eight

675 56 2
                                    

"chyba powinienem się zbierać" mruknął michael widząc na zegarku prawie dwunastą w nocy.

"daj spokój, zostań. nie będziesz jeździł po nocy." przewrócił oczami, ale gdy spojrzał na clifforda widział jak bardzo niezdecydowany był. "mike, mieszkam sam. mam nawet pokój gościnny jak chcesz" westchnął.

"ale-"

"gdybym nie był po alkoholu to bym cię odwiózł i byłoby po sprawie, ale w takim wypadku musisz zostać." uśmiechnął się do niego przepraszająco i podszedł do szafy.

szybko wyciągnął jakieś w miarę mniejsze ubrania i rzucił nimi w farbowanego chłopaka. mimo, że różnica wzrostu nie była kolosalna miał nadzieję, że ubrania nie będą na nim wisieć.

"idź się przebierz, umyj. cokolwiek. tam jest łazienka." wskazał na drzwi po drugiej stronie korytarza. "tylko przestań gadać, że jakoś dotrzesz do domu.."

michael jedynie westchnął nie chcąc się kłócić. nigdy nie lubił się kłócić i szczerze to rzadko stawiał na swoim, więc nic nie mówiąc udał się do łazienki, którą od razu zamknął.

za to luke jeszcze przez chwilę myślał nad tym czy napewno chce szykować farbowanemu nastolatkowi osobne łóżko.

ostatecznie westchnął, a kultura osobista wygrała. poczłapał do pokoju gościnnego, w którym swego czasu często sypiał ashton. przygotował wszystko i o dziwo nawet szybko się z tym ogarnął.

wróciwszy do pokoju zastał tam michaela rozglądającego się po pokoju prawdopodobnie w poszukiwaniu luke'a.

i cholera, jedynym co przeszło aktualnie przez głowę blondyna była bardzo brudna myśl z farbowanym nastolatkiem w roli głównej.

"zdecydowałeś gdzie będziesz spał?" zapytał hemmings opierając się o framugę drzwi pokoju.

"ouh, nie" podrapał się po karku. "nie wiem.. a ty jakbyś wolał?" zawiesił wzrok na niebieskich tęczówkach uśmiechając się niezręcznie.

"wolałbym, żebyś spał ze mną" uśmiechnął się i totalnie odrzucił myśl poinformowania go o przygotowanym wcześniej pokoju.

mike oblizał spierzchnięte wargi kiwając głową. spuścił głowę bawiąc się rąbkiem koszulki. luke szybko zeliminował dystans pomiędzy nimi i uniósł lekko podbródek chłopaka uprzednio zerkając na zegarek.

"jest trochę po dwunastej, a to oznacza, że mamy środek halloween. wiesz do czego dążę?" zapytał, a niebieskowłosy pokręcił głową. "że musimy obejrzeć coś przerażającego." szepnął rozbawiony, a siedemnastolatek wytrzeszczył oczy.

"j-ja, um, nie" zrobił kwaśną minę. "ja naprawdę nie lubię horrorów.." odsunął się i usiadł na łóżku.

"kurczę, mój plan oglądania strasznych filmów, żebyś się do mnie tulił legł właśnie w gruzach." westchnął teatralnie siadając obok niego, a michael zarumienił się delikatnie na jego słowa.

"mogę to zrobić bez tego." szepnął tak cicho, że luke miał wrażenie, że się przesłyszał. przynajmniej do czasu, bo po chwili poczuł niepewnie obejmujące go ramiona, na co uśmiechnął się szeroko.




halloween day ◼ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz