wchodzili właśnie na imprezę. kilka osób przywitało się z michaelem co go zaskoczyło, ale nie przyłożył do tego większej wagi.
rozejrzał się po tłumie, a po chwili w jego ręce pojawił się kubeczek z trunkiem, a obok niego uśmiechnięty calum.
"spójrz tam" mruknął kiwając głową w stronę ocierających się o siebie ciał w rytm muzyki. mike od razu pognał tam wzrokiem, a po chwili dostrzegł roześmianego, blondwłosego chłopaka tańczącego z niższym, ciemniejszym blondynem o miodowych lokach.
posłał przyjacielowi pytające spojrzenie na co ten odpowiedział mu ze śmiechem "spoko, idź".
"cześć, luke" powiedział głośno chcąc przekrzyczeć dudniącą muzykę i uśmiechnął się do niebieskookiego gdy stanął obok niego.
"o! michael" blondyn rozpromienił się i przeprosił loczka po czym łapiąc farbowanego za dłoń ściągnął go z parkietu. "co tu robisz?" zagadnął w nieco cichszym miejscu.
"przyszedłem z przyjacielem" odpowiedział od razu szukając go wzrokiem, ale na jego nieszczęście, gdzieś wyparował. spojrzał spowrotem na hemmingsa. "a ty?"
"ja też" zachichotał i michael mógł stwierdzić, że to był jeden z bardziej uroczych dźwięków jakie kiedykolwiek słyszał.
zakręcił resztką alkoholu w kubeczku i nadął wargę. "skończył mi się drink, chodź ze mną po kolejnego" złapał luke'a za rękę i mógłby przysiąc, że przez ich dłonie przeszedł dziwny prąd.
pociągnął blondyna w stronę barku i zaczął się oglądać za swoim ulubionym piwem. gdy je znalazł, uśmiechnął się pod nosem i wrócił wzrokiem do hemmimgsa. "a ty co chcesz?"
"prowadzę" westchnął luke. rozmawiali miło jeszcze chwilę po czym gdzieś w tłumie zgubił kolorowowłosego, ale w zamian znalazł swojego przyjaciela, ashtona, z towarzystwem. lokowaty siedział na kanapie, całując bruneta o trochę ciemniejszej karnacji na swoich kolanach.
jęknął cicho nie wiedząc co ze sobą zrobić, bo nie znał tu za wiele osób. objechał wzrokiem całe pomieszczenie w poszukiwaniu znajomej, nie za bardzo upitej osoby z którą mógłby zamienić parę zdań.
niestety dostrzegł jedynie jakąś blondynkę wgapioną w niego, a gdy ich spojrzenia się spotkały ta uśmiechnęła się chytrze ruszając w jego stronę. luke jedynym czego właśnie chciał to uciec z tej imprezy.
"cześć" odezwała się dziewczyna, gdy stanęła już obok niebieskookiego. miała na sobie obcisłą czarną sukienkę z ogromnym dekoltem, a jej usta pomalowane były krwistoczerwoną szminką. pomyślałby, że jest ładna gdyby tylko nie był gejem.
rozmawiali przez jakiś czas, bo blondyn nie miał serca jej odprawić, ale gdy ta zaczęła się dziwnie wyginać, by jeszczs bardziej uwydatnić swoje już i tak prawie odkryte piersi stwierdził, że powinien już iść.
przeprosił ją i ruszył w stronę wyjścia z domu, by się przewietrzyć. ruszył w stronę ogrodu, a na widok osoby, którą tam dostrzegł na jego usta wkradł się duży uśmiech.
między leżakami spacerował clifford robiąc coś w swoim telefonie, a wtedy blondyn wpadł na, według niego, naprawdę świetny pomysł.
luke schował się za jedną z posadzonych dookoła chodniczka tuji i czekał, aż idący w tę stronę niczego nieświadomy mike będzie trochę bliżej.
odczekał jeszcze chwilę po czym gdy chłopak był już od jego krzaczka niespełna metr wyskoczył zza niego wydając przeraźliwy dzwięk.
michael krzyknął głośno łapiąc się za serce, po czym upadł na ziemię mdlejąc.
"kurwa! zabiłem chłopaka" pisnął przerażony hemmings. "w dodatku takiego chłopaka!" wymachiwał rękami kompletnie nie wiedząc co ma zrobić. pierwszym co przyszło mu do głowy było zadzwonienie po asha i tak zrobił mając ogromną nadzieję, że loczek będzie w stanie chociaż kontaktować.
CZYTASZ
halloween day ◼ muke
Fanfictiongdzie luke po prostu przestraszył bardzo strachliwego michaela.