Chapter 1: So what if i love you?

564 29 39
                                    

Od pamiętnego dla Mina Yoongiego dnia, w którym to poznał chłopca z parasolką minął rok. Długie trzysta sześćdziesiąt pięć dni, podczas których zdążył dostrzec młodszego na szkolnym korytarzu i po wielu próbach wreszcie przełamać się i zagadać.

Bo młody Min po kilkunastu dniach, gdzie jego myśli zapełniał niewysoki brunecik z parasolem w dłoni, w końcu zrozumiał, że ten dzieciak mu się spodobał. I to nie byle jak spodobał.

Dziwne, bo w końcu Yoongi nigdy nie lubił chłopców w sposób taki jak ten. Nigdy też nie myślał o nich w taki sposób.

Tak namiętny sposób.

Jednak dziś w końcu nadszedł moment, w którym blondyn postanowił wyjaśnić młodszemu swoje uczucia. Jak do tej pory zrobił to jedynie raz...
I ten jedyny raz został uznany za dobrego przyjaciela.
No właśnie, przyjaciela.

- Jungkook? - zagadnął blondyn młodszego, kiedy siedzieli razem na korytarzu popijając z kartoników sok jabłkowy. - Mógłbym Ci coś powiedzieć?

- Yoongi, mnie zawsze możesz mówić - mruknął młodszy, puszczając do niego oczko. - Mów co Ci leży na serduchu. - Dźgnął go palcem w pierś, powodując tym samym, że puls chłopaka przyspieszył.

Czy aż tak zależało mu na chłopcu z parasolką?

- Yoongi? Min Yoongi? - Młodszy przerwał chwilę ciszy, machając mu przed oczami swoją chudziutką dłonią . - Słucham Cię...

- Ach... Zamyśliłem się odrobinę - zaśmiał się nerwowo, przeczesując szczupłymi palcami blond włosy.

- Słucham?

- Kocham Cię, Jungkook. - mruknął starszy, przygryzając dolną wargę. Yoongi już od dłuższego czasu zabierał się do powiedzenia tego. Tak bardzo chciał, by jego sen o Jeonie Jungkooku w końcu się ziścił.

- Tak po przyjacielsku? Po przyjacielsku, prawda? - Brunecik uniósł pytająco brew.

- T-Tak - wydukał - Tak po przyjacielsku.

Na samo to wspomnienie chłopak prychnął cicho pod nosem. Wtedy nie był jeszcze gotowy. Gdyby był, to nie potwierdziłby słów Jungkooka. Nie powiedziałby, że jest jego przyjacielem. Wyjawiłby całą prawdę.

Ale nie był gotowy.

Jednakże dzień dzisiejszy był dla niego dniem szczęśliwym, czuł to.

Widząc bruneta, na drugim końcu korytarza, żegnającego się ze swoim przyjacielem Heechulem serce Mina jakby przyspieszyło swój rytm, a jemu samemu wydawało się jakby stanęło w miejscu.
Te urocze, ciemnobrązowe włosy. Duże czekoladowe oczy w których można było się dosłownie zgubić.

- Jungkook... - Min powoli podszedł do chłopaka i przewiesił ramię za jego karkiem. - Co robisz dzisiaj po szkole, co Kookie?

- A co Cię to obchodzi, Yoongi? - prychnął Heechul, krzyżując dłonie na piersiach.

Park Heechul, największy przeciwnik Yoongiego w dotarciu do Jungkooka. Szesnastolatek nie cierpiał blondyna odkąd ten po raz pierwszy zagadał w szkole do Jeona. I choć tak naprawdę szczerze go nienawidził, to nawet nie miał do tego powodów.
Bynajmniej starszy nie widział tych powodów.

- Jungkook planował iść dziś do mnie. Mieliśmy wspólnie uczyć się do jutrzejszego sprawdzianu z koreańskiego - fuknął szatyn, lustrując go złowrogim spojrzeniem. - A Ty, Min Yoongi? Może też byś się pouczył, hm?

Why are you my remedy...?||Yoonkook||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz