rozdział 5

1.6K 64 1
                                    

- Co mamy dzisiaj? - zapytał Syriusz nakładając sobie na talerz kilka bułek i marmoladę.
- Napierw dwie godziny eliksirów, potem historia magii- Amarin upiła łyk herbaty - a po obiedzie wróżbiarstwo i transutacja. Po kolacji mamy astomię

- Znowu eliksiry- Syriusz westchnął męczeńsko - proszę. Nie błagam powiedz, że nie mamy ich ze ślizgonami -

- Nie - zaprzeczył Lupin - z krukonami-

- Chwała Merlinowi - ucieszył się

Pobśniadaniu udało się do lochówch, gdzie miały się odbyć eliksiry. Pod salą z książką w dłoni siedziała Lily. Amarin przykucnęła obok.
- Jak tam? - Zagadnęła
- Dobrze - uśmiechnęła się lekko - ostatnio mało rozmawiamy -
- Wybacz, to przezemnie - odparła zawstydzona Potter
Prawdą było, że ostatnio nie pościęcała przyjaciółką zbyt wiele czasu.
- Nie przejmuj się- Lily położyła dłoń na ramieniu gryfonki - ja też ostatnio miałam mało czasu.
- Co Ty na to by w ten weekend wyjść do Hogsmeade? Tylko my dwie. Jeśli dziewczyny będą chciały dołączyć też mogą. Co Ty na to? - zaproponowała

-  A Sev mógłby iść z nami? - spytała niepewnie Lily

- Jasne, jeśli będzie chciał. Wiesz w końcu przyjaźnię się z Bkackiem i jestem siostrą jego wroga- Wyjaśniła

W tym momencie zadzwonił dzwon oznajmiający rozpoczęcie zajęć. Drzwi otworzyły się, a znajdujący się w sali profesor Slughorn zaprosił uczniów do środka. Wszyscy zajęli swoje miejsca, i czekali aż nauczyciel rozpocznie lekcję.

- Dziś będziemy przygotowywać eliksir wyostrzający poczucie humoru-

Po sali rozległ się szum. Amarin siedząca za przed Syriuszem i bratem słyszała jak rozmawiają pół głosem.
- Niektórym przydał by się litr tego eliksiru-
- Myślisz o tym samym co ja? - Spytał konspiracyjnym szeptem James
- kolejny kawał - Syriusz przybił piątkę z przyjacielem
- Panie Potter, Panie Black czy chcą Panowie coś powiedzieć ? - spytał Slughorn
- Ależ nie może profesor kontynuować - James wyszczerzył zęby w uśmiechu
Profesor przemilczał arogancie zachowanie ucznia i zaczął opowiadać o eliksirze, przerywając co jakiś czas by zadać pytanie.
- A teraz otwórzcie podręczniki na stronie 134 i w parach wykonacie omawiany dziś eliksir-
- Ja kroję Ty mieszasz czy odwrotnie -spytała Amarin
- Jak wolisz - Lily otworzyła odpowiednią stronę
- w takim razie pójdę po składniki, a Ty wlej wodę i mieszankę podstawową ok? - dziewczyna spisała składniki po czym ruszyła na tył klasy.
Tam na półkach poukładane były fiolki z najróżniejszymi składinkami.  Po kilku minutach poszukiwaniach Amarin znalazła odpowiednie składniki i wróciła do Lily, która właśnie skończyła przygotowywać bazę pod eliksir.
Przez następne pół godziny wspólnie warzyły eliksir, co jakiś czas wymieniając uwagi dotyczące eliksiru. W tym samym czasie profesor Slughorn przechadzał się po sali, pochylając się nad niektórymi parami i pokazywał błędy. Wreszcie podszedł do kościółka Amarin i Lily.
- Panna Potter i Panna Evans jak zwykle doskonałą robota.- pochwalił - Mam nadzieję,że przyjdą Panie na spotkanie klubu ślimaka, które odbędzie się w piątek o dziewiętnaste w moim apartamencie- uśmiechnął się
- Dziękujemy za zaproszenie profesorze- odparła Lily - Postaramy się przyjść
- Wspaniale - ucieszył się - pamiętajcoe by przyjść z osobą towarzyszącą -
Po tych słowach po zamku rozległ się odgłos bijącego dzwonu, co oznaczało koniec lekcji.
- Proszę przed wyjściem położyć podpisane fiolki z eliksirem-
Uczniowie wyszli z sali odkładają mniej lub podobne do oryginału, który widoczny był w kociołku na biórku nauczyciela.
Amarin udała się wraz z Lily do klasy historii magii, gdzie miała odbyć się następna lekcja. Równierz z krukonami.
- Zobacz to Sev- Lily wskazała na chłopaka odącego po przeciwnej stronie - Hej, Sev- pomachała na chłopaka
Ślizgon podniósł głowę i spojrzał na dziewczyny. Jedną Lily, która była jego jedyną przyjaciółką, druga Amarin będąca siostrą wroga. Prawda ani razu nie zrobiła mi nic złego. Przeciwnie słyszał nawet kilka razy jak krzyczy na brata w jego obronie. Zanim podszedł rozejrzał się po korytarzu by upewnić sie, że z za rogu nie wyskoczą jego oprawcy. Gdy był pewien swojego bezpieczeństwa podszedł do dwóch gryfonek.
- Jak tam Sev? - spytała Lily
- Normalnie - odparł bezuczuciowo
- Severusie. Zdaję sobie sprawę, że mój brat i Ty nie dogadujecie się zbyt dobrze. Jednak mam nadzieję, że to nie zauważy na naszej znajomości - wyciągnęła rękę w jego kierunku
- "Nie dogadujemy "to mało powiedziane -spojrzał na nią - jednak Ty nigdy nic mi nie zrobiłaś - wyciągnął niepewnie dłoń i uścisnął rękę gryfonki.

Siostra Jamesa Pottera- Korekta-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz