LILY
Spojrzałam kolejny raz na zegarek, wyszukując wzrokiem przyjaciółki. Punktualność nigdy nie była jej mocną stroną, dlatego powinnam już przywyknąć, że nigdy nie przychodzi na czas w umówione miejsce i sama też powinnam wychodzić co najmniej dziesięć minut później z domu. Rozejrzałam się kolejny raz po twarzach ludzi, idących chodnikiem. W żadnej z facjat nie rozpoznałam czarnowłosej dziewczyny, która pewnie zapomniała o naszym spotkaniu.
Wyciągnęłam z małej czarnej torebki telefon i wybrałam numer Demi, która natychmiast odebrała sapiąc do słuchawki niczym parowóz. Wywróciłam oczami i napiłam się zielonej herbaty, ciesząc się delikatną nutą pomarańczy wyczuwalną na języku.
- Halo? - Zapytała zdyszana, a w tle dało się słyszeć stukot i warkot samochodów jadących kamienistą ulicą.
- Zastanawiam się, czy nadal pamiętasz o naszym spotkaniu. - Rzuciłam na powitanie, karcąc przyjaciółkę.
Dziewczyna jęknęła do słuchawki. Mimo skruchy jaką zawsze wyraża, popełnia ciągle ten sam błąd. Ona już się chyba nigdy nie zmieni, a ja muszę to zaakceptować. Jest moją przyjaciółką od zawsze i kocham ją pomimo wad. Nawet jeśli nienawidzę ludzi, którzy notorycznie się spóźniają, jej wybaczę.
- Przepraszam, Lily. Za chwilę będę.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, ponieważ dziewczyna rozłączyła się. Pokręciłam głową i schowałam telefon do torebki, kolejny raz szukając wzrokiem Demi. Ta dziewczyna jest naprawdę zakręcona. Kiedyś zgubi głowę, jeśli nie zacznie być bardziej odpowiedzialna odpowiedzialna.
- Lily! - Krzyczała już z oddali brunetka, odgarniając z twarzy splątane włosy. - Lily!
Pomachałam przyjaciółce, która ledwo wyhamowała przy stoliku małej kawiarenki. W razie gdyby miało dojść do wypadku podniosłam filiżankę z waniliowym Cappuccino, żeby nie wylądowało na mojej białej sukience. Kawa dawno zdążyła wystygnąć, więc dodatkowo zamówiłam herbatę, nim Demi pojawiła się na spotkaniu. Ludzie przyglądali się nam z zaciekawieniem albo z oburzeniem. Niektórzy szeptali między sobą, inni kręcili głowami z dezaprobatą.
- Jak zawsze spóźniona. - Ganię przyjaciółkę, która usiadła na krześle naprzeciwko mnie i odgarnęła z twarzy włosy.
- Przepraszam, Lily... - Powtórzyła kolejny raz ze skruchą i uśmiechnęła się szeroko, wyciągając pomiętą kartkę z torebki.
- Co to jest? - Zapytałam, kiwając głową w stronę pogniecionego papieru.
- Szansa na super przygodę! - Myślałam, że już teraz ma szeroki uśmiech, ale pomyliłam się, kiedy wyszczerzyła się jeszcze bardziej.
- Nie jestem jasnowidzem. - Rzuciłam ze śmiechem, obserwując, jak Demi w dość zabawny sposób porusza brwiami.
- Słyszałaś kiedyś o czymś takim jak "Projekt Lady"? - Zapytała w podekscytowaniu, robiąc cudzysłów przy ostatnich dwóch wypowiedzianych słowach.
- Nie, ale zaraz na pewno usłyszę. Oświeć mnie, bo umrę z niewiedzy. - Udałam równie zainteresowaną, nie podzielając zbytnio entuzjazmu.
- Czemu ty zawsze psujesz dobrą zabawę? - Bąknęła, wywracając oczami.
Zbyt dobrze mnie zna, by nabrać się na fałszywe nuty w moim tonie. To kolejna rzecz, która czyni naszą przyjaźń tak mocną i dobrą.
- Nie wiem, mam taki charakter?
- Zgorzkniały i nudny jak u znienawidzonej przez wszystkich staruszki, która krzyczy na wszystkich, kiedy karmi gołębie w parku?
- Pani Jenkins jest akurat straszna, a nie zgorzkniała i nudna.

CZYTASZ
PROJEKT LADY ~JUSTIN BIEBER~
FanfictionAtmosfera we Francji wrze, kiedy król - Jeremy Bieber wydaje obwieszczenie, że postanawia przywrócić do życia przerwaną tradycję rodzinną. Rozpoczynają się zapisy do Projektu Lady, gdzie z wielu tysięcy kandydatek wybranych zostanie tylko dziesięć d...