Lidia siedziała w swoim niewielkim mieszkaniu i patrzyła z okna na miasto skąpane o tej porze w słabym świetle słońca, które miało już niedługo wzejść. Była dopiero czwarta nad ranem, a ona już dawno wstała, tak właściwie wogóle nie usnęła i oo szóstej musiała być już w pracy. Lubiła podziwiać wschodzące jak i zachodzące słońce, jednak nie robiła tego zbyt często. Miała dużo pracy, bo w końcu ktoś musi pełnić rolę szefa we własnej firmie, prawda?
Dziewczyna piła już drugą dzisiaj kawę. Wiedziała, że już dzisiaj nie zaśnie, dlatego potrzebowała dużo kofeiny, aby nie przysnąć w ciągu dnia, ponieważ zmęczenie dawało jej popalić.
Takie skutki przyniosło jej myślenie o Andrew. Widziała go dwa dni temu po raz pierwszy odkąd skończyła osiemnaście lat. Lubiła czasem wracać wspomnieniami, lecz ich relacja nie zawsze była takim miłym wspomnieniem. Jak można się domyślić byli parą.
Andrew Brooks był pierwszym chłopakiem, który tak zawrócił w głowie Lidii Lewis. To właśnie była jej pierwsza,już wcześniej wspomniana miłość. Byli ze sobą około roku, a wcześniej się nawet nie tolerowali, choć mieszkali naprzeciwko siebie. Wszystko toczyło się szybko. Byli głupimi, zakochanymi nastolatkami i stali się parą. Jednak każdy związek prawdopodobnie, kiedyś się skończy jeśli nie ma w nim dość dużo zaufania. Nawet miłość to czasem zbyt mało.
W dniu jej osiemnastych urodzin, pokłócili się. Dziewczyna przepłakała kilka godzin, lecz dzięki wsparciu przyjaciółki , młodszej siostry i najlepszego przyjaciela, z którym przetańczyła cały wieczór, udało jej się opanować i wymuszać radość, tak aby nikogo nie urazić, czy też nie zepsuć humoru innym osobom i wszystko zakończyło by się dobrze, jednak Andrew też tego wieczoru przyszedł do jej domu.
Blondyn był wtedy pod wyraźnym wpływem narkotyków. Nic sobie nie robił z tego, że go wypraszano z wiadomych powodów. Wszedł do pokoju dziewczyny, a dalej wszystko szybko się potoczyło. Zaczął jej wypominać to,że tańczyła ze swoim najlepszym przyjacielem, który miał dziewczynę, a on będąc tego świadomym oskarżył ją o zdradę, nazwał ją zdzirą i dziwką. Ona w niekontrolowanym odruchu spoliczkowała go z całych sił, na co on tylko się zaśmiał i zapytał ile ma jej zapłacić, żeby się z nim przespała, ponieważ jest zwykłą puszczalską szmatą. Załamała się i zaczęła płakać.
Wreszcie ktoś wywalił go z jej pokoju. Była to jej najlepsza przyjaciółka Eliza. On wyszedł i tym samym zostawił dziewczynę z sercem w tysiącu kawałków.
Przez miesiąc nie mogła się pozbierać po tym co jej powiedział i zamknęła się w sobie, ale chodziła wtedy do szkoły, już nie z nim, lecz nie lubiła robić sobie zaległości.
Do dziś pamiętała ten dzień, chyba najgorszy w jej życiu. Spotkała jego, opowiadającego po całej szkole ,o tym jak to ujmę, przespał się z nią i był jej pierwszym no i nie oszczędził tego jaka jest chójowa w tych sprawach. No i może nie ruszyłoby jej to gdyby skłamał, ale w tym co powiedział było ziarno prawdy.
Lidia do dziś żałowała, że to się w nim zakochała i zrobiło to po raz pierwszy właśnie z nim. W tamtym czasie odczuwała wstręt do siebie samej i nie mogła nic z tym zrobić. Czasu niestety nie da się cofnąć choć tylko tego momentami pragniemy, ale czy ktoś powiedział, że rzeczywistość jest usłana płatkami kwiatów?
Dziewczyna stała się pośmiewiskiem w szkole i była ciągle wyśmiewana przez innych. Jakoś przebrnęła przez liceum, które zmieniła , a potem poszła w swoim kierunku. Andrew wyjechał do Anglii na studia i tak rozeszły się ich drogi. Nigdy jej nie przeprosił ani nie powiedział nic, by się usprawiedliwić. Nawet jeśliby to zrobił nie była w stanie mu wybaczyć. To było zbyt wiele dla niej. Przestała go kochać. W jej oczach był niewartym miłości potworem i taki pozostał.
CZYTASZ
Let me know you ff, Shawn Mendes
Fanfiction[...] A on oparł się o ścianę i westchnął cicho przymykając oczy. - Czy gdybyś wiedziała od jak dawna cię kocham, dalej bałabyś się mi to wyznać Victorio?- zadał pytanie sam sobie mając świadomość tego, że odpowie mu panująca w pomieszczeniu cisza. ...