Miłość uzależnia i doprowadza do szaleństwa

2K 136 17
                                    

Draco's POV
Nigdy tak bardzo się nie bałem. Myśl o odrzuceniu przez Harry'ego, była największą torturą, jaką kiedykolwiek odczuwałem. Gdy obudziłem się i nie zobaczyłem go w pokoju, myślałem, że to już koniec. Ubrałem się niechętnie i nie reagując na pocieszenia Severusa, wyszedłem na śniadanie. W głowie układałem już plan, gdzie mógłbym się przeprowadzić. Nie chciałem zostawać w Anglii. Wiązało się z nią zbyt wiele bolesnych wspomnień. Może Sev chciałby pojechać ze mną. Ostatnio opowiadał o tym, że dostał propozycję uczenia w szkole dla istot magicznych w Australii.
Moje przemyślenia zostały przerwane przez drobne ramiona obejmujące moją szyję.

- Dlaczego jesteś taki smutny? - zapytał Harry patrząc na mnie załzawionymi oczyma. - Przecież wiesz, że bez was nie byłbym w stanie żyć. Uzależniliście mnie od siebie i od miłości jaką do was czuję.

Jego słowa sprawiły, że czułem się niczym najszczęśliwszy człowiek na ziemi.
Może Harry też będzie chciał pojechać z nami do Australii. - pomyślałem ze śmiechem.
Wraz z Severusem, który dołączył się do naszego grupowego uścisku, udaliśmy się na śniadanie. Może jednak uda nam się żyć razem.

Harry's POV
Gdy tylko Severus powiedział mi o stanie w jakim Draco wyszedł, wybiegłem z pokoju i ruszyłem co sił w nogach w kierunku jadalni. Przez całą drogę czułem jego smutek, który doprowadził mnie do łez. Na szczęście udało mi się go złapać i uspokoić. Gdy poczułem ich ramiona wokół mnie, wiedziałem że podjąłem odpowiednią decyzję.

°°°

- Więc jak? Udało wam się? - zapytał tata gdy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia, za co otrzymał łokieć między żebra od mamy.

Skwitowałem to tylko cichym śmiechem, oraz podszedłem do niej, aby dać jej całusa w policzek. To dzięki niej byliśmy dzisiaj w komplecie. Nasz spokój został przerwany przez czarnowłosą kobietę o szalonym spojrzeniu. To przez nią Syriusz zginął, a Remus mnie nienawidzi. Momentalnie poczułem wielki gniew. Gdy ta napotkała moje spojrzenie wzdrygnęła się lekko, jednak kontynuowała swoją drogę do Tom'a.

- Proszę pomóż mi Tom. My wiemy gdzie ona jest, jednak sami nie damy rady. Okazało się, że on więzi nie tylko moją córeczkę, ale i brata. Syriusz nie zginął. - jej ostatnie zdanie odebrało mi dech.
Pierwsza osoba, która okazała mi choć odrobinę ciepła miłości naprawdę żyje. Po jej oczach widziałem, że nie kłamie.

- Mogę pomóc? - zapytałem ze łzami spływającymi po policzkach.

Kobieta spojrzała na mnie z nadzieją w oczach. Nadzieją, że jestem w stanie jej wybaczyć.

- Myślę, że najlepiej będzie, jak opowiesz nam wszystko na spokojnie. - powiedział ojciec proponując jej miejsce przy stole i kubek herbaty.

Kobieta usiadła i z wdzięcznością przyjęła parkujące naczynie. Po wzięciu napoju z dodatkiem eliksiru uspokajającego, zaczęła mówić:

- Wraz z mężem od ostatniego miesiąca szukamy jej śladów i ostatnio udało się nam namierzyć jej ślad. Zaintrygował mnie również ślad magii mojego brata, którego rzekomo zabiłam. To wszystko okazało się iluzją. Ona jest uwięziona w postaci feniksa, a Syriusz został nauczycielem od OPCM'u*. Ten Staruch używa na nim Imperiusa, a nas nazywa kryminalistami.

Tom's POV
Jeżeli chcemy ich uwolnić, to chłopcy musieliby wrócić do Hogwartu. Nie chciałem się rozstawać z synem. Przecież dopiero go poznałem, jednak wiedziałem, że ten sam rzuci się do pomocy.
Że też jego matka jest gryfonką. - pomyślałem ze smutkiem.

- Bylibyście w stanie odegrać scenę ucieczki? - zapytałem obmyślając sposób na przedostanie się ich do szkoły, aby nie zwracać niepotrzebnych podejrzeń.

Ci tylko kiwnęli głowami, a Harry od razu podłapał temat.

- Moglibyśmy przeteleportować się do granicy zakazanego lasu, a ty Severusie, mógłbyś wysłać pateonusa do pani Pomfrey. Ona by do nas przybiegła i zabrała do skrzydła szpitalnego. Ja powinienem wyglądać jak niedożywiony, lub torturowany więzień, a wy jakbyście prowadzili właśnie walkę. Moglibyśmy użyć do tego mugolskich przedmiotów do charakteryzacji. Gdyby ktoś pytał dlaczego to zrobiliście, to powiecie, że to wszystko przez partnerstwo. Będziecie musieli grać zimnych, jakbyście ratowali mnie z przymusu. - dokończył wypuszczając powietrze, które wstrzymywał przez całą wypowiedź.

Jego wypowiedź nie do końca podobała się jego towarzyszą, jednak wiedzieli, że to jedyny sposób. Chłopak zrobi wszystko dla swojego ojca chrzestnego.

- Idę przyszykować eliksir do rytuału. Nie myśl sobie, że pozwolę ci chodzić nie połączony, po szkole pełnej istot. - powiedział Severus uśmiechając się do chłopca.

Wiedziałem, że wraz z Draconem dadzą sobie radę w ochronie mojego syna.

_______________

Hej hej. ^_^ (<---to już też rutyna)
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z rozwoju akcji. Żeby nie było tej rutyny, postanowiłam dodać nowe miejsce, gdyż nudne jest pisanie w jednym miejscu. :D
Do następnego.

OPCM - Obrona przed Czarną Magią.

●Tears● ~ZAKOŃCZONE~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz