Rozdział Trzynasty

4K 193 14
                                    

LILY:

Wciąż męczę się, by chociażby ruszyć którymkolwiek palcem lub mrugnąć. Wysiłki idą na marne, a ja zbyt szybko opadam z wszelkich sił, które nagromadzę podczas urywanego snu. Mózg odłączył mnie od świadomości już kilkakrotnie. Nadal czuję się jak warzywo. Moje ciało jest bezwładne i ociężałe. W pomieszczeniu jest jasno, ponieważ światło świecące mi w twarz przebija się przez zamknięte powieki. Cisza panuje dookoła, co oznacza, że jestem sama, brakuje rozmów, szeptów i szeleszczących ubrań. Melodyjny i miarowy rytm kardiomonitora usypia mnie za każdym razem, gdy się w niego wsłuchuję. Tak dzieje się i tym razem. Zasypiam. 

- Lily, błagam, obudź się dla mnie. - Męski głos, który dobiegł do moich uszu, wybudził mnie z letargu, w jakim się znajduję. - Proszę, nie możesz mi tego zrobić.

Głos księcia rozpoznam wszędzie. Jest delikatny, melodyjny i piękny. Tym razem bije od niego smutek, który porusza mnie dogłębnie.  

- Lily... - Jego usta były tuż przy moim uchu, ponieważ głos był wyraźniejszy.

Kardiomonitor zareagował i zaczął szybciej wydawać z siebie dźwięk. 

- Słyszysz mnie? - Zaskoczenie było przemieszane z radością w głosie Justina, którego dłoń poczułam na swojej. 

Kolejne szybsze piknięcia wydobyły się z urządzenia. Czuję jego dłoń w swojej. Nie jestem sparaliżowana? Więc co mi jest w takim razie? To wszystko jest takie pokręcone. 

- Zależy mi na tobie. - Mówił dalej, bawiąc się moimi zmarzniętymi palcami. - Błagam otwórz chociaż oczy. - Westchnął.

Nawet nie wiesz, ile bym dała książę, by znów móc na ciebie chociaż chwilę popatrzeć. Mi też zależy, ale nie mogę ci aktualnie odpowiedzieć. To takie przykre i dołujące.


JUSTIN:

Czuje się jak idiota mówiąc sam do siebie. Liczę na to, że Lily w końcu się obudzi i będę mógł spojrzeć w jej piękne oczy, których zawstydzonego spojrzenia mi brakuje. Moje serce przyspieszyło kolejny raz, kiedy puls na kardiomonitorze gwałtownie przyspieszył. Wystraszyłem się, że coś dzieje się z brunetką, dlatego podniosłem się i czekałem w gotowości, by wcisnąć guzik przywołujący pielęgniarkę lub lekarza. Twarz dziewczyny wciąż jest blada. Zaróżowione usta mocno się odznaczają, kusząc mnie do złego. Czy jeśli teraz ją pocałuję, wyjdę na dupka? 

- Książę, jedź do domu i odpocznij. - Kobiecy głos wyrwał mnie z rozmyślań.

Do sali weszła wysoka i szczupła blondynka w średnim wieku. Jej usta układają się w ciepły i pokrzepiający uśmiech, kiedy spogląda w moją stronę. Podeszła do karty z wynikami i odczytała je sama dla siebie mrużąc oczy i mrucząc coś niewyraźnie. Z wózka, który przyciągnęła za sobą wyjęła małą buteleczkę i strzykawkę. Nabrała płynu igłą i sprawdziła uważnie czy w zbiorniku nie ma pęcherzyków powietrza, które mogłyby zabić Lily poprzez zaburzenie rytmu serca. 

- Nie jestem zmęczony. - Mój głos był matowy i cichy.

- Przekrwione przez brak snu oczy i blada skóra twarzy mówi mi coś zupełnie innego. - Odparła, ganiąc mnie za kłamstwo.

Uśmiechnąłem się zawstydzony i przetarłem twarz dłonią. Zmęczenie faktycznie daje mi się we znaki, ale nie potrafię zostawić dziewczyny samej. Jej rodzice zmieniali się już dwa razy. Ja nie potrafię wyjść ze szpitala, a przynajmniej nie bez niej. Boję się, że jeśli tylko przekroczę próg budynku, Lily się pogorszy i nie zdążę tu wrócić. 

PROJEKT LADY  ~JUSTIN BIEBER~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz