Rozdział 10

2.7K 117 0
                                    

Dzieliły mnie chwilę od poznania prawdy. Puściłam Venus a ona popełzała w stronę ciemnego korytarzu. Pobiegłam za nią a ona zaprowadziła mnie do pomieszczenia. Znajdowały się tam wielkie drzwi na których znajdowały się metalowe węże. Venus podniosła się na wysokość mojej ręki i zaczęłyśmy przemawiać w mowie węży. Drzwi z hukiem otworzyły się. Ujrzałam wielką marmurową twarz a obok niej leżał wielki potwór - Bazyliszek. Potwór o wielkich żółtych oczach które spojrzeniem mogły zabić. Jednak mnie nie zabiły. Potwór z spokojem stał i wpatrywał się we mnie. 

- Nie patrz cię na niego!- krzyknęłam a Bash i Severus zasłonili oczy.

Bazyliszek zbliżył się do mnie, i oddał mi pokłon. Spojrzałam w jego oczy i nagle usłyszałam pisk. Głowa zaczęła mi pulsować, odczuwałam okropny ból. Upadłam na ziemię i krzyczałam.

- Sirena!- krzyknął Bash.

- Nie podchodź!- odpowiedział mu Snape i złapał go za rękę.

Ból był okropny, nie wiedziałam co robić. Piski nasilały się, a ja jeszcze głośniej zaczęłam krzyczeć. Nagle usłyszałam głos.,, Jeśli chcesz mnie zobaczyć musisz się poświęcić". Nie zrozumiałam tych słów do czas gdy z ziemi wyłonił się sztylet. Wzięłam dłoń i przecięłam sobie skórę na ręce. Syknęłam z bólu a krew z ręki spływała na podłogę. Gdy spadła pierwsza kropla mojej krwi, ziemia zaczęła drżeć. Przede mną pojawiły się wielki drwi na których było napisane: Tylko krew dziedzica je otworzy . Dotknęłam ręką drzwi a one się otworzyły...

Córka Voldemorta [zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz