9. Nareszcie jakiś przełom! (korekta)

293 12 0
                                    

Jay

Wszedłem do naszego centrum dowodzenia próbując wyglądać na pewnego siebie, ale chyba średnio to wyszło. Przynajmniej wnioskując po spojrzeniu Kai'a, który już tam na nas czekał. Szybko jednak wrócił do chodzenia w tą i z powrotem z zamyśloną miną. Zdawał się też nie zwracać na mniej większej uwagi, tak więc postanowiłem to jakoś zmienić.

-Hej Kai. Aż dziw, że jeszcze nie wydeptałeś tu ścieżki czy coś.

-Cześć.- odpowiedział posyłając mi przy tym nieco krzywy uśmiech. W żaden sposób nie zareagował jednak na zaczepkę i od razu przeszedł do rzeczy.- Gdzie jest reszta?

-Już idą.- odpowiedziałem nieco zgaszony i zmartwiony wizją tego, że zaczniemy prawdopodobnie od wyjaśnień na temat tego, co przed chwilą miało miejsce w pokoju. Cóż, Lloyd raczej nie był zachwycony gdy nas zobaczył. W sumie nic dziwnego. Sam bym nie był, gdybym nie stał tam parę minut dłużej. A teraz to...nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Jedno jest pewne. Cole będzie się z tego gęsto tłumaczył.

W tym momencie dołączyli do nas chłopacy, którzy zaciekle o czymś rozmawiali. Usłyszałem jednak tylko tyle co "wrócimy do tego później". Uuu, czyli Cole'a czekały conajmniej dwie poważne rozmowy. Lloyd przeszedł zaś teraz do konkretów, które w tej chwili czekały na wyjaśnienie.

-Dobrze, więc każdemu z nas udało się znaleźć coś ciekawego. Zacznijmy może od Kai'a i Zane'a, dobrze?

-Oczywiście. A więc przejrzeliśmy sporo książek, lecz tak naprawdę w żadnej nie znaleźliśmy niczego konkretnego. Tylko to przykuło naszą uwagę.- po tych słowach Zane pokazał nam książkę, która była otwarta na konkretnej stronie. Wszyscy pochyliliśmy się nad nią z zainteresowaniem.

-Hej, przecież ten smok wygląda tak jak...- zacząłem podekscytowany, ale Kai mi przerwał.

-Ten, którego spotkaliśmy w miasteczku. Dokładnie.

-Właśnie to miałem powiedzieć.- rzuciłem nieco urażony, ale następne słowa Lloyda przywołały wszystkich do porządku.

-Chłopaki. Dajcie Zane'owi dokończyć.- zwrócił nam uwagę blondyn, a jego prośba poskutkowała niemal natychmiastową ciszą, którą nindroid od razu wykorzystał.

-Dziękuję. Niestety nie pisze o nim za wiele. Jedynie to, że występował on w Przeklętej Krainie. A jak wiemy nikt nie był tam, aby ją zwiedzać dla przyjemności, dlatego też nie wiele o nim wiadomo. Jest też tu napisane, że o tym smoku jest specjalny zwój i jedynie z niego można się czegoś dowiedzieć. Jak mówiłem, nie ma tego za wiele.- zakończył Zane, spoglądając po wszystkich po kolei.

-Dobre i to. Zawsze to jakiś początek. Więc ja mam i dobrą i złą wiadomość. Pierwsza to ta, że moja mama miała ten zwój i mam go teraz ze sobą.- powiedział nieoczekiwanie dla wszystkich zielonooki rozkładając na stole wspomniany przez siebie zwój, który musiał jakoś sprytnie przed nami ukryć tak, że nie zauważyliśmy go wcześniej.

-To...gdzie w tym zła wiadomość?- spytał Cole, niezbyt rozumiejąc do czego zmierzał nasz zielony ninja.

-Daj mi dokończyć, to zaraz się dowiesz.- odparł, a mi zdawało się, że pomiędzy obojgiem panuje pewnego rodzaju napięcie, co było słychać zwłaszcza w tonie Lloyda.- Zła jest taka, że zwój jest zapisany w nieznanym nam języku i nawet moja mama nie umiała go do końca rozszyfrować. Powiedziała mi jedynie, że takich smoków jest więcej i co gorsza są one podporządkowane znacznie potężniejszej istocie.- po tych słowach Lloyd wskazał na zwój przedstawiający kilka z tych smoków otaczających zacieniowaną osobę.

-No... nie wygląda to najlepiej.- stwierdziłem, chcąc też niejako stwierdzić czy złość lidera obejmuje również moją osobę.

-Chyba tym razem muszę się z tobą zgodzić, Jay.- przyznał jednak Cole, który wyczuwając niechęć Lloyda, instynktownie przysunął się bliżej mnie. Czy próbował w ten sposób wciągnąć w to i mnie?

LEGO NINJAGO- przyjaciel czy wróg ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz