Kierowca budzi ich, gdy znajdują się już na miejscu w pobliżu nabrzeża, oznajmiając, że będzie po telefonem w razie gdyby czegoś potrzebowali, po czym wysiada z busa i na odchodne życzy im jeszcze udanej sesji. Cała ekipa w jednej chwili jest już na nogach, rozpoczynając chaotyczne przygotowania. Harry zabiera swój sprzęt i wyrusza w poszukiwaniu miejsca na sesję, pozostawiając całą resztę w busie. Spaceruje w ciszy, co chwilę przystając, żeby sprawdzić, czy przypadkiem to właśnie nie jest miejsce idealne. Wspinając się coraz wyżej po kornwalijskich klifach zauważa jak niewiele czasu pozostało mu przed wschodem słońca, a musi przecież jeszcze ściągnąć tu modeli i rozstawić sprzęt. Postanawia więc dłużej nie zwlekać i pracować z tym co ma. W trakcie drogi powrotnej jednak trafia na rozwidlenie na ścieżce i postanawia zaryzykować kilka cennych minut i przejść się w przeciwnym kierunku. Jak się okazuje jest to bardziej niż opłacalne, bowiem po chwili miejsce, w którym się znajduje, odbiera mu dech w piersi. Kamienista ścieżka biegnie tuż nad granicą zbiegającego w dół lekko urwistego klifu, o który miarowo uderzają fale. Teren wokół porośnięty jest trawiastą roślinnością i na tyle na ile Harry jest w stanie rozróżnić florę, rosną tu także roślinny wrzosowate. Na pierwszy rzut oka jednak najbardziej widocznym elementem są ruiny kamiennych budynków stojące w pobliżu ścieżki oraz w wyżej położonej części lądu. I chociaż pomimo tego, że piękny widok zachęca do pozostania w tym miejscu na dłużej, zielonooki zmuszony jest wrócić do busa i powiadomić resztę, że znalazł miejsce idealne. W lekkim biegu rusza w stronę ekipy, bojąc się, że nie zdążą przed wschodem. Na całe szczęście udaje im się rozstawić sprzęt nim pierwsze promienie angielskiego słońca muskają swym światłem, rozbijające się o klif, morskie fale.
-No dobra ludzie bierzemy się do roboty!-krzyczy podekscytowany Louis.-Od tej chwili słuchacie się Harry'ego, on będzie was ustawiał i mówił, co macie robić!
-'Tak jak ustawia mnie u siebie w łóżku".-szepcze Zayn do Cary, stojącej obok niego, przez co oboje nie mogą pohamować wybuchu śmiechu.
-Coś się bawi Zen?-pyta Louis mrużąc oczy.
-Nie, skądże.-odpowiada, próbując powstrzymać śmiech, podczas gdy Delavigne, zaśmiewa się, uwieszając się na jego ramieniu.
-Nie chcę wam przerywać, ale słońce już wschodzi.-odzywa się nagle Harry, majstrując przy aparacie.
-Słyszeliście ludzie?Do roboty!-popędza ich szatyn, samemu odsuwając się z kadru i pozwalając ekipie działać.
Okazuję się, że zielonooki jest naprawdę dobry w dowodzeniu ludźmi,bowiem cała praca posuwa się naprzód bardzo szybko, a pracownicy nie tracą początkowego entuzjazmu i z uśmiechem na twarzy wykonują kolejne polecenia fotografa. Najpierw każdy model ma po kilka zdjęć robionych samemu w otoczeniu przyrody; Zayn ubrany we wzorzysty garnitur wpatruje się w morską toń, później ubrany w luźną koszulę i spodnie, siedząc pośród traw, zawzięcie szkicuje pejzaże, a na samym końcu jak na typowego złego chłopca przystało, ubrany w bardziej rock'owe ciuchy pali papierosa pośród ruin budynków; następną modelką jest Cara, która świetnie pozuje ubrana jako buntowniczka, ale i również jako gwiazda wieczoru; ostatnią z kolei modelką jest Gigi, która ubrana w zwiewne koszule i długie suknie, przechadza się pośród kwiatów. Niebieskooki jest pod ogromnym wrażeniem tego jak łatwo pracuje się młodszemu mężczyźnie z zupełnie obcymi dla niego ludźmi, jak swobodnie z nimi rozmawia i żartuje oraz jak trafnie dobiera scenerię zdjęć, do konkretnych osób. Teraz, widząc go w swoim żywiole, jest przekonany, że nie mógł wybrać lepiej.
CZYTASZ
Be enough || Larry
FanficHarry poszukuje pracy, ale co się stanie gdy spotka na swojej drodze pewnego niebieskookiego szatyna? Czy ich 'współpraca' zaowocuje?