#1

949 101 41
                                    

☹☹☹

☹☹☹

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☹☹☹


W każdej szkole znajdzie się, choć jeden nielubiany przez wszystkich dzieciak, który trzyma się na uboczu lub mający tylko jedną zaufaną osobę, do której w ogóle chce się odezwać, prawda?

To takie stereotypowe, ale nie ma szkoły, w której nie znalazłaby się prześladowana lub odizolowana osoba. Hoseok, od kiedy pamięta zawsze był tą osobą. Już od przedszkola nikt nigdy nie chciał się z nim bawić, czy dzielić klocków. Nie mógł zrozumieć, czemu tak się dzieje, co odpycha ludzi od niego. Jako małe dziecko dużo płakał próbując na siłę i bez pozytywnych rezultatów szukać przyjaciół.

Prawdopodobnie spędziłby całe dzieciństwo sam, gdyby nie jedna odważna dziewczynka, która miała gdzieś opinie innych, lubiła być głośno i wszędzie jej było pełno. Yerim, bo tak jej było na imię zawsze stawiała na swoim, już od dziecka miała ciężki do opanowania charakter.

To ona była jedyną osobą, z jaką Shin utrzymywał kontakt. Nikt więcej nie chciał z nim rozmawiać, nie ważne jak bardzo chłopak by się nie starał. Nigdy mu nie wychodziło. Zawsze znalazł się, choć jeden samiec alfa, który upatrzył go sobie jako ofiarę.

Pomimo, że to Kim była dziewczynką wzięła sobie za honor już od przedszkola bronienie chłopaka przed innymi.

Z roku na rok ich przyjaźń stawała się silniejsza i spędzali razem coraz więcej czasu. Rodzice dziewczyny prawie włączyli chłopaka do swojej rodziny, przez ilość czasu, jaki spędzał regularnie w ich domu.

Przeżyli razem całe przedszkole, podstawówkę, gimnazjum, a teraz przyszedł czas na wspólne pójście do liceum.

Nikt z ich rówieśników nie mógł zrozumieć, dlaczego ta dwójka trzyma się wciąż razem. Kim była osobą rozrywkową, przebojową i uwielbianą przez wszystkich w około. Hoseok należał raczej do osób cichych, spokojnych i zbyt wstydliwych by się odezwać. Czasem nawet był prześladowany, po prostu wiele osób uważało go za zwyczajnie łatwy cel to wyładowywania się na nim.

Dziewczyna była niezwykle podekscytowana przyjściem do liceum. Uważała, że może znajdzie tu wreszcie pierwszą miłość. Miała łatwy start w szkole, z powodu siostry w trzeciej klasie. Znajomych swojej siostry znała już od dawna i zawsze była z nimi na ty, często z nimi wyjeżdżając na różne spotkania. Znajomi Jisoo nigdy nie mieli z tym problemu, wręcz przeciwnie wszyscy lubili Yerim.

Blondynka wzięła sobie za cel honoru, aby Hoseok w liceum znów nie został odludkiem i nie trzymał się na uboczu czasem z nią rozmawiając. Zaprosiła go już na pierwszą imprezę organizowaną przez jej siostrę na zakończenie lata.

Na imprezie były głównie klasy maturalne, rocznik siostry Yerim. Hoseok czuł się tu dziwnie. Rozejrzał się przyglądając się tym wszystkim ludziom pijącym alkohol. Dziewczyna, co i raz wskazywała na kogoś palcem aby powiedzieć czarnowłosemu, jak dana osoba się nazywa. Kilka osób kojarzył z opowieści jej siostry. Chodziło o grupkę znajomych jej najbliższą.

-Yeri, nie wiem czy czuję się tu dobrze – powiedział do przyjaciółki krzywiąc się lekko.

-Wonho, proszę rozluźnij się. Naprawdę chce polepszyć twoje relacje miedzy ludzkie. Chodź posiedzimy ze znajomymi mojej siostry – złapała go za rękę prowadząc do salonu.

Nie był pewny czy wszystko usłyszał dobrze, muzyka dudniła tak głośno zagłuszając prawie wszystko. Może imprezy po prostu nie były dla niego? Wolał raczej spokojne i ciche miejsca idealne do odpoczynku i spokojnej rozmowy. Wbrew oczekiwaniom w salonie było minimalnie ciszej i dało się porozmawiać.

