego posiłku, patrząc na jego twarz. Jungkook był taki śliczny, a ja nie mogłem pogodzić się z myślą, że zadaje się z taką osobą jak ja.
- Smakuje ci? - spytał, nagle spoglądając w moją stronę.
Odwróciłem wzrok, kiwając powoli głową. Moje dłonie zaczęły się trząść, dlatego zacisnąłem je w pięść. Ból głowy się nasilał z każdą mijającą minutą.
- Jiminnie, może chcesz jeszcze wody? - zapytał chłopak, a ja nagle poczułem łzy na swoich policzkach. Dusiłem w sobie te wszystkie bolesne uczucia, które teraz wybuchły jak bomba. Zupełnie nie potrafiłem tego powstrzymać.
Wytarłem twarz w koszulkę chłopaka, patrząc na niego smutno.
- Przepraszam, wypiorę ci ją.- szepnąłem, odkładając talerz na bok. Starałem się zapanować nad emocjami, ale one tylko coraz bardziej na mnie napierały.
Jungkook przysunął się do mnie bliżej, a potem dotknął mojego ramienia.
- Nie płacz, proszę.- powiedział spokojnie, posyłając mi swój szeroki uśmiech.- Możesz zatrzymać koszulkę. Nigdy jej nie lubiłem.
- Jest na mnie za duża.- mruknąłem, patrząc po sobie.
- W takim razie nadaje się na piżamę, prawda? - uśmiechnął się przyjaźnie, powodując mój delikatny uśmiech na twarzy.
Wziąłem głęboki oddech, wyczuwając przyjemny zapach bruneta. Mimo upału w jego pokoju było przyjemnie chłodno więc nie pociłem się tak jak na zewnątrz.
- Masz przy sobie telefon? - spytał nagle, a ja skinąłem głową.
Sięgnąłem do plecaka i wyciągnąłem urządzenie, patrząc na Jungkooka.
- Chcesz zadzwonić? - spytałem cicho, a chłopak wyjął mi telefon z ręki i zaczął coś wystukiwać. Po chwili zwrócił mi własność, a ja spojrzałem na ekran. - Kookie? - mruknąłem cicho.
Brunet uśmiechnął się, przeczesując swoje czarne włosy. Popatrzył na mnie, mówiąc:
- Znajomi mnie tak nazywają. To taki pseudonim.
- Chyba nie zostanę twoim znajomym.- wyszeptałem, zagryzając usta.
- Wydaje mi się, że wiem lepiej kogo chcę mieć wśród przyjaciół, nie uważasz? - spytał logicznie, a potem westchnął.- Jeśli będziesz mieć jakieś kłopoty albo po prostu będziesz chciał porozmawiać to dzwoń.
Patrzyłem na numer zapisany w moim telefonie z trudem powstrzymując się żeby go nie usunąć. Jungkook nie powinien zadawać się ze mną, bo może narazić się Ji Hoonowi. Nie chciałem żeby stała się mu jakaś krzywda z mojego powodu.
- Jiminnie, popatrz na mnie.- poprosił, a ja uniosłem na niego oczy. - Obiecaj, że zadzwonisz.- nalegał.
- Dobrze.- uśmiechnąłem się niepewnie, chowając telefon do plecaka.- Chyba już pójdę.
Jungkook nie spuszczał ze mnie wzroku, trochę zaskoczony moim pośpiechem.
- Nie zostaniesz dłużej? - poprosił.- Nie wyganiam cię.
- Ja..naprawdę muszę wracać.- rzuciłem, nie patrząc na chłopaka.- Cały czas mam zawroty głowy. Muszę się położyć do łóżka.
Brunet otworzył szeroko oczy, a potem spytał:
CZYTASZ
Innocent
FanfictionPark Jimin jest bardzo zamkniętym w sobie nastolatkiem, a jego myśli ogarnia strach za każdym razem gdy jest zmuszony rozmawiać z obcymi ludźmi. Chłopak prześladowany w szkole nie wytrzymuje presji i ucieka w świat marzeń. Czując się bezpiecznie w s...