Jaka jest różnica pomiędzy przyjaźnią, a miłością?
To pytanie wypisałem w swoim pamiętniku chyba z setki razy i ciągle nie mogłem sobie na nie odpowiedzieć. Przyjaźni doświadczałem właśnie teraz, ale miłość? Ciągle nie mogłem uwierzyć, że to co powiedział mi wczoraj Jungkook to prawda.
W nocy nie mogłem spać z powodu dręczących mnie myśli. Analizowałem szczegółowo każdy gest i słowo bruneta, starając się zrozumieć własne uczucia. Nadal błądziłem zupełnie jak w gęstej mgle z której nie było wyjścia.
Kogo mogłem się poradzić w tej sprawie skoro nawet nie byłem pewny własnego serca?
Westchnąłem, przecierając zmęczone oczy. Gdy sądziłem, że moje problemy znikną, to nagle okazywało się, że pojawiają się następne. Wzdrygnąłem się na ciele, uświadamiając ze zgrozą, że własnego przyjaciela mierzę rangą problemów. Ale przecież Jungkook czuł do mnie coś o wiele więcej aniżeli czystą przyjaźń.
Moje głębokie rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie. Była dopiero ósma rano. To nie mogła być mama, bo ona jak zwykle poszła pomodlić się do świątyni, a potem miała zamiar odwiedzić tatę. A może zdecydowała jednak wrócić do domu?
Podniosłem się z łóżka i poszedłem otworzyć drzwi. Wziąłem głęboki oddech, patrząc na ciemnowłosego chłopaka stojącego przed wejściem.
- Cześć, Jiminnie.- szepnął cicho Jungkook, a potem wyciągnął zza pleców jakieś pudełko w kształcie serca.- To dla ciebie, proszę.
Patrzyłem na niego niepewnie, dobrze wiedząc, że moje policzki przybrały kolor szkarłatu. Znowu mnie zawstydzał.
- Co to jest? - spytałem cicho, starając się unormować oddech.
Nawet nie musiałem pytać, bo doskonale wiedziałem. Jungkook przyniósł mi pudełko czekoladek. Czy ja wyglądałem mu na jakąś słodką dziewczynę, którą można zdobyć słodyczami?
- Zaakceptuj mnie, proszę.- szepnął, podając mi pudełko.
Musiałem je wziąć, chociaż bardzo tego nie chciałem. Dlaczego akurat czekolada? To była moja największa słabość.
- Wchodź.- mruknąłem pod nosem, a gdy chłopak przestąpił próg, odruchowo pocałował mnie w policzek.- Kookie.- jęknąłem cicho, ale brunet wcale się tym nie przejął.
- Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać.- roześmiał się cicho.
Westchnąłem, a potem zaprowadziłem go do pokoju. Nie wiedziałem co robić gdy był tuż obok mnie.
- Jiminnie, przeszkadzam ci? - spytał, trochę niepewnie.- Martwiłem się o ciebie. Wczoraj wyglądałeś tak krucho.
Przełknąłem ślinę, siadając na podłodze. Po chwili Jungkook zajął miejsce naprzeciw mnie, a ja położyłem pudełko tuż przed nim.
- Nie mogę tego przyjąć.- wymruczałem, starając się nie patrzeć w jego oczy.
- Dlaczego nie? - spytał odważnie, uśmiechając się do mnie.- Wiem, że lubisz czekoladę.
- Nie lubię. - zapewniłem go szybko.- Nienawidzę jej.
Chłopak roześmiał się głośno, a ja gapiłem się na niego zaskoczony. Po chwili poczułem jak ostrożnie dotyka mojej dłoni. Popatrzył w moje oczy, a potem powiedział:
- Twoja mama mi powiedziała, że czekolada to twój nałóg. Poprawia ci humor.
- Co?! - krzyknąłem, zastygając w bezruchu.- Jak ona mogła..?
CZYTASZ
Innocent
FanfictionPark Jimin jest bardzo zamkniętym w sobie nastolatkiem, a jego myśli ogarnia strach za każdym razem gdy jest zmuszony rozmawiać z obcymi ludźmi. Chłopak prześladowany w szkole nie wytrzymuje presji i ucieka w świat marzeń. Czując się bezpiecznie w s...