#6

527 76 40
                                    

  ☹☹☹  

  ☹☹☹  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  ☹☹☹ 


Pierwszy tydzień szkoły nadszedł szybciej niż wszyscy się tego spodziewali. Nikt nie był gotowy na kolejne dziesięć miesięcy siedzenia w tej samej ławce i udawania, że słucha nauczycieli z ogromnym zapałem.


Hoseok był prawie pewny, że był pierwszą osobą, która pojawiła się w szkole. Przechodząc korytarzami w poszukiwaniu odpowiedniej sali nie znalazł, ani jednej żywej duszy. 

Wyszedł z domu najszybciej mógł, bo już przed siódmą opuścił mieszkanie. Nie chciał tam być, po prostu nie mógł. Warga dalej go bolała, wraz z dłońmi. Wiedział, że zabandażowane dłonie na pewno zwrócą uwagę wścibskich nastolatków w nowej szkole, ale nie chciał się tym teraz przejmować. Nie obchodziło go to.

Był pierwszy w sali lekcyjnej, zajmując ostatnią ławkę pod oknem dla siebie i przyjaciółki. Zawsze siadał w tym miejscu, nie było innej opcji. Dotknął opuchniętej wargi przejeżdżając palcem po drobnej ranie.

Nie wiedział nawet czemu się pokusił, aby założyć do szkoły za dużą czarną bluzę należącą do starszego chłopaka. Choć wyglądał w niej w jego mniemaniu dziwnie z powodu za dużego rozmiaru. Czuł się w niej w jakimś stopniu bezpiecznie i komfortowo, sam nie rozumiał tego uczucia. Ważne, że w niej czuł się lepiej.

Minuty mijały, a w klasie zaczęły pojawiać się już pierwsze osoby. Hoseok tylko wypatrywał wzrokiem swojej przyjaciółki. Czuł się źle bez niej obok. Bał się, że ktoś inny usiądzie obok niego. Usłyszał chrząknięcie obok. Podniósł głowę z ławki. Dwóch chłopaków na pewno lepiej zbudowanych od niego stało obok.

-To nasze miejsce – powiedział pewny siebie wyższy i przyjrzał się twarzy siedzącego chłopaka. – O Hoseok, tęskniłem za tobą, a teraz wstawaj i ustąp nam miejsca zanim znów skopiemy ci tyłek – posłał mu sztuczny uśmiech.

Szatyn skrzywił się znacznie i prychnął pod nosem. Nad nim stał Bobby i Kyungsoo, dwójka chłopaków, która nie dawała już mu żyć w gimnazjum. Był dla nich idealnym kozłem ofiarnym, choć sam nie rozumiał dlaczego. Zawsze musieli znaleźć powód aby się nad nim poznęcać. Wychodziło na to, że trafili razem do klasy na kolejne trzy lata. Świetnie. Jednak nie zamierzał ustąpić im miejsca, bo jedyne wolne ławki jakie zostały to pierwsze. Hoseok nienawidził siedzieć w pierwszej ławce. Modlił się, aby Yerim przyszła jak najszybciej, dziewczyny nie pobiją. A do tego Bobby lata za nią już od podstawówki.

-Nie skorzystam z waszej propozycji – próbował udawać pewnego siebie.


W tym samym momencie, w którym brunet złapał go a przód bluzy podnosząc do góry blondynka pojawiła się w klasie. Patrzyła na nich wkurzonym wzrokiem.

This Kid [shs x chw]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz