19.

1.7K 96 36
                                    

Czekałem przed salą, aż lekarze sprawdzą stan Angel. Maya siedziała wesoła na krześle.
- Miałeś rację Tatuś- powiedziała stając mi na kolanach. Złapałem ją za plecy żeby nie spadła i uśmiechnąłem się lekko.
- Zawsze ją mam kochanie- cmoknąłem ją w nos, a ona słodko zachichotała.
- A czemu nie ma dziadków?- zapytała.
- Jakich dziadków?
- Rodziców Angel- powiedziała, a ja momentalnie przybiłem sobie faceplama. Jak mogłem o tym nie pomyśleć?
- Aaa.. No a zadzwoniłaś po nich?- zapytałem żeby nie było na mnie....
- A miałam?-zdziwiła się.
- Miałaś..- powiedziałem, a mała zeskoczyła z moich kolan uprzednio wyjmując telefon z mojej kieszeni.
- Idę teraz!- powiedziała i poszła usiąść na ostatnim krzesełku. Nigdy nie lubiła rozmawiać przy kimś. Zaśmiałem się cicho.
- Pan Irwin?- usłyszałem głos lekarza, który właśnie wyszedł z pokoju An.
- Tak?- wstałem- Co z nią?
- Jedyne co mogę panu powiedzieć to to, że jej stan jest stabilny..- zacisnąłem ręce w pięści. Mogłem jednak skłamać, że jestem jej narzeczonym.. To by ułatwiło parę spraw..
- Dziękuje.. Czy mógłbym do niej wejść?- zapytałem z nadzieją w głosie.
- Ale tylko pan..-spojrzał znacząco na May.
- Um.. Dobrze..- powiedziałem cicho- Dziękuje i dowidzenia..
- Dowidzenia- odszedł.
- Co powiedział doktorek?- zapytała od razu mała.
- Że jej stan jest stabilny, a co powiedzieli dziadkowie?
- Że będą tu jak najszybciej. Możemy się z nią zobaczyć?
- Niestety ty nie możesz..- złapałem ją za rączkę.
- Oh..A ty możesz?- spojrzała mi w oczy.
- Em.. Ja tak..
- To idź i jej to powiedz- zaczęła mnie pchać w stronę drzwi.
- Ale co?- zdziwiłem się.
- To co wtedy gdy myślałeś, że śpie.. Że ją kochasz i tak dalej..- zatkało mnie.
- Ale..- zacząłem, ale mała mi przerwała.
- Nie ma ale!- krzyknęła, tupiąc nogą- Masz tam wejść i zrobić tak jak powiedziałam!
- Uh.. No okej, okej..- podniosłem ręce w geście obronnym- Ale siedź tu i się nigdzie stąd nie ruszaj, dobrze?
- Tak, tak.. Idź już- popchnęła mnie. Wszedłem do sali. Angel leżała na łóżku podpięta do różnych dziwnych urządzeń i patrzyła się na mnie.
- Hej maluchu..- podszedłem do niej i złapalem ją za rękę- Jak się czujesz?
- Hej.. Nie jest źle- uśmiechnęła się- O czym krzyczała Maya? Co masz zrobić?- zapytała, a ja przełknąłem głośno ślinę..

Powiedzieć?

Hi, Little Princess 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz