Trafiłam na jakąś polanę w lesie. Ptaki śpiewały, zielona trawa kusiła, aby odpocząć na niej w cieniu drzewa. Nie zwlekałam dłużej usiadłam na niej, oparłam się o korzeń drzewa, wdychając zapach lasu zamknęłam oczy. Sielanka ta długo nie potrwała. Sceneria zaczęła się zmieniać. Wysuszone pnie drzew straszyły na czarnej ziemi, pozbawionej jakiejkolwiek roślinności. Wszędzie porozrzucane były zwłoki zwierząt mniejszych lub większych, ociekających krwią z poderżniętych gardeł. Zerwałam się z ziemi, gdy dotarł do mnie przerażający obraz sytuacji w jakiej się znalazłam. Ta wizja czy jak to nazwać, w niczym nie przypominała błogiej scenerii, kiedy rozmawiałam z Earth i jej siostrami. Teraz delikatnie mówiąc byłam przerażona. Najgorsze jednak było to, że nie wiedziałam jak mam się obudzić. Moje modlitwy zostały chyba wysłuchane, bo poczułam znajome rozmazywanie obrazu, jednak zanim odleciałam zupełnie usłyszałam jeszcze przerażający głos:
- Już niedługo. Niedługo spotkamy się
Ocknęłam się w swoim pokoju. Tyle pytań kłębiło mi się w głowie. Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi.
Vic stał nade mną z pytającym wyrazem twarzy. I co ja mam mu powiedzieć. Można rzec, że jestem w czarnej dupie. Moje życie się robi coraz bardziej dziwne.
- Wiec wracając do naszej rozmowy. Jako jedyna posiadasz możliwość posługiwania się wszystkimi żywiołami- przerwałam mu.
- Skoro tak, to dlaczego dotąd mi się żaden nie objawił?
- Jakbyś chciała, to w każdej chwili mogłabyś z nich korzystać. Jednak pozostaje inna kwestia. Chodzi mi tu mianowicie o naznaczenie duchem. Dzięki niemu podczas niebezpieczeństwa będziesz mogła poprosić o pomoc tych, którzy odeszli z tego świata, ale mają dług do spłacenia i nie mogą udać się do miejsca spoczynku wiecznego.
- O jakim niebezpieczeństwie mówisz?
- To, że jesteś tak wyjątkowo obdarowana niesie za sobą konsekwencje. Masz bardzo ważne zadanie do wykonania. Niedługo nadejdzie czas, kiedy pieczęcie strzegące wrót piekielnych zostaną dezaktywowane. Król demonów wraz z hordą swoich pobratymców przybędzie zająć ziemię. Wtedy też będziesz jedyną osobą zdolną do pokonania go.
- Co to znaczy niedługo?
- To znaczy, że musimy jak najszybciej uczyć się wykorzystywania swoich darów.
- To kiedy zaczynamy?
- W tej chwili. Niema czasu do stracenia.
Od tamtej chwili zaczęliśmy intensywną naukę posługiwania się mocą ziemi, wody, ognia i powietrza. Czas pędził nieubłaganie. Z dnia dzień szło mi coraz lepiej. Powiedziałabym, że w porównaniu do tradycyjnych lekcji w szkole, te lekcje bardziej przypominały zabawę.
Dodatkowym plusem było towarzystwo Vica. Był kompanem, który swoimi żartami potrafił rozładować najbardziej napiętą atmosferę.
Nie wiadomo kiedy miesiąc minął jak z bicza strzelił. A co słychać u mnie i moich przyjaciół pewnie zapytacie?
Cóż Sonia i Nate po kilku randkach i wyznaniu sobie uczuć, w końcu postanowili zostać parą, z czego bardzo się cieszę i im kibicuję. Co do mnie i mojego "chłopaka" to powiem wam, że nawet nie wiem czy mogę go tak nadal nazwać. Oddaliśmy się od siebie już dawno, a z dnia na dzień ta odległość między nami się zwiększa. Jesteśmy razem a jednak osobno. Już tyle razy chciałam z nim o tym porozmawiać, ale tradycyjnie zbywał mnie. Niekiedy czuje , jakby ta nasza pierwsza randka to było jakieś senne marzenie, a nie rzeczywistość.
Plusem w tej sytuacji są coraz bardziej polepszające się moje relacje z Aaronem.
Najwięcej czasu zajmują mi jednak ćwiczenia. Chcę być przygotowana, kiedy już przyjdzie moment sprawdzianu moich umiejętności, od którego zależą losy całej planety. A tego momentu zaczynam się coraz bardziej obawiać...
CZYTASZ
Cztery żywioły
FantasySpokojne życie Alexandry zmienia się w dzień jej 17 urodzin. Jedna niepozorna koperta zmienia wszystko. Jak zmieni się życie głównej bohaterki? To się okaże niebawem... Cztery żywioły - tom 1