-Oooo Yeri – lekko pijana Jisoo przytuliła swoją siostrą siadając razem z nią na podłodze przed kanapą.

-Ile ona wypiła? – zapytała młodsza resztę towarzystwa. Chłopak stał przy nich nie bardzo wiedząc, co ma zrobić. Usiąść obok nich? Uciekać? Stać dalej?

-Zbyt dużo – powiedział czerwono włosy chłopak siedzący na kanapie obok jakiejś blondynki, natomiast obok niej siedział brązowowłosy chłopak.

-Hyungwon, gdzie twoja kultura? Przesuń się, daj Hoseokowi usiąść – powiedziała starsza Kim dalej tuląc swoją siostrą.

Wymieniony brunet przesunął się na kanapie robiąc miejsce dla młodszego, a ten spięty usiadł koło niego. Nie umiał wdrążyć się w konwersację, więc większość czasu siedział skrępowany nic nie mówiąc. Dopiero po jakimś czasie złapał się na zbyt intensywnym wpatrywaniu się w starszego chłopaka.

Hyungwon w jego oczach z sekundy na sekundy był coraz bardziej atrakcyjny. Poczuł delikatne ukucie w brzuchu, jakby motylki. Nie musiał ukrywać się z tym, że brunet może mu się podobać, już dawno przyznał przed sobą, że dziewczyny go nie interesują. Brunet był przepiękny. Hoseok też zbyt dużo swojej uwagi skupił na pełnych ustach licealisty.

-Jesteś strasznie spięty – zauważył chłopak obok wyrywając Shin z zamyślenia. – Masz, to powinno cię rozluźnić – podał mu kieliszek napełniony wódką.

Młodszy nie umiał odmówić, pomimo, że nigdy nie pił. Nie miał ochoty tego robić, poczuł nieprzyjemną kulę w gardle. Niepewnie przechylił kieliszek i wypił zawartość. Pierwszy alkohol w życiu, a do tego cały dzień nic nie jadł. Sam nie wiedział, czemu, ale zaraz zrobiło mu się niedobrze i bez słowa pobiegł do łazienki zwymiotować wypity płyn do muszli klozetowej.

Klęczał przy muszli czekając na kolejną falę wymiocin, która mogła zaraz nadejść. On i alkohol nie byli przyjaciółmi. Chłopak brzydził się jakimkolwiek alkoholem. Usłyszał, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale nie miał ochoty podnosić się z kolan. Zobaczył, że ktoś kuca przy nim, był to ten sam chłopak, który podał mu owy alkohol.

-Mogłeś po prostu odmówić – powiedział kojącym dla Hoseoka głosem i odgarnął mu grzywkę z czoła. Młodszy poczuł, że się rumieni. Sam nie wiedział, czy to przez złe samopoczucie czy przed dotyk starszego chłopaka.

-Przepraszam, ja po prostu nigdy nie piłem. Nie czuję się zbyt dobrze – powiedział opuszczając głowę do dołu.

-Zabiorę cię do domu, tu jest zbyt tłoczno i głośno.

Hyungwon raczej nie był typem osoby, która troszczyła się o innych lub dbała o nich. Sam nie rozumiał, czemu od razu poszedł za chłopakiem. Normalnie olałby taką sytuację. On nie pierwszy i nie ostatni wymiotuje po alkoholu.

Dla młodszego to był już nadmiar emocji. Niedługo rozpoczyna liceum, pierwszy raz wypił alkohol, do tego w domu było tłoczno i duszno, a do tego prawdopodobnie zakochał się po raz pierwszy. Chciał coś powiedzieć, ale jego głos utknąć gdzieś po miedzy dźwiękami jego wymiocin.

-Uspokój się trochę i naprawdę cię stąd zabiorę. Widać, że nie lubisz takich miejsc – chłopak miał rację.

Imprezy i tłoczne miejsca zdecydowanie nie były dla czarnowłosego.

Ale dbanie, o kogoś nie było również dla Hyungwona.

☹☹☹

Miłego dnia, dobranoc, powodzenia cokolwiek teraz robicie!

Rozdział cieplutki i świeżutki! 

Co tam u was?

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. c:

This Kid [shs x chw]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz