Parte 29

817 20 0
                                    

No i jest obiecany special na walentynki😘zapraszam!

(2lata później)

- Abonent czasowo niedostępny, prosimy spróbować ponownie później- odezwał się po raz kolejny sztuczny kobiecy głos. Tak było już od godziny. Victoria była przez to zmartwiona i mocno zasmucona.

Jedyny taki dzień w roku, walentynki nie pierwsze z Shawnem w Nowym Jorku  odkąd przeprowadzili się w sierpniu dwa lata temu, lecz cały czas święto zakochanych. Nawet się dzisiaj nie widzieli.

Szatyn wrócił do domu późno, bo ustalał ostatnie kwestie na temat kolejnej płyty  z menadżerem, a ona wtedy już spała, po całym dniu zajęć w swojej szkole, którą kończyła już w tym roku. Z kolei dzisiaj, gdy obudziła się koło godziny siódmej, jego już nie było w mieszkaniu. Nawet gdy był w trasach bywało lepiej, bo ona praktycznie zawsze, była wszędzie z nim. Zdarzały jej się oczywiście przejściowe chwile zazdrości o jego fanki. Nauczyła się jednak nad tym panować i nie pozwalać im na zawładnięcie jej życiem. On był znany i wszyscy wiedzieli kim jest jego dziewczyna, i że nie ma zamiaru z nią zrywać.

Taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz od ich wyjazdu. Teoretycznie powinna być spokojna, ponieważ Shawn obiecał porwać ją w jakieś specjalne, wyjątkowe miejsce. Nie mówił tylko, że spóźni się ponad godzinę , kiedy obiecał ją zabrać na umówione  kilka dni temu spotkanie. Tak oto siedziała przy oknie patrząc na panoramę doskonale oświetlonego miasta, w którym trudno było ujrzeć gwiazdy.

- Pewnie zapomniał, ostatnio ma tyle na głowie- szepnęła sama do siebie głośno wzdychając. Przejechała ręką po materiale spódnicy. Zdjęła z nóg niewygodne szpilki i postanowiła zadzwonić do przyjaciółki.

- Hej Angela- powiedziała z brakiem optymizmu, choć starała się zachować normalnie.

- No cześć, a ty jeszcze nie na jakiejś romantycznej kolacyjce Viki?- wiedziała, że brunetka się uśmiecha, jednak jej do uśmiechu było dość daleko.

- Nie, byliśmy umówieni godzinę temu. Chyba wyleciało mu z głowy- odparła próbując ukryć to co naprawdę czuła.

- Hej! Nie martw się, jestem pewna, że on zaraz przyjdzie.

- Dlaczego?- uniosła podejrzliwie brew.

- Po prostu. Ty od razu szukasz drugiego dna- odpowiedziała z udawanym żalem.

- A zmieniając temat, jak tam w pracy?- dziewczyna nie zapytała o to z grzeczności. Naprawdę była tego ciekawa, bo jej przyjaciółka po liceum zaczęła wraz z ciocią prowadzić salon jubilerski, a właściwie to przyłączyła się do jego prowadzenia, ponieważ miała go całkowicie przejąć za kilka lat.

- Dobrze i dzięki, że ostatnio pomogłaś mi wybrać kilka modeli. Nowości naprawdę dobrze się sprzedają i ciocia jest zachwycona. Nie martw się, na razie nie będziesz musiała znowu pomagać w takich trudnych wyborach- niby to była była tylko zwykła pomoc, lecz okazała się dla Victorii ogromnym wyzwaniem.

Miały wtedy wybrać, maksymalnie 10 nowych modeli z pięciu katalogów z czego w każdym było tych modeli ponad 50. Potem Angela,( która swoją drogą również przeprowadziła się do Nowego Jorku) zapytała dziewczynę, który z tych pierścionków podoba jej się najbardziej, trzeba dodać, że były to modele zaręczynowe. Dziewczyna wskazała na srebrny z czerwonym oczkiem w kształcie serca. Podobał jej się. Nie był przesadzony ani nie wyglądał jak obrączka i mógłby się wpasować nie tylko w taką okazję.

- Było nawet spoko, tylko siedziałyśmy nad tym ponad 4 godziny- zaśmiała się na to wspomnienie.

-Oj nie przesadzaj- przewróciła oczami.- Nie obrazisz się jak już skończę? Muszę jeszcze na chwilę podjechać do salonu. Dzisiaj miała przyjść nowa gablota na biżuterię i muszę wszystko poukładać.

Let me know you ff, Shawn Mendes  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz