"calum.. um, moglibyśmy się spotkać?" ashton nagrał się na pocztę głosową chłopaka, który od jakiegoś czasu nie odbierał.
rozłączył się po czym usiadł na kanapie po turecku, ciągnąc zdenerwowany za włosy. gdy już miał wstawać jego telefon nieoczekiwanie zadzwonił.
prawie spadł z sofy gdy gwałtownie po niego sięgnął. szybko odebrał, a w słuchawce usłyszał zdyszany oddech mulata, na co zmarszczył lekko brwi.
"jeju, ash. przepraszam. "powiedział między głębszymi oddechami. "byłem w sklepie i zapominałem telefonu i kiedy z niego wychodziłem to o tym sobie przypomniałem, z resztą nieważne. co chciałeś?" zapytał, a lokowaty wstrzymał oddech.
"um, j-ja.. chciałem się z tobą spotkać." odpowiedział cicho z zająknięciem, przygryzając nerwowo swoją wargę.
"spoko, jasne. u ciebie czy u mnie?" powiedział calum z uśmiechem do telefonu.
"jest ktoś u ciebie?" zapytał, ale od razu dostał pozytywną odpowiedź. "to u mnie."
nie musiał długo czekać na bruneta, bo już dziesięć minut później zadzwonił dzwonek do jego drzwi. od razu, prawie w podskokach, ruszył do drzwi.
otworzył je z wielkim uśmiechem, a mulat przywitał się z nim krótkim pocałunkiem w usta jeszcze w progu.
usiedli na kanapie z kubkami herbaty w dłoniach, którą przygotowali wcześniej tworząc w kuchni mały bałagan.
"mógłbym cię o coś zapytać?" zagadnął ashton zmieniając przy okazji temat z luźnej rozmowy o jakimś festiwalu niedaleko, który miał odbyć się w ten weekend.
"właśnie to zrobiłeś." uśmiechnął się głupio, a ciemny blondyn jedynie przewrócił oczami.
"n-nigdy nie rozmawialiśmy tak na poważnie o swoich uczuciach, a gdy cię poznałem nagromadziło się ich trochę." podrapał się po karku, ale kontynuował.
"nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem od seksu.. dawno przestałeś nim być i-i- czy miałbym jakąkolwiek szansę starać się o coś więcej między nami?" ash posłał mu niepewne spojrzenie wypełnione okruszkami nadziei.
na ustach caluma rozciągnął się ogromny uśmiech kiedy kiwał ochoczo głową.
"o boże, naprawdę?" zapytał podekscytowany, a mulat przekręcił na niego oczami.
"ashton zakochałem się w tobie." wyznał z tym samym, nie schodzącym z jego warg, uśmiechem.
lokowaty szybko zabrał szklankę z rąk jego chłopaka-niechłopaka, przez co ten posłał mu pytające spojrzenie. odstawił je na stolik i pociągnął caluma na swoje kolana. "a ja w tobie, dziecinko."
wpili się wzajemnie w swoje usta. ich języki jak zawsze prawie od razu znalazły wspólny rytm, a dłonie bruneta buszowały w jasnych lokach.
oderwali się od siebie gdy zabrakło im powietrza. cal oparł swoje czoło o czoło ashtona i zapytał "czyli teraz mogę nazywać cię swoim chłopakiem oficjalnie?"
"a robiłeś to nieoficjalnie?" powiedział z rozbawieniem irwin patrząc na młodszego z miłością.
"tylko czasami." przygryzł wargę patrząc w bursztynowe tęczówki swojego chłopaka.
"możesz." zachichotał i ponownie go pocałował.
CZYTASZ
halloween day ◼ muke
Fanfictiongdzie luke po prostu przestraszył bardzo strachliwego michaela.