Rozdział 3

44 2 0
                                    


 Kiedy dotarliśmy na miejsce była godzina 15:20. SeRim poszedł do swojego pokoiku, a ja poszłam do kuchni, aby przyrządzić mu coś to jedzenia.
W lodówce nie znalazłam zbyt wielu produktów. Ostatecznie postanowiłam zrobić naleśniki.
Szybko uporałam się ze zrobieniem posiłku i już siedzieliśmy przy stole. Chłopiec dokładnie mi opowiadał, co robił podczas tego dnia, a ja oczywiście uważnie go słuchałam. Po skończonym posiłku podziękował i wrócił do swojego pokoju, a ja posprzątałam. Zmęczona usiadłam na chwilę na krześle. Była już 16:10.
Coś miałam zrobić, tylko nie mogłam sobie przypomnieć co.
Nagle się poderwałam ze stołka i pobiegłam do pokoju. Miałam się spotkać z tym całym SeokJin'em.
Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej jakąś czystą bluzkę. Wypadło na kremowy gładki sweterek.

-SeRim, zbieraj się, musimy wyjść! - krzyknęłam nadal będąc u siebie. Szybko poprawiłam włosy i poszłam do pokoju chłopca - SeRim, chodź, pójdziesz jeszcze na chwilę do wujka HoSeok'a, mama ma ważne spotkanie.
-A nie mogę iś z tobą? - zrobił maślane oczka.
-No, niestety, ale nim się obejrzysz wrócimy do domku. Zbieraj się.
-No dobla. - powoli wstał z ziemi. Zabrał swój plecaczek, którego jeszcze nie wypakował i poszedł do przedpokoju. Z niedużej szafeczki wyjęłam mu dość grubą bluzę i podążyłam za nim. Pomogłam mu ubrać buciki i bluzę, po czym sama ubrałam buty i wyszliśmy z mieszkania uprzednio zamykając za sobą drzwi na klucz.

W drodze do parku zadzwoniłam do HoSeok'a informując go, że podrzucę mu małego. Kiedy już doszliśmy w umówione miejsce zauważyłam na ławce siedzącego chłopaka.

-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - powiedziałam będąc już niedaleko. Odetchnęłam głośno, bo szliśmy na prawdę szybko. Spóźnianie się nie jest w moim stylu.
-Och, nic nie szkodzi. Nie spodziewałem się, że w ogóle przyjdziesz. Zazwyczaj jak kogoś zapraszam, to nikt nie przychodzi. - odpowiedział wstając z ławki.
-Zazwyczaj? To często tak robisz?
-Nie - odpowiedział z uśmiechem - Widzę, że zabrałaś ze sobą SeRim'a - mruknął, ale w jego głosie mogłam wyczuć nadzieję. Nadzieję, że małego tu z nami nie będzie.
-Omm... Właśnie, miałam go zaprowadzić do mojego przyjaciela, ale nie zdążyłam - uśmiechnęłam się głupio.
-Jasne rozumiem. Idziemy?
-Tak, tak, ale najpierw podrzucimy mu SeRim'a.
-Oczywiście - wskazał ręką przed siebie w stronę wyjścia z parku - Prowadź- uśmiechnęłam się lekko w jego stronę i zaczęłam iść w kierunku domu HoSeok'a.

Szliśmy w trochę niezręcznej ciszy. Kiedy doszliśmy pod właściwy blok poprosiłam SeokJina, aby poczekał na mnie przed budynkiem, a sama weszłam do środka.

<Jin prov.>

Kiedy HyeSoo weszła do budynku głośno westchnąłem. Myślałem, że pójdzie z nią łatwo, ale rozmowa w ogóle się nie kleiła. W parku wydawał się być jakaś inna. Teraz trochę dziwnie się czuję w jej towarzystwie. Może przez to, że kiedy przyszła wspominała coś o swoim przyjacielu. Może to jest coś więcej niż przyjaźń i przez to dziwnie teraz się z nią czuję. Nie chciałbym przypadkiem rozwalić jej związku. Ale chwila moment... To nie może być dla niej ktoś więcej. Pewnie ma męża, bo inaczej skąd by się wziął SeRim. Chyba, że się rozwiodła, ale na to jest chyba za młoda... Może miała wpadkę...

-Już jestem - moje rozmyślania przerwał jej głos. Uniosłem lekko głowę, bo ciągle wpatrywałem się w podłoże i uśmiechnąłem się do niej.
-To co idziemy?
-Mhm... - pokiwałam głową.
-Daleko jest do tej kawiarenki? - zapytała niepewnie.
-Hmmm... Nie jest jakoś bardzo daleko, ale na pewno musimy kawałek przejść. Jeśli chcesz, to mogę zadzwonić po taksówkę.
-Nie, nie, wolę iść pieszo. Wiesz, świeże powietrze i te sprawy - odpowiedziała szybko.
-No dobra- między nami znów zapanowała ta niezręczna cisza - To... - zacząłem próbując podtrzymać rozmowę - Ile masz lat? - zadałem pierwsze pytanie, jakie mi przyszło do głowy. Dopiero po wypowiedzeniu go zrozumiałem, jakie to było nie na miejscu.
-Kobiet nie pyta się o wiek - odparła pół żartem.
-Aż taka stara jesteś? - zatrzymałem się i zacząłem się jej przyglądać. - Nie wyglądasz...
-Nie jestem! - odpowiedziała z wyrzutem - Mam 21. Sam jesteś stary.
-Wypraszam sobie, mam tylko 25 lat.
-Ale dalej jesteś ode mnie starszy - wystawiła mi język, marszcząc przy tym noskiem. Wyglądała na prawdę uroczo.
-A SeRim ile ma lat?
-Cztery - mruknęła - To jakiś wywiad jest?
-Próbuję podtrzymać rozmowę. Nic o tobie nie wiem.
-No tak... - zaśmiała się nerwowo.
-Jesteśmy - powiedziałem, kiedy stanęliśmy przy niedużym budynku.
-"U Nina" przeczytałam powoli ledowy napis nad wejściem.
-Mają tu najlepszą gorącą czekoladę w mieście - powiedziałem dumnie, jakby to była moja kawiarnia.

W odpowiedzi mruknęła coś pod nosem. Otworzyłem drzwi przepuszczając dziewczynę. Stanęła w miejscu rozglądając się po pomieszczeniu. Zamknąłem za sobą drzwi. I podszedłem do dziewczyny. Było tu sporo osób. Rozglądnąłem się i wypatrzyłem wolny stolik w koncie sali.
Pochyliłem się lekko nad dziewczyną.

-Znalazłem nam stolik - szepnąłem jej do ucha na co lekko podskoczyła i odwróciła się w moją stronę. Wskazałem ręką na wolne miejsce, a jej wzrok od razu tam powędrował. Pokiwała lekko głową i udała się w stronę wolnego stolika, a ja zaraz za nią.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I mamy kolejny rozdział ^^

Mam nadzieję, że komuś podobają się te moje wypociny :/


Do następnego~    -.^

Hello baby [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz