Znowu znalazłam się w znajomej mi scenerii. Wzrokiem szukałam kogoś, kto wyjaśni mi po co znów mnie tu ściągnięto.
- Witaj Alex- odpowiedziała Earth.
- Witaj. Po co mnie ściągnęłaś?
- Twoje ciało jest zbyt wyczerpane by walczyć, więc wprowadziłyśmy cię w stan śpiączki, byś się zregenerowała. Niedługo będziesz potrzebowała bardzo dużych pokładów mocy, więc odpoczniesz.
- Nie da się ukryć. Sama widziałam, że te ciągłe treningi dają mi w kość. Ile czasu zostało do bitwy?
- Mamy jeszcze 2 tygodnie. W tym czasie zaopiekujemy się tobą, abyś była w pełni sił, gdy nadejdzie pora ostatecznego starcia.
Dzień później . Perspektywa Sonii:
Chodzę, błąkam się po korytarzach szukając mojej przyjaciółki. Wczoraj cały dzień miałam pełno obowiązków, ale ani na obiedzie, ani na kolacji jej nie widziałam. Nie zwlekając dłużej postanowiłam pójść do jej pokoju, miejsca do którego nie zaglądałam. Trochę martwił mnie brak odzewu z jej strony, bo ani osobiście nigdzie jej nie widzieć, nikt też nie wie gdzie może być, a telefon milczy jak zaklęty.
Zapukałam do drzwi. Odpowiedziała mi cisza, ale postanowiłam spróbować wejść, co o dziwo mi się udało. W środku panował półmrok. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że pokój jest opustoszały, gdyby nie osoba zwinięta w kulkę leżąca na łóżku pod ścianą.
- Alex wstawaj. Już południe, zaspałaś na lekcje. - odpowiedziała mi cisza. Alex!!! - zaczęłam krzyczeć i potrząsać przyjaciółką, ale ta ani drgnęła.
Wybiegłam na korytarz wpadając na dobrze znaną mi osobę. Aaron - mój brat jak zwykle uśmiechnięty szedł spokojnie korytarzem jak król tego miejsca:
- Spokojnie siostra pali się gdzie czy co?
- Palić się nie pali, ale martwię się o Alex. Poszłam do niej, próbowałam obudzić, potrząsałam, krzyczałam, ale ona w ogóle na nic nie reaguje- momentalnie uśmiech zszedł mu z ust.
- Prowadź, zaraz wspólnie zobaczymy o co może chodzić.
Nie czekając dłużej poszliśmy do pokoju Alex. Tak jak myślałam jej stan w ogóle się nie zmienił. Spała jak zabita. Aaron podszedł do jej łóżka, odgarnął włosy z jej czoła i zaczął:
- Alex wstawaj. Nie strasz mi siostry bo zaraz za zawał zejdzie. - potrząsnął kilka razy jej ciałem z marnym skutkiem, dalej spała w najlepsze. Popatrzył na mnie nic nie mówiąc, odchylił kołdrę, wziął moją przyjaciółkę na ręce i wyszedł z pokoju.
Nie zwlekając czym prędzej pobiegłam za nim. Mijaliśmy po drodze uczniów, którzy dziwnie się patrzyli na mojego brata z Alex na rękach. Udaliśmy się do skrzydła szpitalnego.
- Dzień dobry, przyszliśmy tutaj bo moja przyjaciółka nie chce się obudzić, w ogóle nie reaguje na żadne bodźce.
- Proszę wejść do gabinetu i położyć ją na leżance. Teraz wyjdźcie, a ja zbadam waszą koleżankę - powiedziała nasza pani doktor.
Jak kazała tak zrobiliśmy. Siedzieliśmy jak na szpilkach pod drzwiami gabinetu, kiedy zobaczyliśmy jak wbiega tam nasz dyrektor. Mijały sekunda za sekundą, które zmieniały się w minuty. Czas mijał, a nam wydawało się, jakby minęły wieki. W końcu usłyszeliśmy otwieranie drzwi, przez które wyszedł zmartwiony dyrektor, który usiadł obok nas. Razem obserwowaliśmy jak pod drzwi gabinetu podjeżdża sanitariusz z łóżkiem, na którym wywożą dalej nieprzytomną Alex.
- Pani doktor co z nią- zapytałam nie mogąc znieść alej tej niepewności.
- Będę z tobą szczera. Nie wiemy co jej jest. Musimy przeprowadzić badania, po których sytuacja może troszkę się nam rozjaśni.
Spojrzałam w stronę okna. Czarne chmury zbliżały się coraz bardziej a nasza jedyna nadzieja leży na szpitalnym łóżko bez oznak życiowych. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Co z nami będzie, jeżeli ona się nie obudzi?
CZYTASZ
Cztery żywioły
FantasySpokojne życie Alexandry zmienia się w dzień jej 17 urodzin. Jedna niepozorna koperta zmienia wszystko. Jak zmieni się życie głównej bohaterki? To się okaże niebawem... Cztery żywioły - tom 1