Rozdział 17.

2.9K 253 232
                                    

Do tej pory nie wiedziałem, że Jungkook ma pokój z balkonem. Gdy zaproponował żebyśmy przenieśli się w tamto miejsce, zgodziłem się z lekkim uśmiechem. W końcu wyszło słońce i zrobiło się trochę cieplej.

- Kookie? - spytałem cicho gdy staliśmy przy balustradzie.

Jungkook patrzył w dół, a słysząc mój głos, popatrzył na mnie z wesołym uśmiechem. Wziąłem oddech i spytałem ostrożnie:

- Jak ci idzie z tą dziewczyną?

- Co? - rzucił, mrugając w zaskoczeniu.

- Przepraszam, nie chciałem być wścibski.- wytłumaczyłem, uciekając spojrzeniem w bok. Sam nie wiedziałem dlaczego zadałem akurat takie pytanie.

- Och, nie. Wszystko w porządku.- zapewnił mnie, śmiejąc się cicho.- No cóż...nie rozmawiałem z nią jeszcze.

Spojrzałem na niego, starając się brzmieć zupełnie swobodnie.

- Już ci się nie podoba?

Jungkook westchnął cicho jakby ta rozmowa wytrąciła go trochę z równowagi.

- Wiesz...ja chyba nie potrafię zagadać do niej tak swobodnie.- zmieszał się trochę, przygryzając wnętrze policzka.- Myślę, że...tylko mnie wyśmieje.

- Na pewno nie.- zapewniłem go pospiesznie, kładąc mu rękę na ramieniu. Zrobiłem do zupełnie odruchowo, ale już nie bałem się takich gestów. Przecież brunet był bardziej śmiały względem mnie to dlaczego miałbym ukrywać swoją przyjaźń?

- Co powinienem zrobić, Jiminnie? - spytał mnie, patrząc prosto w oczy.

Nie bardzo wiedziałem jaką dać mu radę. Nigdy nie miałem dziewczyny więc skąd mogłem to wiedzieć?

- Może...napisz dla niej wiersz.- mruknąłem w końcu, rumieniąc się trochę.

Jungkook wydawał się zaskoczony tym pomysłem, ale posłał mi szeroki uśmiech.

- Wiersz? Myślisz, że to zadziała? - spytał, zamyślając się głęboko.

- Nie wiem.- wykrztusiłem z siebie, czując się trochę zawstydzony. Co mnie podkusiło żebym proponował mu podobne rzeczy? Pewnie teraz pomyśli, że jestem staroświecki. Ale ja bym się cieszył gdyby ktoś podarował mi wiersz, bo w ten sposób mógłbym zatrzymać chociaż część myśli drugiej osoby w swoim sercu. Po prostu lubiłem takie romantyczne rzeczy, chociaż sam nigdy ich nie otrzymałem. Ale pomarzyć zawsze można.

- Dobra, spróbuję.- zgodził się, ściskając mnie w przypływie uczuć.- Dzięki, Jiminnie.

- Uch, nie ma sprawy.- mruknąłem, z trudem chwytając oddech.

***

Jungkook powiedział mi gdy wychodziłem, że Yoongi pomoże mi z Ji Hoonem. Zastanawiałem się w jaki sposób chce to zrobić. Przecież ten chłopak był niebezpieczny. Jeśli Yoongi ucierpi? Nie byłem do końca pewny co mam robić. Może po prostu poczekam do jutra. Podobno zielonowłosy miał mnie odwiedzić w szkole, co trochę mnie zaskoczyło. Ale przestałem już protestować i przyjąłem pomoc swoich przyjaciół. Teraz już byłem pewien, że nimi są.

Następnego dnia gdy stanąłem przed szkołą, Yoongi czekał na mnie przed wejściem. Ze zdumienia przetarłem oczy. Dlaczego przyszedł tak wcześnie?

- Cześć, Jiminnie.- przywitał się, klepiąc mnie po plecach. - Wiem, że jesteś zaskoczony moją nagłą wizytą, ale musimy to zakończyć raz na zawsze. Nie pozwolę temu chłopakowi cię bić, rozumiesz?

Skinąłem głową, bo Yoongi wydawał się bardzo pewny siebie. Może miał już jakiś plan? Miałem tylko nadzieję, że nikomu nie stanie się krzywda.

InnocentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz