☹☹☹
☹☹☹
Poniedziałkowy ranek dla chłopaka należał do tych najgorszych. Sam zastanawiał się, jak udało mu się dotrzeć do szkoły.
Czuł się okropnie, był głodny i było mu słabo, nie miał nawet siły zrobić jednego kroku. Jednak już przed ósmą siedział w klasie czekając na blondynkę z kapturem założonym na głowę.
Musiał przyznać, że trochę wstydził się swoich nowych blond włosów. Czemu właściwie je pofarbował? Hyungwon był jedyną prawidłową odpowiedzią.
Po niecałych dziesięciu minutach czekania przyjaciółka już pojawiła się obok z uśmiechem na twarzy. Zajęła miejsce obok niego, nawet nie wahała się ani chwili, aby zdjąć kaptur z jego głowy.
Jego włosy były piękne. Hoseok był piękny, dziewczyna to wiedziała, ale on tego nie dostrzegał. Nie chciał kłócić się z blondynką, więc po prostu skapitulował zostawiając ten materiał tak jak jest.
-Yerim, masz może coś do jedzenia? Cały weekend nic nie jadłem... - głupio było mu o to prosić, ale nie miał co zrobić, a żołądek już go ściskał do takiego stopnia, że było mu niedobrze.
-Jeju, Hoseok – od razu otworzyła swój plecak w poszukiwaniu swojego drugiego śniadania.
Nie powiedziała nic więcej, jedynie podała chłopakowi kanapki, czekając aż ten spokojnie je zje. Uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.
-Nawet nie wiesz, jak jestem ci wdzięczny, dziękuję – powiedział przełykając ostatni kęs.
-To żaden problem. Powiem Jisoo żeby robiła więcej kanapek do szkoły. Uprzedzając twoje denerwujące gadanie, to też nie jest problem – uśmiechnęła się do niego szeroko.
-Dziękuję – odwzajemnił uśmiech.
-O, nasza dziewczynka zmieniła kolor włosów – usłyszeli z boku i nawet nie musieli się odwracać, aby wiedzieć, że głos nalezał do Bobbiego.
-Zamknij się – Kim zareagowała od razu ucinając jakąkolwiek możliwość nowej zaczepki przez nastolatka.
Żadne z blond dwójki nie miało ochoty dziś na jakiekolwiek sprzeczki i kłótnie.
☹☹☹
-Idę zjeść razem z Jisoo. Idziesz ze mną? – zapytała, ale nim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć dokończyła swoją wypowiedź. – Albo wiesz co, wcale cię nie pytam, bo od razu odpowiesz nie, więc po prostu idziesz ze mną.
Zaraz już siedzieli przy stoliku wspólnie z starszą Kim i jej znajomymi.
-O matko! – wrzasnął Minhyuk, gdy zobaczył Hoseoka, nawet nie dał mu spokojnie usiąść, a młodszy wystraszył się jego krzyku.
-Minhyuk, spokojnie. Nie strasz ludzi – wypomniał mu Hyunwoo, a Shin spokojnie zajął miejsce koło Chae i swojej przyjaciółki siadając przy stole.
-Ale spójrzcie, naprawdę pięknie mu w blondzie – białowłosy wskazał na niego palcem, a najmłodszy chłopak rozejrzał się skrępowany zauważając, że Lisy nie było dziś z nimi, więc poczuł się jakoś lepiej.
-Dziękuje – powiedział cicho i poczuł jak ktoś delikatnie przeczesuje pasma z tyłu jego głowy. Odwrócił się w lewo i zauważył, ze Hyungwon trzyma swoją dłoń przy jego głowie bawiąc się jego włosami z rozmarzonym wzrokiem wpatrując się tylko i wyłącznie w chłopaka.
-Naprawdę ci ślicznie – potwierdził słowa swojego przyjaciela, wciąż rozczesując jego pasma.
-Hyungwon nienawidzi blondu – powiedział Kihyun.
-Naprawdę? – Shin spanikował, ponieważ zmiana koloru miałą go przyciągnąć, a nie odciągnąć.
-Zamknij się Kihyun – powiedział Chae wciąż bawiąc się jego włosami.
-Jisoo, to twoja robota? – zapytał Minhyuk, a dziewczyna jedynie pokiwała twierdząco głową. – Musisz niedługo zająć się moim odrostem.
-Nie ma problemu – powiedziała i posłała swojemu przyjacielowi uśmiech.
Każdy mógł zauważyć, że na twarzy obu dziewczyn prawie zawsze gościł uśmiech. Było to niezwykle pozytywne i motywujące dla wszystkich.
-Chodź co łazienki, musimy porozmawiać – wyszeptał Hyungwon młodszemu do ucha, tak aby reszta ich nie usłyszała. Choć teraz nikt nie zwracał na nich uwagi, wszyscy byli zbyt zajęci rozmową na temat odrostów Lee.
-Nigdzie nie idę – szesnastolatek był zawzięty. Nie miał zamiaru odpuścić.
W tym momencie postawił sobie, że porozmawia z nim, dopiero, gdy jego zerwie z blondynką. Nie chce być drugą opcją, nie chce być kimś na boku. Chce zagrać ważną rolę w jego życiu, jako jego centrum, pomimo, że jest to trochę samolubne.
-Chciałeś zwrócić moją uwagę? – zapytał wprost nie obijając w bawełnę, jednak Wonho był zawzięty i nie miał zamiaru mu odpowiadać. – I miałeś rację, udało ci się. Pierdol to co mówi Kihyun. To prawda, nienawidzę blond, ale ciebie w nim kocham.
W dalszym ciągu nie uzyskał dalszej odpowiedzi. Pierwszoklasista był zawzięty.
- Wiesz co? Nienawidzę jak ktoś mnie zlewa – powiedział ostro i wstał od stołu zbyt głośno odsuwając krzesło. Był agresywny i to zwróciło uwagę całej reszty, która spojrzała na oddalającego się chłopaka.
-Chyba ma teraz ciężki czas. Ostatnio wspominał mi, że chce zerwać z Lisą – powiedział Changkyun szeptem, ale to co powiedział sprawiło, że w blondynie pojawiły się iskierki nadziei na bardzo szybki happy end.
-Najwyższy czas – powiedziała Yerim.
-Yerim! To moja przyjaciółka – upomniała ją siostra.
-Jisoo! To mój wróg – naśladowała ją młodsza, na co reszta tylko się zaśmiała.
Jisoo była chyba jedyną osoba tolerującą Lisę w ich towarzystwie. W dalszym ciągu nikt nie rozumiał ich przyjaźni, jak powstała i czym była spowodowana. Nikt nie lubił Lisy. Każdy chłopak chciał przelecieć Lisę, ale nikt jej nie lubił. Czy nie w każdym liceum jest taka stereotypowa laska?
☹☹☹
Mam nadzieję, że rozdział się podobał!
Miłego dnia, dobranoc, powodzenia cokolwiek teraz robicie! ♥
CZYTASZ
This Kid [shs x chw]
FanfictionShin Hoseok x Chae Hyungwon "Hyungwon w jego oczach z sekundy na sekundy był coraz bardziej atrakcyjny. Poczuł delikatne ukucie w brzuchu, jakby motylki. Nie musiał ukrywać się z tym, że brunet może mu się podobać, już dawno przyznał przed sobą, że...