Dni mijały bardzo szybko, ciągłe dowcipy, żarty i szlabany skutecznie zapewniały rozrywkę zarówno nam jak i większości Hogwartu. W zależności od tego w kogo wymierzona była naszą amunicja, która składała się z palety farb, łanobomby, cukierki wywołujące czkawkę, proszek na nękanie oraz wiele innych gadżetów potrzebnych do magicznych dowcipów zakupionych u Zonka. Jednak mimo, że dowcipy były świetnym sposobem na wypełnianie czasu i drażnieniu niezbyt lubianych osób czy małych zemstach to... Była jeszcze nauka. Jedni bardziej się do niej przykładali, a inni cóż... Trochę mniej. Za aktywność na lekcjach udawało się w pewnym stopniu je odzyskać. Czasem zdążyło się, że punkty za zajęcia zdobyte najczęściej przez Lily, Remusa czy Amarin przewyższały te stracone za drobniejsze przewinienia. Z każdym kolejnym dniem
nieubłaganie zbliżała się kolejna pełnia. A wraz z nią gorsze samopoczucie Lupina. Jak co miesiąc został w dormitorium by tam poczekać do pełni. Pierwsze dni przed przemianą naprawdę źle przechodził, a sama pełnia jest jeszcze gorsza.
Amarin poszła poprosić dyrektora, który znał sytuację oraz nauczycieli by mogła opiekować się przyjacielem w tym trudnym okresie. Znając sytuację oraz zdolności Amarin nie było zbytniego problemu z uzyskaniem podobnej zgody. Dlatego od razu po jej uzyskaniu wybiegła z sali i skierowała się do kuchni, gdzie dzięki życzliwości skrzatów dostała kociołek gorącej zupy. Następnie pobiegłem do pokoju wspólnego.
- Nie powinnaś być na lekcjach? - spytała strażniczka przejścia
- dostałam pozwolenie - wyjaśniła - Jestem tu by pomóc Remusowi
Gruba Dama bez słowa pozwoliła jej przejść. Pokój wspólny gryfonów jeszcze nigdy nie był tak pusty i cichy. Amarin przywykła do ciągłych krzyków i uśmiechów. Weszłam po schodach i
weszła do dormitorium chłopców z kociołkiem pełnym zupy. Na łóżku umieszczonym koło okna leżał Remus z głową nakrytą kocem.
- Remus? w porządku? - zapytała siadając obok łóżka
- Źle- bąknął
Odsłoniła jego głowę. Pomogła mu wstać poczym, gdy siedział oparty o ramę łyżka podała mu zupę.
- Nie musiałaś. Dał bym radę
- Remus jesteśmy przyjaciółmi. Nie raz byliśmy z Tobą podczas pełni- położyła mi dłoń na ramieniu - a teraz jedz bo będzie zimne
- Nie rozumiem. Dlaczego się jeszcze ze mną zadajecie, jestem potworem - odłożył na nocny stolik pusty kociołek
- Nie jesteś potworem - zaprzeczyła
Siedziała i pilnowała go do wieczora, a Kiedy ten nadszedł zmienili ją huncwoci, A ona poszła do swojego dormitorium by tam od Lily dowiedzieć się co było na zajęciach, oraz odrobieniu pracy domowej. Tak wyglądały cztery dni przed każdą pełnią. A w tę najgorszą noc Amarin czekała w pokoju chłopców aż reszta domu pójdzie spać. Kiedy byli tego pewni wychodziła z Lupinem na błonia po czym szli do bijące wieży, gdzie czekała reszta i gdzie było przejście do wrzeszczącej chaty. Glizdogon jako szczur unieruchomił bijącą wierzbę dotykając specjalnego miejsca. Przeszli tunelem do pokoju w swoich zwierzęcych formach, prócz Amarin. Gryfonka szła, a raczej posuwała się na przód na czworakach. Dopiero gdy znalazła się w środku wrzeszczącej chaty przyjęła postać animagiczną. Lupin zaczął się zmieniać.
CZYTASZ
Siostra Jamesa Pottera- Korekta-
FanfictionCo by gdyby James Potter znany również jako Rogacz miał siostrę?