XX

152 18 3
                                    

Gdy zrozumiałam kto to jest,
Zamurowało mnie.

Była to dobrze znana mi osoba, którą nie darzyłam sympatią po tym co zrobiła. Po tym jak skrzywdziła niektóre osoby.

Była to Joan. Osoba której nienawidzę, i nigdy nie polubię. Nawet jeśli się zmieni. To i tak tego nie zapomnę jak zniszczyła Prescott... patrzyłyśmy się na siebie tak pare minut. Spojrzałam na swoją lewą rękę przypominając sobie znak nowej granicy, i jak mnie tam skrzywdzili zabierając A.J. No właśnie... ona może coś wiedzieć. Nagle podeszła do mnie, i powiedziała.
- Ooo Clem, znowu się widzimy... co tutaj takiego robisz? - powiedziała z uśmieszkiem na ustach. Teraz nie wiem czy stara się być miła, czy chce mnie zabić.
- Twoi ludzie prawdopodobnie mnie tu przenieśli, byłam zupełnie gdzie indziej. - powiedziałam przez zęby
- dziwne, że nic mi o tym nie powiedzieli...
- Czy możesz mi powiedzieć, co to za miejsce? - zapytałam trochę poddenerwowana.
- Małe miasteczko, próbujemy to rozwinąć jak Richmond.
- czyli znowu będziesz atakować inne miasta? - zapytałam
- Nie, nie, nie... zrozumiałam, że to bez sensu, hehe - zaśmiała się
- Taa... właśnie widzę
- idź pozwiedzać miasto, niedługo się spotkamy. - powiedziała i odeszła.
O co jej takiego chodzi? Myśli że ja tu zostanę na zawsze? Taa... już to widzę. No dobra, mogę pozwiedzać te miasto, co mi tam. Później zapytam się jej o A.J, jeśli ją spotkam. Mówiła, że się spotkamy wiec chyba będzie okazja.

Było tu dość bezpiecznie, żadnych zombie... tylko ludzie tacy fałszywi. Wszyscy z którymi rozmawiałam, nie byli dla mnie mili. Miasto sztywniaków... i zastanawiam się co ja tu robie. Wsadziłam dłoń w kieszenie i sprawdziłam czy aby na pewno wszystko mam. Nóż jest, pistolet jest, zapalniczka jest... dobra jest wszystko. Wyjęłam pistolet i zobaczyłam czy jakby co mam amunicję. Niestety ich nie było, musiałabym tu jakiś poszukać... weszłam do barku i usiadłam na fotel, zaczęłam rozmyślać o co chodziło Joan. "Niedługo się spotkamy", no chyba na twoim pogrzebie moja droga... jeśli w ogóle tam przyjdę. Po co zabójca miałby isc na pogrzeb ofiary? Haha - zaśmiałam się cicho, albo raczej uśmiechnęłam pod nosem.
~~~~~~~~~~~~~~~
Zdziwieni? O co może chodzić Joan? Spierdole się zaraz

[ZAWIESZONE] TheWalkingDEAD IV - W poszukiwaniu AJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz