Once upon a different life
We rode our bikes into the sky
But now we caught against the tide
Those distant days all flashing byHold Back The River - James Bay
Cały się spiąłem, drapiąc nerwowo po nadgarstku. Musiałem z tego jakoś zwinnie wybrnąć.
-To znaczy... Nienawidzę cię... Tak... Możesz iść... Eee... Powinieneś iść... Chyba... - Czy ja wiem, czy to było zwinnie? Wszyscy, oprócz mnie, zaczęli się śmiać, a ja zrobiłem naburmuszoną minę, składając ręce na piersi. Nie widziałem w tym nic zabawnego.
-Spokojnie, rozumiem. Z przyjemnością zostanę, skarbie - uśmiechnął się szeroko, na co rzuciłem się na niego z pięściami.
-Przestań mnie tak nazywać, cioto niedoruchany! - wrzasnąłem, waląc w jego tors. Nie dość, że się uśmiecha, to jeszcze skarbem nazywa.
Co z tym człowiekiem jest nie tak?!
-Synu, czy powinnam zacząć się martwić? - usłyszałem za plecami głos Karen. Uspokoiłem się lekko, odwracając w jej stronę. Wiedziałem, że nie była zła, ale jej słowa pomogły trochę mi się opanować.
-Nie, to jednora...
-Niedoruchany to ty jesteś, Mike - przerwał mi Lucas, a ja spiorunowałem go wzorkiem. Uśmiechnął się cwaniacko. - Ale chętnie to zmienię.
Weźcie
Ode mnie
Tego
Szatana.-To było mocne - odezwała się moja matka i teraz to ją miałem ochotę zamordować. Aż zabrakło mi słów, gdy wystawiła dłoń zwiniętą w pięść w jego stronę. - Żółwik.
Blondyn wyglądał na tak samo skołowanego, jak ja, ale odwzajemnił gest. Żyję wśród idiotów...
-Jak masz na imię, jedyny inteligentny kolego mojego syna?
-Nie jest moim kolegą - poprawiłem kobietę, na co przewróciła oczami.
-Ej! - Ash zorientował się, co powiedziała moja mama. Zachichotałem pod nosem razem z nią, zaraz postanawiając odpowiedzieć na jej pytanie. Napewno obiło jej się uszy, że nie lubię tego chłopaka i trzymałem kciuki, żeby znienawidziła go po tym tak, jak ja.
-To jest, droga mamusiu, Lucas Hemmings - wypiąłem dumnie pierś, widząc, jak marszczy czoło, następnie patrząc podejrzliwym wzorkiem na blondyna.
-Ten sam, którego wołasz przez sen? - spytała, a ja zapewne zarumieniłem po same czubki uszu. Luke za to rozpromienił się znacznie, wbijając we mnie spojrzenie tych swoich błękitnych oczu. Spuściłem głowę, zawstydzony do granic możliwości.
Zajebiście.
-Mamoo... Wcale nie! - krzyknąłem, zasłaniając twarz dłońmi.
-W sumie to ci się nie dziwię - kontynuowała, ignorując to, w jakim stanie się znajdowałem. - Jest okropnie przystojny. Gdybym była w twoim wieku pewnie też...
-Karen! - wrzasnąłem, ledwo powstrzymując się, przed uduszeniem jej. - Koniec! Stop! To chłopak od Austina!
-Ten, z którym cię zdradził? Wiesz, Mike... Ja też nie potrafiłabym mu się oprzeć...
Zatkało mnie. No po prostu mnie zatkało. Zacisnąłem zęby i ręce, wbijając sobie lekko paznokcie w skórę dłoni.
-Przesadziłaś - warknąłem, wyciągając klucze, a następnie biegnąc po schodach. Nawet nie obejrzałem się za siebie. Co za dużo, to nie zdrowo, a teraz moja matka przekroczyła granicę. I uwierzcie, akurat niej nie powinno się przekraczać.
CZYTASZ
Hold up || muke
FanfictieZdrada niszczy ludzi i siedemnastoletni Michael Clifford zdążył już przekonać się o tym na własnej skórze. Po tragicznym zerwaniu uciekł od ludzi i schował w swoim małym świecie muzyki, doprawionym papierosowym dymem. Ignorował także, próbujących pr...