Chłopak siedział właśnie w salonie wraz z rodziną.Ostatni często spędzali czas razem.I wszystko byłoby dobrze, ponieważ jego rodzice zawsze są zapracowani, ale po pierwsze nie zwrócą mu tym dzieciństwa, w którym bardzo mało z nimi przebywał i teraz jest już dorosły, a po drugie przez cały ten czas meczą go pytaniami, o to co zamierza robić po liceum.
On musiał się przyznać sam przed sobą, że nie wie co chce robić. Został mu rok na decyzję, od której zależy cała jego przyszłość. Zaczęli naciskać i to nie pomagało mu ani trochę, jedynie bardziej stresowało. Oni mieli swoje prace, dużo zarabiali i w jakimś stopniu spełnili swoje marzenia, lecz on był pewny, że nie wszystkie. Na dzisiaj miał dość tej rozmowy. Postanowił jednak nie mówić co o tym wszystkim myśli i udać się do swojego pokoju.
- Ja już muszę się zbierać, miałem dzisiaj spotkać się z Danielem.
- Z Rogers'em?-spytała jego matka, a on kiwnął głową.
- Uważam, że to nie jest dobre towarzystwo dla ciebie- przewrócił oczami, przecież nie ma już 8 lat.- Ale jesteś dorosły Shawn, więc nie mogę ci tego zabronić. Jednak pamiętaj, wrócimy do tej rozmowy.- ,,Jak zawsze"- pomyślał. Kochał swoich rodziców, jednak to co ostatnio robili przechodziło ludzkie pojęcie. Wiedział, że się martwią. Skoro nie okazywali tego tak bardzo przez te 18 lat, to dlaczego robią to teraz?
Odpowiedź dla niego była prosta. Chcą, żeby poszedł w ich ślady, ponieważ to co robią powoli przestaje nawet przypominać troskę.Wyszedł czym prędzej z salonu, kierując się najpierw do swojego pokoju po telefon, następnie prosto do drzwi wyjściowych.
Zobaczył Daniela siedzącego w towarzystwie jakiejś nowej dziewczyny na ławce w parku. Spojrzał na niego i szepnął coś blondynce na swoich kolanach na ucho. Ona szybko się ulotniła i poszła w kierunku przeciwnym niż ten, z którego nadchodził Shawn.
- Stary, już prawie ją miałem! Musiałeś przyjść akurat teraz?- zapytał z lekkim wyrzutem.
- Przypomnę ci, to spotkanie z twojej inicjatywy Rogers. Po za tym znajdziesz sobie nową. Która to już w tym miesiącu?
- Nie wiem przestałem liczyć- powiedział brunet, na co jego przyjaciel się zaśmiał. -Nie śmiej się. Zastanawiam się dlaczego ty jeszcze żadnej nie masz. Wszystkie na ciebie lecą, a z Rebeccą zerwałeś kilka miesięcy temu.
- Cóż, nie preferuję aktywnego stylu życia, jak ty Daniel- gdy to powiedział zobaczył nową wiadomość sms , od dobrze znanego numery, który miał nawet w swoich kontaktach.
V: Hej! Wiem, że dawno się nie odzywałam, ale mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Może pójdziemy do jakiejś kawiarni? Znamy się z widzenia, a nic o tobie nie wiem. Mam nadzieję, że się zgodzisz.;) Victoria
Uśmiechnął się.
- Ej, Shawn co tam masz?- spytał brunet.- Halo tu ziemia! Szczerzysz się do telefonu od 2 minut! Nie mówisz nic stary no! Martwię się. W tej chwili ułożył w swojej głowie plan. W minutę później, wyrwał brązowookiemu telefon z ręki. Shawn był tak zaskoczony, że dopiero po krótkim momencie dotarło do niego, co zrobił Daniel.
_ Czekaj, czekaj... Victoria Lewis... Hmmmm... To nie była dziewczyna Alexa, w której jeszcze przed ich zwązkiem się podkochiwałeś?- powiedział to tak głośno, że jakaś kobieta idąca koło nich aż się odwróciła.- Zamknij się Rogers!- syknął Shawn.
- Sorry stary- powiedział śmiejąc się z jego reakcji. - I co spotkasz się z nią?
- Tia, może- odpowiedział na co ten drugi pokiwał zirytowany głową.
CZYTASZ
Let me know you ff, Shawn Mendes
Fanfiction[...] A on oparł się o ścianę i westchnął cicho przymykając oczy. - Czy gdybyś wiedziała od jak dawna cię kocham, dalej bałabyś się mi to wyznać Victorio?- zadał pytanie sam sobie mając świadomość tego, że odpowie mu panująca w pomieszczeniu cisza. ...