30 minut później stali przed jego blokiem.
-Dlaczego nie zawieziesz mnie do domu?-zapytała Megan.
-Do mnie było bliżej. Wysuszymy twoje ubranie bo nie chcę żebyś była chora. Chodź-powiedział i wysiadł z auta.
Megan zrobiła to samo.
Po chwili byli już w jego mieszkaniu które jak na kawalera było dość czyste i ładnie urządzone.
-Rozbieraj się-powiedział Kellan i zaczął zdejmować z siebie ubrania. Zdjął już koszulkę i spodnie i stał przed Megan w samych bokserkach.
-Mam ci pomóc?-zapytał i nie czekajć na odpowiedź podszedł do kobiety.
Megan nie protestowała i pozwoliła mu zdjąć z siebie koszulkę.
-To też musimy wysuszyć Meg-powiedział cicho pokazując na jej biustonosz.-poczekaj chwilkę.
Wrócił minute później ze swoją koszulą w dłoni.
-Proszę, przebierz się i daj mi swoje ubrania. Wysuszę je-powiedział wręczając jej koszulę.
-Odwróć się-powiedziała kobieta.
-Nie żartuj sobie Megy... Pozwól mi chociaż popatrzeć..-powiedział błagalnym tonem.-Dorośli jesteśmy..
Megan spojrzała na mężczyznę i sięgnęła do zapięcia na plecach. Po chwili jej biustonosz leżał na podłodze a ona ubierała koszulę. Co prawda ubranie było na nią dużo za duże ale przynajmniej było suche.. Gdy zapięła guziki zdjęła spodnie i podała je Kellanowi. Mężczyzna zabrał wszystko do łazienki i wrzucił do suszarki. Następnie poszedł do sypialni i sobie również wyjął koszulę. Wziął też koc żeby okryć nim Megan. Kobieta siedziała na kanapie.
-Proszę, przykryj się. Zrobię herbatę-powiedział podając jej koc i wychodząc. Po 5 minutach wrócił z 2 kubkami ciepłego napoju po czym postawił je na stoliku i wlazł pod koc Megan.
Kobieta natychmiast wtuliła się jego silne ramiona. Czuła się w nich bezpieczna a dodatkowo tak było jej cieplej.
-Mogę zostać na noc?-zapytała cicho.
-Oczywiście skarbie-odpowiedział Kellan.
W tej chwili Megan pocałowała czule jego szyję, tuż pod uchem. Kellan jęknął z zadowolenia. Przejechała językiem aż do płatka ucha i je również pocałowała a następnie lekko ugryzła.
-Megy... Proszę... -powiedział cicho.
-Prosisz o więcej czy chcesz żeby przestała?-odpowiedziała kobieta nie przerywając pieszczoty.
-A jak wolisz?
-Wolę to pierwsze-wyszeptała mu do ucha kobieta a jego przeszedł przyjemny dreszcz.
Kellan natychmiast odwrócił jej twarz do siebie i zaczął namiętnie całować. Po chwili odrzucił koc i posadził sobie dziewczynę na kolanach nie przerywając pocałunku. Zjechał językiem na jej szyję a Megan odchyliła głowę. Mężczyzna wstał i z łatwością podniósł Megan. Złapał ją za pośladki i zaniósł do sypialni a tam delikatnie położył na łóżku.
-Jesteś tego pewna kochanie?-zapytał Kellan na chwilę przrywając pocałunek.
-Jak cholera -odpowiedziała kobieta i ponownie wpiła się w jego usta i zaczęłą rozpinać jego koszulę.
Po chwili wszystkie ubrania leżały na podłodze a oni mogli się podziwiać w całości.
Po kilku godzinach przyjemności oboje padli wyszerpani na łóżko.
Kellan przygarnął swoją kobietę do ciebie i otoczył ją ramieniem. Megan przyłożyła ucho do jego klatki piersiowej i słuchała przyspieszonego bicia jego serca.
-Kocham cie Megy..Wiem, że to banalne mówić takie coś po seksie ale co zrobię skoro to właśnie czuję.Że cię kocham i chcę mieć cię dla siebie już na zawsze..
-Dość śmiałe słowa panie Carter. Można by pomyśleć, że to oświadczyny-powiedział kobieta z uśmiechem.
-Na pewno nie.. Jeśli do tego dojdzie, a na pewno dojdzie skarbie, to zrobię to w inny sposób.
-Pewnie zaprosisz mnie w jakieś piękne miejsce. Padniesz na kolana i wręczysz mi bukiet czerwonych róż a następnie otworzysz pudełeczko z pierścionkiem. Wtedy zebrany tłum zacznie krzyczeć żebym się zgodziła a ty zaczniesz obiecywać mi cudowne życie u twojego boku...-powiedziała kobieta.
-Cóż... właściwie to planowałem rzucić się z płaczem do twoich nóg i błagać cię żebyś została moją żoną bo bez ciebie zginę a babcia będzie mi dalej powtarzać, że jestem gamoń.. Ale twój plan jest chyba lepszy...-powiedział mężczyzna wyjątkowo poważnie.
Po chwili oboje zaczęli się śmiać.
Gdy oboje prawie zasypiali Megan powiedziała cicho:
-Kellan..
-Mmmm.. -wymruczał meżczyzna
-Ja też cię kocham..
CZYTASZ
Razem zbudujemy nasz świat.
RomanceHistoria młodej ale doświadczonej przez życie 25 letniej pani architekt i jej o 10 lat starszego kolegi po fachu który jest za razem jej szefem. Czy z wielkiej niechęci tych dwojga do siebie i chęci mordu na tym drugim może być coś więcej? Starał...