Gdy Megan skończyła swoją pracę i spakowała torbę podszedł do niej Tomas.
-Dobre wieści. Rozmawiałem z kolegą i ma dokładnie to czego szukasz.-powiedział.
-Świetnie-ucieszyła się kobieta.
-Jutro możesz obejrzeć i jak sie spodoba to umowa będzie gotowa tego samego dnia.
-Dobrze. Dasz mi numer tego kolegi? Umówię się z nim na spotkanie-powiedziała
-Jasne, masz jego wizytówkę-powiedział mężczyzna wręczając kobiecie mały kartonik-do zobaczenia jutro.
-Do zobaczenia.-odpowiedziała mu Megan i poszła do windy. Weszła do środka i wybrała odpowiedni numer na tabliczce. Drzwi były już prawie zamknięte gdy do środka wpadł Kellan.
Przez chwilę jechali w milczeniu jednak nagle mężczyzna się odezwał:
-Yyyy... bo ten... dziękuję za bułeczki.. były pyszne..-po tych słowach spojrzał na Megan i się uśmiechnął-i nawet jeszcze nie boli mnie po nich brzuch więc może rzeczywiście nie były zatrute..
-Drobiazg.. -powiedziała zszokowana kobieta bo do tej pory nie słyszała tak miłych słów od Kellana.
-A z tą Syberią to mówiłaś poważnie? Bo wiesz.. ja nie bardzo lubię zimne klimaty.. Nie mogła byś zamordować mnie na jakiejś ciepłej wyspie?-powiedział i po raz kolejny się uśmiechnął.
-Wedle życzenia. Dla mnie nie ma różnicy gdzie to zrobię..
-Ohhh... Cudowna jesteś, dziękuję-powiedział z uśmiechem.
-Błagam, przestań się tak uśmiechać bo teraz to ja się boję..-powiedziała kobieta.
Na szczęście winda zatrzymała się na parterze więc Megan rzuciła tylko : do widzenia i wyszła. Ruszyła w kierunku stacji metra.
W domu jak zwykle przywitał ją Todd z psiakiem na ręku który po przywitaniu się z ciocią pobiegł do kuchni.
-Hej Meg. Błagam, pomocy-powiedziała stojąca przy kuchence Emily.
-Hej-odpowiedziała Megan i wzięłą od niej Lucy-a czemu to moja mała dziewczynka płacze? To z tęsknoty za ciocią?-zapytała czule dziecka chociaż wiedziała, że nie dostanie odpowiedzi. Dziecko jak na komendę przestało płakać i złapało nos Megan posyłając jej piękny, bezzębny jeszcze uśmiech.
-Jak tak dalej pójdzie to będziesz musiała ją zabrać ze sobą-powiedziała Emily zaczynając się śmiać.
-Aaa... Właśnie. Jutro jadę oglądać mieszkanie. Umówiłam się z agentem po pracy. Wiem, że miałam sie przeprowadzić dopiero za miesiąc ale oferta jest super więc nie chcę tego stracić. Może pojedziecie ze mną? Zabierz dzieciaki i przyjedź po mnie.. Proszę..-powiedziała Megan.
-Oh Meg, Meg... Szkoda, że nie zostaniesz z nami dłużej.. Ale oczywiście pojadę z Tobą jeśli chcesz. O 16 kończysz?
-Tak. Dziękuję, kochana jesteś..
Wieczorem Megan zajęła się pracą. Chciała przejrzeć dokumenty które dał jej Tomas jednak zasnęła nim skończyła 3 stronę.
CZYTASZ
Razem zbudujemy nasz świat.
RomanceHistoria młodej ale doświadczonej przez życie 25 letniej pani architekt i jej o 10 lat starszego kolegi po fachu który jest za razem jej szefem. Czy z wielkiej niechęci tych dwojga do siebie i chęci mordu na tym drugim może być coś więcej? Starał...