6. Pytania i nieoczekiwana potyczka (korekta)

431 16 36
                                    

- No to co teraz robimy?- spytał Cole, którego nadzieje, na to, że uda się w prosty i niekonfliktowy sposób uzyskać pewne informacje, legły w gruzach. Przynajmniej jak na tę chwilę.

- Słuchaj, skoro tobie się się nie udało, to może jednak ja spróbuję. Dajcie mi z nim pogadać. Obiecuję, że będę spokojny.- wtrącił się czerwony ninja, ale miny pozostałych wciąż wyraźnie wskazywały na odmowną odpowiedź.

- Ale naprawdę chcecie mu od tak uwierzyć. Po prostu powie, że nic nie pamięta i tyle. A dlaczego sądzicie, że on niby môwi przwdę? A co jeśli...

-Jay spokojnie. Zaczynasz się nakręcać.- upomniał kolegę Cole, który z doświadczenia wiedział, że nie warto dyskutować z przyjacielem, który już zdążył wyrobić sobie pewną teorię.

-A ja tam się z nim zgadzam.- stanął po stronie Jay'a Kai, co raczej nikogo nie zdziwiło. W końcu nawet przez moment nie krył się ze swoją nieufnością i niechęcią w stosunku do mistrza wiatru.

I żadnemu z nich to nie umknęło. Zresztą prawda była taka, że na nich wszystkich ta sytuacja działała niekorzystnie. Niektórzy tylko lepiej się z tym maskowali. Kiedy Lloyd przetoczył spojrzeniem po przyjaciołach, w jego głowie zaświtał pewien pomysł, który z każdą chwilą brzmiał coraz rozsądniej. W końcu też zebrał się na odwagę i postanowił podzielić się nim z resztą drużyny.

-Słuchajcie, chyba mam pewien pomysł. Ta sytuacja zdecydowanie źle na nas wpływa, dlatego pomyślałem, że może dobrze by nam zrobiło, gdybyśmy wspólnie poszli się trochę rozerwać. zaproponował Lloyd.

Po tych słowach wszystkie spojrzenia powędrowały w jego kierunku. I gdyby powiedzieć, że ich zaskoczył, to tak jakby zupełnie nic nie powiedzieć. W pierwszym momencie zapanowała niemal absolutna cisza, jednak ta nie potrwała długo.

- Że co proszę?!- oburzył się Kai, zastanawiając się czy przypadkiem czegoś źle nie usłyszał. Jego siostra... Ba, sam wujek Lloyda mogą być w niebezpieczeństwie, a oni mają się w najlepsze dobrze bawić? To nie mogła być prawda.

- Żartujesz Lloyd? On porwał Nyę i senseja, a ty chcesz tak poprostu się zabawić?- poparł kolegę Jay, który był równie oburzony tym, co właśnie usłyszał.

Lloyd wiedział, że przyjdzie mu się zmierzyć z właśnie taką reakcją, więc tylko westchnął ciężko i zaczął im na spokojnie tłumaczyć jak małym dzieciom.

- Sami siebie posłuchajcie. To ma więcej sensu niż wam się wydaje. W tym stanie nic nie wymyślimy, więc lepiej wrócić do tematu nad ranem. Jay, sam pomyśl. Morro nie mógł ich porwać, bo przecież wciąż był na statku, gdy przylecieliśmy. Z tego wniosek...- urwał celowo, aby to któryś z przyjaciół dokończył logiczny wniosek, który najwidoczniej umknął z początku im wszystkim.

- Że nie działał sam. Jednak ten ktoś celowo nie dał się ujawnić. Przejrzałem wszystkie nagrania, ale brakuje kilkunastu kluczowych minut. Tak jakby ktoś celowo je usunął..- wtrącił Zane, który skinął głową w uznaniu za rozumowanie Lloyda.

Kiedy wzięli pod uwagę argumentację blondyna, zaczęli dostrzegać to, co chciał im zakomunikować. A mianowicie, że rzeczywiście potrzebowali oni odpoczynku.

-No dobra. Może masz trochę racji.- przyznał w końcu niechętnie Kai. A kiedy on wyraził zgodę, reszta poszła za jego przykładem. Lloyd zaś słysząc to uśmiechnął się zadowolony z tego małego tryumfu.

-No, nareszcie mówisz z sensem.

Ninja po uzgodnieniu planu ruszyli w stronę wyjścia. Tylko jeden z nich stał niepewnie w miejscu. I nawet nie chodziło o wewnętrzne konflikt, jaki zapewne musieli stoczyć ze sobą inni członkowie zespołu.

LEGO NINJAGO- przyjaciel czy wróg ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz