seventeen +

617 48 9
                                    

siedemnastolatek leżał na łóżku z głową na brzuchu swojego chłopaka. w tle z głośników leciała muzyka, a oni od czasu do czasu podśpiewywali pod nosem słowa, którejś z piosenek.

"ten sweterek mnie drapie." jęknął niezadowolony, wstając. ściągnął prędko materiał przez głowę i rzucił go gdzieś w kąt. z kwaśną miną wstał i podszedł do szafy swojego chłopaka.

luke z mocno przygryzioną wargą obserwował każdy ruch chłopaka i mógł spokojnie wykrzyczeć przez balkon jak idealnego ukochanego ma. w tej chwili jego umysł zaprzątała myśl jak cudownym uczuciem byłoby położenie swoich rąk na bladym torsie i-

"gapisz się." jego przemyślenia przerwał głos mike'a stojącego naprzeciw niego ze zmarszczonymi brwiami.

"j-ja." usiłował patrzeć mu w oczy, ale jak na złość jego wzrok wciąż zjeżdżał na nagą, mleczną skórę.

"coś nie tak?" zapytał niewinnie farbowany chłopak z chytrym uśmiechem, bo praktycznie od razu zrozumiał co się stało.

"tak.. to znaczy nie!" pokręcił szybko głową. "wszystko w porządku." posłał mu nieszczery uśmiech lekko się czerwieniąc.

"awh, mój lukey się rumieni." zachichotał michael i podszedł spowrotem do łóżka zapominając o fakcie, że miał wyciągnąć z szafy jakąś bluzkę.

usiadł na jego kolanach i od razu połączył ich usta w żarliwym pocałunku, wkładając palce w blond włosy.

dłonie niebieskookiego automatycznie powędrowały do ciała chłopca badając z zaangażowaniem każdy jej element.

dalej wszystko potoczyło się równie szybko. koszulka hemmingsa, jak i jego spodnie wylądowały na podłodze, a już chwilę później ich los podzieliły również te farbowanego nastolatka.

michael leżał pod blondynem powolnie całującym jego tors. schodził mokrymi pocałunkami coraz to niżej, a na jego podbrzuszu pozostawił średniej wielkości malinkę.

gdy chwycił w palce materiał bokserek mike'a posłał mu pytające spojrzenie na co ten ochoczo pokiwał głową powodując na ustach luke'a zadziorny uśmieszek.

powolnie ściągał bieliznę całując przy tym jego uda. farbowany nastolatek mruczał pod dotykiem jego warg jak i rąk.

zdjął bokserki z kostek, po czym wrócił do całowania jego kości biodrowych omijając miejsca w których chłopak prawie eksplodował z podniecenia.

"luke.. proszę." jęknął odchylając głowę i rozchylając jeszcze bardziej uda. oddychał szybko, czuł jakby cały tlen wyparował pozostawiając jedynie gęste powietrze.

"o co prosisz, kochanie?" blondyn uśmiechnął się zawadiacko dokładnie wiedząc czego chce od niego chłopiec.

"pieprz mnie, tatusiu." wymruczał płaczliwie wiercąc się na pościeli. jedynym czego chciał w tej chwili było poczucie luke'a, całym sobą.

"tatuś dobrze się tobą zajmie." powiedział, przewracając michaela na brzuch. zcałował oba pośladki, po czym rozszerzając je musnął wargami jego dziurkę, otrzymując stłumiony przez poduszkę pomruk ze strony niebieskowłosego.

błądził swoim językiem dookoła jego różowego wejścia wsłuchując się w jęki swojego ukochanego. pomyślał, że już tylko od ich słuchania mógłby szczytować.

gdy wsunął go do środka, michael wypiął się lekko z cichym jękiem. luke przycisnął jego biodra spowrotem do łóżka, wchodząc językiem głębiej powodując drżący jęk wypuszczony z ust farbowanego nastolatka.

luke wyprostował się i zszedł z łóżka, a michael mruknął niezadowolony kręcąc tyłkiem. blondyn zachichotał i otworzył szafkę wyciągając z niej lubrykant.

siadając spowrotem na łóżku pocałował zagłębienie jego pleców i wylał trochę płynu na palce. zniecierpliwiony michael ponownie wypchnął biodra, a gdy poczuł w sobie połowę palca jęknął przeciągle.

blondyn wkładał palec głębiej czując narastający opór, a farbowany nastolatek zaciskał zęby. gdy nieprzyjemne uczucie ustąpiło kazał swojego chłopakowi dołożyć kolejny.

kiedy był już w miarę przygotowany, luke wyciągnął palcem i po zdjęciu bokserek pokrył penisa lubrykantem.

przystawił główkę do jego wejścia i zapytał chcąc upewnić się, że mike jest gotowy. gdy uzyskał pozytywną odpowiedź, wolno i ostrożnie w niego wszedł.

niebieskowłosy wydał z siebie cichy jęk bólu, gdy blondyn poruszył się w jego wnętrzu, ale już po chwili przyzwyczaił się do jego wielkości.

rozgrywające uczucie ustąpiło gdy dalej powolne pchnięcia stały się jednostajne. ból całkowicie zastąpiła przyjemność, a pokój tonął w ich cichych jękach i pomrukach.

obaj doszli niemal w tym samym momencie mamrocząc swoje imiona. luke wysunął się z niego i opadł na łóżko zagarniając ciało michaela w objęcia.

"byłeś niesamowity, maluszku" szepnął do jego ucha leżąc z nim na łyżeczkę.





halloween day ◼ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz