Minął miesiąc odkąd związałem się z Jungkookiem. Uśmiech prawie nie schodził mi z twarzy, a brunet na ten wyjątkowy dzień zaprosił mnie na randkę do parku. Tam poznaliśmy się i zaprzyjaźniliśmy ze sobą. To było nasze wyjątkowe miejsce.
Ubrałem ciemne dżinsy oraz jasną koszulkę, a potem zajrzałem do łazienki i ułożyłem niesforne włosy. Rudy zbladł trochę i teraz był w lekkim odcieniu jasnej pomarańczy. Przynajmniej nie przypominał marchewki. Ucieszyłem się widząc w lustrze własną zmienioną twarz. Moje oczy wydawały się być zupełnie inne niż wcześniej. Czułem się jakbym stał się nagle inną osobą. Czy miłość mogła sprawić, że z niespokojnego chłopaka zmieniłem się w bardziej pewną siebie osobę?
Wziąłem głęboki oddech, a potem spokojnie włożyłem buty i zamknąłem drzwi do mieszkania. Zbiegłem radośnie po schodkach wpadając prosto w ramiona Jungkooka.
Zdumiony, podniosłem wzrok podchwytując ciemne spojrzenie chłopaka.
- Kookie, mieliśmy spotkać się w parku.- zauważyłem zaskoczony.
Jungkook posłał mi szeroki uśmiech, mocniej chwytając mnie za ramiona.
- Nie mogłem już wytrzymać.- szepnął, pochylając się w moją stronę. Do mojego nosa dotarł zapach jego słodkich perfum.- Tęskniłem za tobą.
- Więc...skoro już tu jesteś.- zacząłem, przygryzając nerwowo usta.
Zmrużył swoje oczy, śmiejąc się do mnie.
- To co? - wyszeptał, a potem zmniejszył dzielącą nas odległość i musnął moje usta.- Idziemy czy...
Chwyciłem chłopaka za koszulę przyciągając go do pocałunku. Jungkook westchnął głośno, zaciskając dłonie na moich dłoniach. Uśmiechnąłem się czując napór jego warg, a potem czułą pieszczotę we wnętrzu moich ust. Chłopak całował mnie długo, chcąc w ten sposób wyrazić swoją tęsknotę i miłość.
Nie mogąc złapać tchu, odsunąłem się od bruneta, a potem pociągnąłem go za rękę na zewnątrz.
Słońce świeciło prosto w moje oczy dlatego zmrużyłem je na moment, po czym spytałem chłopaka czy ciągle chce iść do parku.
- A masz lepszy pomysł, Jiminnie? - zapytał, przyglądając się mojej twarzy.- Bo jeśli o mnie chodzi to pójdę gdziekolwiek. Najważniejsze, że ty tam będziesz.
Uśmiechnąłem się, kręcąc głową.
- Dobra, idziemy do parku.- roześmiałem się, ruszając przed siebie.
Jungkook szedł obok mnie, opowiadając mi wesoło o zbliżających się wakacjach. Słuchałem go spokojnie, a potem nagle poczułem jego rękę w swojej.
- Kookie.- szepnąłem, patrząc na niego.- Ludzie mogą na nas krzywo patrzeć.
Brunet wzruszył ramionami, mocniej zaciskając palce na moich.
- Nie obchodzą mnie inni ludzie.- mruknął.- Zresztą, czy przyjaciele nie mogą trzymać się za rękę? To zabronione? - spytał mnie rozsądnie.
- Chyba nie, ale..- zacząłem, lecz jego czuły wzrok skutecznie zamknął mi usta.
Szliśmy równym krokiem co chwilę posyłając sobie uśmiechy. Nie mogłem się powstrzymać, aby na niego nie patrzeć. Dziś chłopak wyglądał bardzo atrakcyjnie, zresztą jak co dzień. Jednak coś w jego wesołych oczach sprawiło, że mocniej odczułem jego urok osobisty. A może myślenie o tym powodowało, że jego postać piękniała w moim spojrzeniu?
W końcu dotarliśmy na miejsce, a ja podążyłem za Jungkookiem. Zamiast na ławce zajęliśmy miejsca pod zielonym drzewem, które rzucało cień na nasze twarze i dzięki temu nie odczuwaliśmy tego gorąca.
CZYTASZ
Innocent
FanfictionPark Jimin jest bardzo zamkniętym w sobie nastolatkiem, a jego myśli ogarnia strach za każdym razem gdy jest zmuszony rozmawiać z obcymi ludźmi. Chłopak prześladowany w szkole nie wytrzymuje presji i ucieka w świat marzeń. Czując się bezpiecznie w s...