Rozdział 1

972 35 0
                                    

-Żartujesz? Znowu zatrudniłeś kogoś bez mojej zgody? Przypominam ci braciszku, że to też moja firma. -powiedział wściekły Kellan wchodząc bez pukania do gabinetu starszego brata.

-Widzę, że już poznałeś Megan-powiedział spokojnie Tomas patrząc na brata.

-Co ona tu robi?-odpowiedział.

-Yyyy.. Pracuje?-powiedział starszy z mężczyzn.

-Tyle to już wiem. Ale po co? Nie wiedziałem, że kogoś potrzebujemy.

-Właściwie to nie potrzebowaliśmy. Była sekretarką u Browna ale skończyła się jej umowa. No a że właśnie skończyła studia to pomyślałem, że przyda nam się nowy architekt pełen świeżych pomysłów.

Kellan zaczął klaskać a po chwili powiedział:

-Tak to sobie wymyśliłeś. Brawo. A dlaczego nie powiesz wprost, że zrobiło ci się jej żal bo straciła pracę i na siłę znalazleś jej inną posadę?

-Nie przesadzaj.. Przecież mamy dużo zleceń więc jedna osoba więcej w ekipie nie wpłynie na nasze wydatki.-odpowiedział Tomas.

-Jak będziesz tak rozdawał etaty na prawo i lewo to uwierz, w końcu wpłynie-powiedział Kellan i wyszedł z pokoju.

Mężczyzna poszedł do swojego gabinetu rzucając tylko słowo: KAWA do przechodzącej obok sekretarki. Usiadł w swoim wygodnym fotelu i westchnął ciężko. Jego brat miał zdecydowanie zbyt miękkie serce. Chciał uratować cały świat. Najpierw ze sprzątaczki zrobił sekretarkę, potem z dostawcy pizzy informatyka a teraz... Cóż, ich nowy nabytek przynajmniej miał jakieś wykształcenie, na razie tylko na papierze. Ale i tak nie spodziewał się zbyt wiele. Ich firma była znana i szanowana w wielu stanach Ameryki i nie mogli pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd a to niestety jest nieuniknione zatrudnając amatorów. Bracia Carter szybko zyskali szacunek w swojej branży i mimo że mieli zaledwie 34 i 37 lat mogli pochwalić się całkiem pokaźnym gronem ważnych klientów. Nagle do pokoju weszła Phebe,ich sekretarka i cichutko postawiła kawę na biurku. Kobieta za wszelką cenę starała się nie zwracać na siebie uwagi swojego młodszego szefa. Wiedziała, że ten nie darzy jej sympatią więc po odstawieniu kubka od razu zniknęła za drzwiami.Kellan westchnął po raz kolejny i zabrał się za projekty które musiał skończyć. Nie było mu dane długo pracować w spokoju bo ktoś zapukał do drzwi i nie czekając na zaproszenie wszedł do środka.

-Witaj Kellan. Mam nadzieję, że mogę tak się do ciebie zwracać. Jeśli wolisz panie Carter to powiedz-powiedziała radośnie młoda brunetka i dodała-jestem Megan Anderson i od dziś tu pracuję.

-Wiem kim jesteś i co robisz w mojej firmie ale co do jasnej cholery robisz w moim gabinecie? Nie zapraszałem cię tu-powiedział groźnie mężczyzna.

-Już wyjaśniam. Dostałam dokumenty od twojego brata ale mam kilka pytań a on ma ważne spotkanie więc kazał mi omówić to z tobą.-powiedział kobieta i uśmiechnęła się.

-Zabiję go...-powiedział pod nosem mężczyzna a głośniej dodał-słuchaj laleczko. Nie będę ukrywał, że nie widzę cię w tej firmie ale skoro mój brat idiota uznał, że jesteś nam niezbędna to niech on ci pomaga. Ja nie mam zamiaru.

-Miły jesteś, nie ma co. -odpowiedziała mu kobieta i usiadła na przeciw jego biurka.

-Nie muszę być miły. A teraz wypad stąd.

-A może jednak grzeczniej? -powiedziała kobieta uśmiechając się przy tym serdecznie.

-Na Boga, kobieto. Czy ty masz problemy ze słuchem? Idź sobie, jestem zajęty.-powiedział zdenerwowany Kellan.

-No cóż..-powiedziała Megan powoli wstając z krzesła.-Szkoda, że nie mogę liczyć na twoją pomoc.

Kobieta podeszła do drzwi jednak zanim je otworzyła odwróciła się i powiedziała:

-Jak to możliwe, że taki miły człowiek jak Tomas jest spokrewniony z takim nadętym dupkiem jak ty...

-Zważaj na słowa. Rozmawiasz z szefem.-powiedział ostro Kellan.

-I w związku z tym powinnam chodzić na paluszkach i ci się podlizywać? Twoje niedoczekanie.. -powiedziała kobieta otwierając drzwi ale zanim wyszła uśmiechnęła się i dodała:-Uważaj na siebie złociutki, złych ludzi spotykaja złe rzeczy. A ta laleczka ma pazurki.

Kellan był w szoku. Do tej pory nikt nie ośmielił mu się sprzeciwić a tym bardziej mówić do niego w taki sposób.


Razem zbudujemy nasz świat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz