Rozdział 28

470 18 0
                                    

-Gdzie ona jest do cholery!-wrzasnął Kellan gdy tylko otworzyły się drzwi windy w ich firmie. Phebe która właśnie przechodziła obok aż podskoczyła i czym prędzej uciekła za swoje biurko. Kellan poszedł prosto do gabinetu brata do którego wpadł bez pukania.

-Gdzie jest Megan?!-powiedział

-A skąd ja mam wiedzieć? O to samo chciałem zapytać ciebie.. Dzwoniłem...

-Wiem. Telefon mi padł i dopiero rano go naładowałem. -powiedział już spokojniej młodszy.

- Więc gdzie jest Megan?-zapytał Tom.

-Nie wiem.. Dostałem od niej wczoraj smsa. Patrz-powiedział podając bratu telefon.

-O cholera... Była tu wczoraj. Chciała kilka dni wolnego ale się nie zgodziłem.. Powiedziała, że w takim razie mogę ją zwolnić i wyszła.. Co się z nią dzieje..-powiedział Tom.

-Mnie to już nie obchodzi.. I lepiej żeby już tu nie wracała..-powiedział wściekły Kellan i wyszedł.

Nie wiedział gdzie iść. Najbardziej potrzebował teraz Meg. Ale ona go nie chciała.. Tak bardzo się starał. Zmienił się dla niej, chciał z nią założyć rodzinę a ona wysłała mu tylko głupiego smsa. Kellan poszedł do najbliższego baru i zamówił butelkę mocnego alkoholu. Wiedział, że to nie rozwiąże jego problemów ale było to jedyne co przyszło mu do głowy.

Razem zbudujemy nasz świat.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz