Draco's POV
Dlaczego to zawsze musi być on? Kiedy w końcu zostawią nas w spokoju?
Bałem się, że Harry w końcu nie wytrzyma. Modliłem się, aby któregoś dnia nie przestał nam ufać. Na szczęście nasza więź pokazuje mu, że nie musi się nas obawiać. Ciekawi mnie, jak długo to potrwa.- Chcemy, abyś postawił ich przed sądem i ukarał za to co zrobili naszemu Harry'emu. - powiedział Severus, podając mężczyźnie listę osób, które skrzywdziły Harry'ego. - Najlepiej przejrzeć ich wspomnienia, ponieważ nie podejrzewam, aby którykolwiek z nich był skłonny się przyznać.
Nagle ogień w kominku zapłonął zielonym ogniem. Wyszedł z niego nie kto inny, jak Tom. Pierwszy zareagował Harry, który dosłownie rzucił się na mężczyznę.
- Tato. - powiedział zielonooki drżącym głosem. - Wróćmy już do domu. Proszę. - były to pierwsze słowa jakie chłopak wypowiedział od tego wydarzenia.
Widziałem złość i troskę w oczach mężczyzny. Przyszedł po zemstę. Tom niechętnie odsunął od siebie Harry'ego i udał się w kierunku drzwi.
- Gdzie idziesz? - zapytał mój mały towarzysz opadając na podłogę, na co od razu do nie go podbiegłem.
Gdy Lord zauważył swoją pomyłkę odwrócił się w naszym kierunku i posłał czuły uśmiech w kierunku swojego syna.
- Przepraszam synu, ale nie chcę, abyś widział mnie w takim stanie. Nie chcę abyś się mnie obawiał. - ostatnie zdanie dodał szeptem.
Jeżeli był w takim stanie, to znaczy, że dowiedział się o tym, co zrobili Harry'emu. Zastanawiało mnie skąd o tym wiedział. Przecież ani ja, ani Severus nikomu o tym nie mówiliśmy.
- Panie, skąd dowiedziałeś się o tych... zdarzeniach? - zapytałem ignorując jego warknięcie na tytuł jakim go nazwałem.
- To nie rozmowa na teraz. - odpowiedział i zanim opuścił pokój pocałował Harry'ego w czoło.
Gdy chciałem coś jeszcze dodać, do pokoju ponownie wszedł Tom i dodał:
- Zajmijcie się dorosłymi, a ja dam tym gryfoną lekcję życia.
Przypomniałem sobie, dlaczego nazywano go Czarnym Panem. Lepiej nie denerwować jadowitego węża.
°°°
Gdy tylko Sebastian opuścił pokój, Severus przeniósł naszego aniołka do sypialni. Chcieliśmy opuścić chłopaka, aby chwilę się przespał, jednak zatrzymał nas jego głos.
- Proszę... zostańcie.
Stanąłem jak wryty. Dopiero ręką Sexva na ramieniu wzbudziła mnie z osłupienia. Razem podeszliśmy do niego i położyliśmy się po obydwóch stronach chłopaka. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy, którą przerwał Harry.
- Dlaczego to wszystko dla mnie robicie? Przecież nic takiego się nie stało.
Przez jego wypowiedź krew zbudowała w moich żyłach. Jak on może myśleć, że nic się nie stało?!
Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, jak bardzo zniszczyły go ich czyny.- Pokażę ci prawdziwe życie. Obiecuję ci to skarbie. - przyciągnąłem go bliżej siebie i położyłem brodę nad jego głową.
Tom's POV
Uczucia Harry'ego niszczyły mnie od środka. Czułem jego ból i poczucie zdrady. Świadomość tego, że nie mogę nic zrobić bolała najbardziej. Dyrektor wzmocnił bariery po mojej ostatniej wizycie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak bezsilny.
Dopiero po kilku godzinach wiedziałem, że to już koniec. Widząc zmartwione spojrzenie Lily, poprosiłem ją, aby skontaktowała się z Poppy. Wiedziałem co się stało, jednak nie chciałem tego przyjąć do wiadomości. Czas mijał, a Lily nie wracała. Gdy w końcu wróciła zaatakowałem ją pytaniami.- Poppy nie wie co się dzieje. Severus przylewitował byłych przyjaciół Harry'ego do sali i wybiegł do swoich kwater. - nie wytrzymałem i przeniosłem się do skrzydła szpitalnego.
Poczułem wielki opór, jednak myśl o synu dodała mi sił. Zdziwiona Pomfrey pomogła mi przejść i napoiła mnie eliksirem regenerującym. Zobaczyłem tych, którzy skrzywdzili Harry'ego, jednak byłem zbyt słaby, aby cokolwiek zrobić.
- Musimy czekać. Severus poszedł ustalić co się stało. - wiecej nie słuchałem, gdyż zmorzył mnie sen.
°°°
Gdy się obudziłem, byłem sam. Postanowiłem użyć kominka, aby przejść do komnat Severusa. Musiałem się upewnić, że Harry jest już bezpieczny. Kiedy tylko moje nogi dotknęły podłoża, w moje ramiona wpadł czarnowłosy. Gdy widziałem go zapłakanego i wczepionego w moją szatę, wydawał mi się jeszcze mniejszy niż zwykle. Spostrzegając jego trzęsące się ramiona poczułem gniew. Myślałem tylko o tym, aby zabić tych smarkaczy, jednak wiedziałem, iż Harry czułby się winny. Szybko podszedłem do drzwi, myśląc nad tym jak ukarać gryfonów, jednak szybko uświadomiłem sobie swój błąd. Szybko uspokoiłem swojego syna, zapamiętując, aby szybko zabrać go z tego miejsca. Niestety, ale musiałem dać nauczkę pewnym dzieciakom.
Narrator's POV
Niczego nie spodziewający się gryfoni, siedzieli zadowoleni w pokoju życzeń. Pewni siebie przyjmowali gratulacje od dziewczyn i wręcz dumni chwalili się tym, jaki ból sprawili chłopakowi. Wydawało im się, że to co zrobili jest prawidłowe. Przecież jak nikt im nie zwrócił uwagi, to zrobili coś dobrego. Tak naiwni.
Ich sielanka została jednak szybko przerwana. Ciepły i komfortowy pokój zamienił się w zimny i wręcz nawiedzony. Po chwili przypominał celę w Azkabanie. Drzwi otworzyły się z hukiem, wpuszczając do środka mężczyznę przypominającego śmierć. Jego długie włosy powiewały za nim złowieszczo, a oczy świeciły niczym ogień. Z nikąd pojawiły się łańcuchy, zawieszając przerażone dzieci na ścianie.
Zabawę czas zacząć. - pomyślał mężczyzna z okrutnym uśmiechem na ustach.- Somnum exterreri solebat Quod maximus.* - wypowiedział zaklęcie celując w swoich więźniów.
Dla czarnego pana wystarczyło rzucić jedno krótkie zaklęcie, które sam stworzył, a oni już błagali o wybaczenie. Zaklęcie to było wyjątkowo okrutne, gdyż więziło ofiary w ich największym koszmarze. Było bardzo łatwe do zdjęcia, jednak nie mogła zrobić tego sama ofiara, co bardzo utrudniało sytuację. Pozostawiony tak człowiek na dłużej może oszaleć, lub w ostateczności umrzeć, dlatego Tom nie użył swojej maksymalnej mocy. Chciał im tylko pokazać co się dzieje, gdy ktoś krzywdzi jego rodzinę.
- A teraz mała rada dla was. - powiedział ściągając zaklęcie. - Nie atakujcie silniejszych, bo może się okazać, że zginiecie, a zemsta przyjdzie w najbardziej niespodziewanej chwili. Lepiej uważajcie, ponieważ to nie koniec waszej kary.
Zastawił ich i udał się w kierunku lochów.
_______________
Hej hej. ^_^
Pisane w pociągu, ale mam nadzieję, że wszystko jest dobrze i nie pomieszałam czegoś. :D
Jeżeli ktoś z was czeka na moje płaszczowe memy, to postaram się je dodać jak dojadę, bo aktualnie mam problemy z przesłaniem ich.
Do następnego.*(łac. Największy koszmar)
CZYTASZ
●Tears● ~ZAKOŃCZONE~
FanfictionOpowiadanie sprawdzane i zmieniane na blogu na który serdecznie zapraszam ^^ Trójka mężczyzn zupełnie różna od siebie. Czy uda im się pomóc sobie nawzajem i nauczyć się żyć razem? Czy dadzą sobie radę po tym, jak wszystkie sekrety wyjdą na jaw? Jaki...