Rozdział 19.

3K 261 210
                                    

Jungkook zaprosił mnie na weekend do siebie do domu. Powiedział, że będą również Yoongi i Hoseok więc ucieszyłem się z tego zaproszenia. Nie byłem tylko pewny czy zostanę u bruneta na noc. Czasem śniłem koszmary i nie chciałem żeby to zobaczył. Po prostu się wstydziłem.

Mama zgodziła się na to, mówiąc mi, że znowu wybiera się do taty. Ostatnio w ogóle o nim nie myślałem, bojąc się tego, że ponownie mogę zacząć cierpieć. Chciałem wreszcie uwolnić się od tego ciągłego smutku.

W piątek po południu jak zwykle spotkałem Jungkooka w parku. To było nasze ulubione miejsce na spacery. Chłopak pociągnął mnie za rękę i zaprowadził pod drzewo. Usiedliśmy w cieniu, opierając się o siebie.

- Jiminnie, mam nadzieję, że jutro przenocujesz u mnie.- powiedział Jungkook patrząc na moją twarz.- Yoongi i Hobi zostają.

- Ale na pewno nie ma tam dla mnie miejsca.- mruknąłem, starając się jakoś wykręcić.- Nie chcę sprawiać ci kłopotu.

Chłopak roześmiał się, obejmując mnie ramieniem.

- Oni śpią w salonie, a moje łóżko jest na tyle duże, że zmieścimy się razem.- oznajmił, na co dreszcz przebiegł mi po plecach.

Spojrzałem w jego oczy.

- Więc..mamy spać razem? - spytałem w końcu.

Jungkook wydawał się zaskoczony moim pytaniem.

- No, tak.- rzucił swobodnie.- Przeszkadza ci to?

Westchnąłem, czując się trochę zmieszany. Zawsze gdy był zbyt blisko mnie, reagowałem w taki dziwny sposób. Tak jakbym naprawdę zmieniał się w inną osobę.

- Może..to ja przenocuję w salonie.- zaproponowałem cicho.- Przecież Yoongiego i Hoseoka znasz dłużej.

- Ale ty jesteś drobniejszy niż oni.- oznajmił, dlatego przestałem już się z nim wykłócać.- Nie martw się, nie chrapię w nocy.

Nie wiem czemu, ale nagle parsknąłem śmiechem. Po prostu mnie rozbawił tym stwierdzeniem.

- Miło, że się śmiejesz.- zauważył z szerokim uśmiechem.- To co?

- Dobrze, zgoda.- odpowiedziałem, opierając się o jego ramię. Dobrze mi było w jego obecności, nic nie mogłem na to poradzić.

***

Gdy w końcu nadszedł weekend spakowałem do plecaka trochę ubrań na zmianę i inne potrzebne rzeczy jak chociażby szczoteczka do zębów. Uśmiechnąłem się sam do siebie na samą myśl, że spędzę te dni w towarzystwie przyjaciół.

Mama wstała wcześnie, aby zrobić śniadanie, a potem wyszła do taty. Nic nie powiedziałem żeby nie wpadać w gorszy nastrój. Nie chciałem popsuć sobie humoru z samego rana.

Od czasu pomocy Yoongiego, Ji Hoon zostawił mnie w spokoju. W końcu mogłem chodzić do szkoły bez strachu, że nagle mnie dopadnie i pobije. Czułem się bezpieczniej.

Gdy zbliżało się popołudnie zabrałem plecak i wyszedłem z mieszkania. Umówiliśmy się, że najpierw spotkamy się w parku i pójdziemy nad rzekę.

Spacerowanie wśród drzew dobrze mi zrobiło. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy, a gdy dostrzegłem Hoseoka w pobliżu, pomachałem do niego.

Chłopak natychmiast zaczął biec w moją stronę. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Nim zdążyłem coś powiedzieć, przyjaciel mocno mnie wyściskał, aż zabrakło mi tchu.

- Cześć, jak się masz? - spytał, śmiejąc się do mnie.

- Bardzo dobrze.- odpowiedziałem, w końcu chwytając powietrze.- A gdzie reszta?

InnocentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz