12. Niezbyt udana potyczka.

298 10 1
                                    

Lloyd

Dotarcie na miejsce nie zajęło nam zbyt wiele czasu. Ok. po 20 minutach byliśmy u celu, czyli w pobliże gór. Odrazu zauważyliśmy kilka latających stworzeń. Muszę przyznać, że w grupie wyglądają dosyć groźnie. Ale hej, w końcu nie na darmo jesteśmy ninja! Damy im radę.

- Dobra chłopaki. Plan jest prosty. Załatwiamy te smoki, a potem lecimy zbadać jaskinię.

- Pewnie. To nam zajmie tylko chwilę.- powiedział pewny siebie Cole. 

- No to ruszajmy!- pogonił nas Kai.

- Nie zapominaj, że siedzisz teraz na moim smoku.- przypomniałem mu rozbawiony.

Po tych słowach ruszyliśmy. Tamte smoki szybko nas zauważyły i wydały z siebie dziwny, trochę skrzekliwy ryk. Zaś następnie i one zaczęły się do nas zbliżać. 

- Zaczekajcie z atakiem, aż znajdą się w naszym zasięgu.- poinformowałem resztę.- Jeszcze chwila.... Teraz!- krzyknąłem, po czym wraz z Zanem zaatakowałem. Niestety moc Cole'a w powietrzu jest trochę ograniczona. Zaś Kai w ogóle jej nie ma. Jednak to nic nie szkodzi i tak sobie poradzimy. 

Niestety okazało się, że pierwszy atak okazał się nieskuteczny. Kulę energii, którą wystrzeliłem, bez problemu ominęły. Zaś przez lód, jakby zupełnie przeniknęły. Szybko ponowiliśmy atak, lecz zakończył się on podobnie jak ostatni. Na nasze nieszczęście, smoki cały czas się zbliżały, a nasze ataki nic im nie robiły. Chyba jednak pokonanie ich nie będzie takie łatwe jak mi się z początku wydawało.

Nagle Cole wyleciał przed szereg i kiedy znajdował ssię blisko tamtych stworzeń, zaskoczył ze swojego smoka. Wylądował na grzbiecie jednego z nich, jednocześnie używając swojej super siły. Ten manewr nareszcie zadziałał. Smok czując silne uderzenie, zaczął spadać w dół. Zaś Cole używając Airjitsu znalazł się z powrotem na swoim smoku.

Niestety nie mogliśmy dalej przyglądać się wyczynom Cole'a, gdyż sami mieliśmy spore problemy. Otoczyło nas kilka z tych stworzeń. Za każdym razem kiedy Zane celował w jednego z nich i myśleliśmy, że tym razem trafi, smoki znowu stawały się przenikalne. Jeżeli w dalszym ciągu będzie nam tak iść, to nie skończy się dobrze.

Nagle udało mi się trafić jednego z nich. O dziwo energia zadziałała. Jednak zaraz potem inna z tych zjaw gwałtownie wleciała na mojego smoka i po chwili wszyscy wylądowaliśmy przed wejściem do jaskini. Szybko stanąłem na nogi i przygotowałem się do walki, jednak nagle usłyszałem krzyk Kai'a.

- Spróbuj go jakoś zatrzymać Lloyd!

Kiedy odwróciłem się w jego stronę, zobaczyłem, że wbiega do jaskini.

- Kai, stój!- krzyknąłem za nim. Nie wiadomo co czeka w tej jaskini, a skoro my nie radzimy sobie z nimi mając moce, to on bez nich nie ma szans. 

Chciałem za nim pobiec jednak nagle dostałem ogonem od tego smoka i z powrotem znalazłem się na ziemi. Dobra Lloyd, musisz się skupić. Już miałem użyć mocy, kiedy nagle usłyszałem, że ktoś próbuje się ze mną połączyć. Serio Jay, nie masz za grosz wyczucia czasu. Mimo to odebrałem.

- Jay, to na prawdę nie jest najodpowiedniejszy moment. Mamy spory problem z tymi bestjami. Są groźniejsze niż nam się wydawał.- powiedziałem lekko rozdrażniony, jednocześnie próbując skupić się na walce. Właśnie stworzyłem kulę jasnej energii i już miałem nią strzelić w mojego przeciwnika, kiedy nagle usłyszałdm coś czego wcale się nie spodziewałem. A w zasadzie, ściślej mówiąc, to kogoś.

"- Lloyd, później ci to wyjaśnię."

Czy ja dobrze słyszę? Co ten Jay tam nawyprawiał?! Niestety kiedy usłyszałem Morro zamiast Jay'a, którego się spodziewałem, musiałem się na chwilę rozproszyć. No nie codziennie słyszy się coś takiego! W każdym razie energia, która trzymała smoka na dystans się rozproszyła, a mój przeciwnik błyskawicznie to wykorzystał. Ponownie zamachnął się na mnie ogonem i kiedy już myślałem, że uderzenie jest nieuniknione, nagle przede mną jakby z nikąd zjawił się Cole i złapał nadlatujący ogon. Zaś ja, wykorzystując sytuację, od razu strzeliłem w smoka energią, a ten rozpłynął się w powietrzu.

LEGO NINJAGO- przyjaciel czy wróg ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz