Gdy lód mi się rozpuścił poszedłem na dół. Wstawiłem sobie wodę na kawę. Akurat Iga weszła.
- Przykro mi, ale będziesz się musiał ze mną męczyć jeszcze przez tydzień bo nic wcześniej do mnie do domu nie jedzie. Zrobisz mi też kawę? - wyjąłem kubek bez słowa. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, dopóki czajnik nie zaczął pikać. Zalałem sobie i jej kawę. Posłodziła sobie i bez słowa udała się do pokoju.Nie mogłem być aż takim chamem. Nie chciałem, by przeze mnie płakała i czuła się tu jak intruz. Pewnie teraz sobie wyobraża, że wypije kawę i wyjdę, wrócę wieczorem z jakąś typiarą, a ona będzie musiała słuchać naszych jęków, w momencie, kiedy ona praktykuje wieczny celibat. Wziąłem kawę i poszedłem do niej. Wszedłem do pokoju.
- Ja bym na Twoim miejscu uważała, gdzie wchodzisz, bo tym razem nie dam na siebie zgonić. - odpowiedziała chamsko nie wyjmując nosa z telefonu. Odstawiłem kawę na podłogę i położyłem się obok.
- Igunia no weź... - zabrałem jej telefon, odłożyłem go obok kawy i zacząłem się do niej przytulać. - Nie powinienem tak na Ciebie krzyczeć. Wybaczysz mi?
- Mam rozumieć, że wielki Dorian w tym momencie mnie przeprasza? - zapytała i zabrała rękę pod którą już udało mi się wtulić.
- No tak. To jak będzie?
- Nie usłyszałam magicznego słowa, więc będzie tak jak było przed chwilą.
- Dobra. Igo, przepraszam Cię, bo zachowałem się jak skończony dupek. Czy wybaczysz mi? - już ładniej nie umiałem. Na jej usta od razu wskoczył uśmiech, a mi kamień spadł z serca.
- No chodź tu mała gnido. - wyciągnęła do mnie ręce, ale tym razem to ja ją wtuliłem w siebie. Była mniejsza, mięciutka i cieplutka. Taka jaką sobie wyobrażałem.
- To co, może pójdę po laptopa i obejrzymy film? - zaproponowałem na co ona tylko pokiwała głową.Wstałem i za minutę wróciłem z laptopem i ładowarką.
- Za to, że na mnie nakrzyczałeś oglądamy najbardziej babski melodramat jaki wymyśliłam. - przewróciłem oczami i oddałem jej laptopa. Za chwile mi go oddała, bo jak wyjaśniła, za dużo samogłosek w tekście.
- Do szaleństwa, koteczku. - szepnęła na moje ucho.
- Nie będę Cię kochał do szaleństwa. Chyba oszalałaś.
- Taki jest tytuł filmu dałnie. A co do kochania, to się jeszcze przekonamy. - poruszyła zabawnie brwiami.Położyłem się, a ona ułożyła się obok mnie. Próbowała mnie z początku nie dotykać za bardzo, jednak po 5 minutach uznała, że jednak nic nie widzi i ułożyła mi się na ramieniu i o dziwo pozwoliła się przytulić. Muszę przyznać, że nawet przyjemnie leżało się tak po prostu i oglądało.
W połowie filmu poczułem jak zaczęła się bawić moimi sznureczkami od dresów, chociaż wzroku nie spuszczała z ekranu laptopa. Uśmiechnąłem się pod nosem i ja również zacząłem ją głaskać, ale po ramieniu. Gdy zorientowałam się co robię i co ona robi podniosła głowę i spojrzała na mnie. Już chciałem zacząć się tłumaczyć jednak ona tylko się uśmiechnęła i ponownie się położyła wtulając mocniej głowę we mnie i zaczęła rysowanie jakiś dziwnych kształtów na brzuchu, ja natomiast zacząłem ją miziać po żebrach, gdzie okazało się, że miała łaskotki.
- Weź przestań. Nie lubię... Dorian... Cholera mały chamie, zostaw mnie... - wiła się i zaczęła wyrywać. Zdjąłem szybko laptopa na podłogę, złapałem ją i zacząłem łaskotać w talii. Jednak na moje szczęście miała łaskotki chyba wszędzie. Wiła się i błagała, żebym przestał. Wymachiwała rękami, lecz je w końcu złapałem i jedną ręką przytrzymywałem nad jej głową. Pozwoliłem sobie usiąść na jej biodrach czym unieszkodliwiłem jej wicie się.
- Wiesz, że Cię lubię, prawda? - zapytała cicho, ale nie musiała głośniej, bo nasze twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów.
- Wiem. Ja Ciebie też lubię. Ale wiesz, że jesteśmy tylko koleżanką i kolegą? - dodałem po chwili.
- Wiem. - odpowiedziała i patrzyła się błagalnie w moje oczy. Na twarzy już dawno miała rumieńce, a ja nie mógłbym przegapić takiej okazji. Pocałowałem ją. Z początku delikatnie, jednak gdy odwzajemniła wiedziałem że mogę więcej. Drugi, trzeci... Ona chyba też to poczuła, bo poczułem jej ruch bioder. Puściłem jej ręce i zdjąłem z siebie koszulkę. Oczy aż się jej zaświeciły. Wiem, że dawno nie leżała w takiej pozycji. Dziś zakończymy ten dwuletni celibat. Przyciągnęła mnie do siebie i wodziła dłoniami po moich plecach. Jedną ręką złapała mnie za tyłek i ścisnęła.
- Ej, a to nie powinno być na odwrót?
- Może? - uśmiechnęła się zadziornie i złapała moją wargę w usta. Przekręciłem się na plecy, a ją pociągnąłem na siebie. Zdjąłem z niej koszulkę i na chwilę zawiesiłem wzrok na jej cyckach. Trzeba przyznać, miała fajne. Kontynuowaliśmy pocałunki i w między czasie złapałem ją za tyłek. Drugą ręką rozpinałem stanik, ale jebane sześć zapięć. Ładnie wyglądał, ale kto wymyśla takie staniki. Gdy zostały mi już dwie haftki podniosła się nagle. Z początku myślałem, że chce mnie wyręczyć i pochwalić się biustem jednak ona wyglądała na speszoną.- Dorian... My nie powinniśmy. - powiedziała cicho i zeszła ze mnie speszona. Usiadła na łóżku plecami do mnie. Akurat teraz jak już moja bestia była widoczna przez spodnie. Dobrze musiała go czuć a pomimo tego przestała. Byłem zdziwiony, trochę zły, a jednak pod wrażeniem jej opanowania. Podniosłem się i cmoknąłem w ramie.
- Iga, nie przejmuj się. Chciałbym, ale jeśli ty nie chcesz.
- To nie tak, że nie chcę. Po prostu się boję... - znów zaszkliły jej się oczy. Szybko ją przytuliłem.
- Ok. Nie będzie seksu jeśli nie chcesz. - pogłaskałem ją po głowie. Poczułem jak lekko mnie obejmuje.
- Pójdziemy na spacer? Pokażesz mi ten ładny rynek?
- Pójdziemy. Pewnie, że tak. - spacer zamiast seksu... Tak załatwić mogła mnie tylko ona.