2 dni później spakowana siedziałam z rodzicami w samochodzie jadąc do mojego nowego więzienia zwanego szkołą.
Po dotarciu na miejsce nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Szkoła mieściła się w ogromnym zamku. Otoczona z każdej strony drzewami nie sprawiała wrażenia, aby tutaj nastolatkowie przyjeżdżali się uczyć.
Na dziedzińcu można było zauważyć sporą liczbę uczniów w różnokolorowych mundurkach. No tak, tego to już mi nie powiedzieli. Biorąc pod uwagę moją niechęć do przyjazdu tutaj, wcale się nie dziwię, że ten fakt przeoczyli. Nie zwlekając dłużej wysiadłam z samochodu.
W chwili, gdy moje stopy dotknęły podłoża podszedł do mnie i moich rodziców mężczyzna ubrany w elegancki garnitur. Wyglądał na około 40 lat, a z niego biła aura stanowczości i władzy.
- Alice, Thomas miło was widzieć po tylu latach. A ty zapewne jesteś Alexandra. Nazywam się Emmanuel McCras i jestem dyrektorem Akademii.
- Kogo jak kogo, ale ciebie Emmanuel to nie spodziewałabym się na tym stanowisku - odezwał się mój tato. Kiedyś byłeś największym przeciwnikiem szkoły, a teraz skończyłeś jako jej dyrektor.
- Co poradzić niezbadane są wyroki nieba jak to mówią - odezwał się ze śmiechem dyrektor. Ale nie przedłużając znacie procedury. Alex pożegnaj się z rodzicami, dalej pójdziemy sami.
- Mamo, tato będę za wami tęsknić.
- Wiemy córeczko my też, ale nie jesteś na odludziu mamy telefony, internet, będziemy w stałym kontakcie. Trzymaj się i pamiętaj bardzo cie kochamy i jesteśmy z ciebie dumni.
Uścisnęłam rodziców, obejrzałam się ostatni raz, po czym weszłam do mojego nowego domu.
Szliśmy bogato ozdobionym korytarzem, mijając po drodze uśmiechniętych nastolatków. Zatrzymaliśmy się pod drzwiami z tabliczką Sekretariat. Weszliśmy do środka, nie mówiąc nic do nikogo dyrektor otworzył następne drzwi -do swojego gabinetu.
- Usiądź. Zanim pójdziesz do swojego pokoju się rozpakować musimy omówić pewne rzeczy. Jak zapewne już wiesz, w tej szkole uczą się osoby obdarzone jednym z czterech elementów: ognia, wody, ziemi lub powietrza. Każda osoba w swoje 17 urodziny przyjeżdża do szkoły, aby uczyć się wszystkiego, co pomoże jej opanować swój element. Oczywiście na początku są to zajęcia czysto teoretyczne, natomiast praktyka zacznie się, gdy żywioł się uaktywni.
- Nie rozumiem, czyli w tym czasie mogłabym być w normalnej szkole ze swoimi przyjaciółmi zamiast tutaj? Z tego co mama mi mówiła musiałam tu przyjechać ponieważ stanowiłabym zagrożenie dla otaczających mnie osób, a to co pan mówi przeczy temu.
- Twoja mama mówiła prawdę. Każdy nastolatek w wieku 17 lat otrzymuje możliwość posługiwania się żywiołem, jednak zanim praktycznie zacznie się nim posługiwać może minąć nawet pół roku. U każdego jest indywidualną sprawą czas oczekiwania.
- Czyli muszę czekać, innego wyjścia niema.
- Dokładnie. Z racji tego, że twoi rodzice posługują się elementami ognia i powietrza największe prawdopodobieństwo jest, że którymś z tych żywiołów będziesz się posługiwać i ty. Dlatego spokojnie doczekasz się.
- Z mojej strony myślę, że to wszystko. Pójdziesz teraz do pani w sekretariacie. Otrzymasz od niej klucz do swojego pokoju. Wszystkie twoje bagaże są już na miejscu, tak samo jak wszystkie rzeczy potrzebne do nauki w tej szkole. Mam nadzieję, że spodoba ci się u nas i nie będziesz sprawiać kłopotów.
- Tego nie mogę obiecać. Poczekamy zobaczymy. Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu dyrektora, odebrałam klucz do swojego pokoju, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko go znaleźć.
CZYTASZ
Cztery żywioły
FantasySpokojne życie Alexandry zmienia się w dzień jej 17 urodzin. Jedna niepozorna koperta zmienia wszystko. Jak zmieni się życie głównej bohaterki? To się okaże niebawem... Cztery żywioły - tom 1