Odciski palców żarzyły się malinową czerwienią na policzku Shiro.
Chłopak patrzył otępiale na Keitha,który po zdzieleniu go w twarz wyszedł z samochodu.
Nie spodziewał się tego.
- Keith zaczekaj!
- krzycząc, szedł kilka metrów za nim.
Obserwował każdy jego ruch, czekając na odpowiedź.
- Keith !
Dalej żadnej odpowiedzi.
Przyspieszył tempo, w końcu go dogoni,a wtedy przyciśnie do odpowiedzi.
Wtem nagle jakby na prośbę Keith zatrzymał się.
Odwrócił się w jego stronę, patrząc wkurzonym wzrokiem.
- Co to miało być !?
Od tylu lat znajomości Shiro nigdy nie słyszał aż tak podniesionego tonu głosu Keitha.
Shiro zwiesił głowę na dół po czym uśmiechnął się smutno.
- Po twoim wyjeździe zdałem sobie sprawę,że czuje do Ciebie coś więcej.
Przez twarz Keitha przebiegły różne emocje.
Od smutku aż po dezorientacje.
Zdawało się,że brunet chciał coś powiedzieć,ale nie mógł ubrać tego w słowa.
Po wyraźnej chwili namysłu wydusił z siebie jedno zdanie.
- Nawet jeśli nie nabijasz się ze mnie to za późno.. Mam kogoś.
Shiro poczuł jakby ktoś wbił mu gwóźdź w serce.
Spóźnił się.
Najwidoczniej tak miało być.
W głębi duszy wiedział,że to wszystko mu się należało.
Należało mu się za to jak wręcz wyśmiał jego uczucia.
Teraz wiedział już,że nie pozostaje mu nic innego jak uszanować wybór chłopaka.
Zobaczy co przyniesie los.
Jeśli naprawdę są sobie przeznaczeni to jeszcze kiedyś będą razem.
Na chwilę obecną jego uczucia wcale się nie liczyły.
Szczęście Keitha jest najważniejsze.
- Przepraszam, nie wiedziałem.
Proszę wybacz mi to Keith.
Zrobiłem to pod wpływem emocji.
- powiedział Shiro ze skruchą w głosie.
- Chcę żeby było tak jak dawniej.
Byłem idiotą wiem,masz prawo mnie nienawidzić lecz wiedz,że będę dla Ciebie na każde zawołanie.
Keith daj mi kolejną szanse, odnówmy naszą przyjaźń.
- dodał po chwili.
Na twarzy Keitha malowało się czyste zdziwienie.
Uśmiechnął się blado.
- Shiro ja..
-powiedział Keith po czym szybkim krokiem podszedł i objął Shiro.
- pomimo wszystko brakowało mi Cię bracie.
- wyszeptał brunet.
Shiro szybko odwzajemnił jego uścisk.
Rozpłakał się.
Odzyskał swojego przyjaciela;chłopaka,którego kochał.
Nie zostali parą tak jak tego pragnął lecz był naprawdę szczęśliwy móc znowu być blisko niego.
Po tej ważnej dla nich chwili, wsiedli ponownie do samochodu.
Kontynuowali drogę w dobrych humorach.
Rozmawiali ze sobą jak gdyby nigdy nic.
- Opisz mi go Keith.
- Eee kogo?
- powiedział lekko zmieszany pytaniem Keith.
- No chłopaka,którego kochasz.
- odparł Shiro, posyłając ciepły uśmiech.
Na policzkach Keitha płonęły właśnie rumieńce.
Widząc to jego towarzysz podróży, zaśmiał się krótko po czym rzucił
- Aw mały zawstydzony Keith.
Za chwilę pożałował swych słów.
Keith po raz kolejny go zdzielił, tym razem o wiele delikatniej.
- Nie jestem mały! i zawstydzony też nie jestem.
- powiedział naburmuszony Keith.
- Oj dajesz opisz mi go, muszę być pewny,że oddaje Cię w dobre ręce.
Keith czuł się poruszony.
Był pewien,że może ufać i liczyć na Shiro.
- No więc jest naprawdę przystojnym i wysokim szatynem.
Ma niespotykanie niebieskie oczy.
Jego latynoska karnacja i uśmiech są moją cholerną zgubą.
Kocham każdą cechę jego osobowości nawet to,że potrafi być upierdliwy i zachowuje się czasem jak dzieciak.
Naprawdę mi na nim zależy,ale boje się,że mogę go stracić.
- Szczęściarz z niego,widać,że naprawdę musicie się kochać.
Nie stracisz go Keith.
- powiedział szczerze Shiro.
Zazdrościł temu chłopakowi,ale także bardzo go cenił.
Dawał szczęście Keithowi.
- Mam taką nadzieje.
- westchnął nagle zmartwiony Keith.
- Wszystko w porządku? Co jest?
- Jest możliwość,że mnie zdradza..
- zaśmiał się ironicznie brunet.
- Jeśli to prawda przysięgam,że uduszę go własnymi rękami.
Keith nie odpowiedział nic.
W samochodzie po raz kolejny tego dnia zapanowała cisza.
Shiro zaczął przejmować się aktualnym stanem Keitha.
- Muszę się upewnić, dostałem tylko głupie sms'y, może ktoś po prostu się nabija lub to jego głupi żart.
-niespodziewanie głos Keitha przerwał ciszę.
- Pomogę Ci, jeśli oczywiście chcesz.
Razem szybciej doszukamy się prawdy.
-powiedział Takashi.
Shiro naprawdę nie chciał,aby ten chłopak ranił Keitha.
Dobrze im życzył.
- Dziękuje.
Uśmiech Keitha olśnił i uspokoił Shiro.
Chłopak był pewien,że chce pomóc Keithowi z całych sił, poświęcając przy tym swoje własne uczucia._____________________
#Shiroprotectionsquad
CZYTASZ
Rose Spikes // klance
FanfictionOpadające płatki wiśni,oznaczające początek i koniec. Splecione dłonie i uczucie,prowadzące do rozkwitu. Walka i więź, potrafiąca ranić niczym kolce róży. Opowieść o miłości Keitha i Lance'a z Voltrona. Niektóre fakty dotyczące postaci zostały zmie...