☹☹☹
☹☹☹
-Okej, co ty robisz i dlaczego trzymasz prostownice w ręcę? - zapytał Chae stojąc nad nastolakiem w samej bieliźnie, podczas gdy Hoseok siedział na podłodze przed lustrem w teraz już ich wspólnym pokoju.
-Szykuje się do szkoły? - odpowiedział pytaniem na pytanie swój wzrok znów skupiając na swoim odbiciu, siedział po turecku przed lustem, wciąż w piżamie próbując jakoś okiełznać swoje włosy. Fakt, że jego chłopak stał nad nim w samej bieliźnie wcale nie pomagał, choć powinien był już przyzwyczaić się do takiego widoku, ponieważ obcował już z Hyungwonem na codzien, wciąż rumienił się tak samo mocno, gdy widział go nago po raz pierwszy. Widok różowych punkcików na szyi Chae sprawiał, że nawet jego uszy robiły się czerwone.
-Okej, nie wiedziałem, że wracasz już do szkoły - starszy wciąż w połowie spał, jeszcze nie rozbudził się dobrze, a już wymagano od niego myślenia, normalnie poleżałby na łóżku jeszcze godzine, a potem szykował się do szkoły w pośpiechu wkładająć pierwsze lepsze ciuchy na siebie i pierwsze lepsze zeszyty do plecaka. -Ale po co ci prostownica i skąd ją masz?
-Nie każdy wygląda idealnie po przebudzeniu się tak jak ty - odpowiedział śmiesznie marszcząc nosek, a brunet tylko zaśmiał się na tą uwagę również siadając na podłodze.
-Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie - zabrał mu prostownice chcąc wreszcie uzyskać swój przysługujący mu pocałunek o poranku, ale chłopak nie chciał pozwolić sobie przeszkadzać, więc wyżsyz musiał zadwolić się jedynie muśnięciem w policzek, niczym buziakiem od kilkuletniego dziecka.
-A prostownice pożyczyłem od twojej mamy - powiedział spokojnie spalając kolejne pasma swoich włosów.
-No tak, zawsze chciała mieć córke - na jego twarzy wypisana była powaga i spokój.
-Hyungwon! - krzyknął oburzony Hoseok.
-Przecież wiesz, że żartuje - uśmiechnął się do niego opierając głowe na ramieniu młodszego, Chae w tym momencie domagał się od niego atencji niczym mały spragniony miłości kociak.
-Nie podobają mi się żarty na temat mojej męskości, kobiecości, cokolwiek, zostaw mnie - odepchnął go od siebie.
-Ktoś tu ma te dni - zaśmiał się i skierował do łazienki, aby umyć zęby i jedynie przemyć twarz wodą, a następnie raz przeczesać włosy.
-Chae Hyungwon! - wykrzyczał po raz kolejny przerywając spokój panujący w tym domu.
-Shin Hoseok! - odkrzyknął do niego z łazienki.
Na to Hyungwon nie odpowiedział już nic więcej, Hoseok skończył zajmować się swoimi włosami i rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu czegoś, co mógłby na siebie włożyć. U Hyungwona nie miał wiele swoich ciuchów, właściwie on ogólem nie miał wielu ciuchów. Teraz, na codzień nosił tylko ciuchy należące do Hyungwona, choć były to głównie koszulki i bluzy większe od niego samego, ponieważ nie wychodząc z pokoju stawiał jedynie na wygodę. Gdy miał iść do szkoły sytuacja wyglądała trochę inaczej, nie był pewny, czy aby na pewno może założyć ubrania Chae do szkoły, które były dla niego zdecydowanie zbyt drogie i nie były jego.
-Co jest? - zapytał starszy, gdy wrócił do pokoju od razu zauważając smętną minę młodszego, który wciąż siedział na ziemi wyglądając jak dziecko zagubione w swoim własnym świecie.
-Nie mam w co się ubrać - powiedział cicho, jakby wstydził się powiedzieć tego głośniej, bo taka była prawda, wstydził się tak żerować na chłopaku i jego rodzinie.
-Masz tu dwie wielkie szafy i mówisz mi, że nie masz w co się ubrać, chyba naprawdę masz te dni - westchnął i jedynie pogłaskał go po włosach, nie chcąc ich czochrać bo wiedział, że młodszy zacząłby o to kolejną wojne. Nim jednak blondyn zdażył cokolwiek powiedzieć od razu przeprosił. - Przepraszam za te żarty, nie bierz nic z tego na poważnie skarbie.
Musnął jego usta swoimi delikatnie, ale to wystarczyło by na twarzach obojga chłopców pojawiły sie uśmiechy promienne niczym poranne słońce.
-Ale to są twoje ubrania - dopowiedział cicho, a wkurzony Hyungwon złapał go za brodę tym samym zmuszając go aby cały czas patrzył mu w oczy.
-Słuchaj mnie ty moje słońce, skończ z tym moje, twoje, niczyje. Jesteś tu, mieszkasz ze mną, kocham cię całym sercem, nieba bym ci przychylił. Nie przejmuj się takimi błachymi sprawami, czy coś jest moje, czy coś jest twoje, ale dobrze, jeżeli ci to przekaszadza. Oficjalnie wszystko co jest moje, jest też twoje, ta szafa należy również do ciebie, mogą to być nasze ubrania - dosadnie i głośno podkreślił słowo, nasze.
-Przepraszam...
-Nie przepraszaj, wszystko jest w porządku. Po prostu nie chce żebyś przejmował się takimi być może jedynie dla mnie błachymi rzeczami - ucałował czule jego czoło i sam otworzył szafę, aby przyszykować ubrania dla siebie.
Hyungwon zachwiał się lekko czując jak coś, a raczej ważny ktoś wpada na niego od tyłu. Zaraz poczuł ciepłe dłonie obejmujące go szczelno w pasie, to ciało przytulające się do jego pleców i włosy łaskoczące jego skórę. Nic nie musiało być wypowiedziane na głos, Hoseok swoje uczucia pokazywał czynami, nie słowami, a Chae już nauczył się czytać emocje i zdania z jego zachowań czy ruchów. Więc doskonale rozumiał, co chłopak chciał powiedzieć mu teraz i uśmiechnął się szeroko pod nosem na nieme kocham cię.
☹☹☹
Rozdział zawitał szybciej niż poprzednie! Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał! Uzupełniłam zaległe zdjęcia przed rozdziałami i pozmieniałam też te od pierwszego na bardziej różowe, jeśli chcecie możecie zerknąć.
Miłego dnia, dobranoc, powodzenia cokolwiek teraz robicie!
Na dole zostawiam moje social media, gdyby ktokolwiek chciał do mnie napisać, popisać o czymkolwiek lub powiedzieć mi cokolwiek.
Twitter: shin_kimiko
Snapchat: Jeśli chodzi o snapka, to nie przyjmuje wszystkich jak leci, jeśli chcecie mojego snapka to już zapraszam na pv^^
CZYTASZ
This Kid [shs x chw]
FanfictionShin Hoseok x Chae Hyungwon "Hyungwon w jego oczach z sekundy na sekundy był coraz bardziej atrakcyjny. Poczuł delikatne ukucie w brzuchu, jakby motylki. Nie musiał ukrywać się z tym, że brunet może mu się podobać, już dawno przyznał przed sobą, że...