Część XVII

564 38 4
                                    

Ten rozdział nigdy nie był inspirowany tą piosenką. Po prostu odkryłam, że do niego pasuje, bo jest o właśnie takich uczuciach, jakie są przedstawione w tym rozdziale. Ale nie musicie jej słuchać, gdyż jej wersy przewijają się przez tekst, jako coś w rodzaju myśli. 


- Hej, Granger, nie płacz. Nic ci nie zrobię, wiesz o tym!

Draco podszedł do niej, bardzo powoli. Była przestraszona, zagubiona, a co najważniejsze - wstyd już nie przeszkadzał jej płakać. Dotknął jej policzków, muskając je opuszkami palców. Nie podniósł jej brody, wiedział, że sama na niego spojrzy. Wzrok miała szklisty od łez i niespokojny.

- To nie mnie nienawidzisz – powiedział znów. - I to nie mnie się boisz. - Ta chwila była tak intymna, że nie mógł mówić głośniej niż szeptem. - Spróbuj się uspokoić, a wtedy ci wszystko wytłumaczę. Hermiono, - Gdy usłyszała swoje imię natychmiast spojrzała mu prosto w oczy. - nic złego ci nie zrobię.

Rzuciła mu się w ramiona i rozpłakała się.

Jeszcze tej nocy nie rozumiała swoich uczuć, ani co w nich robił blondyn, ale teraz... Teraz wszystko poukładało się w logiczną całość.

Poczuła, że ich teleportował. Była tak zaskoczona, że nawet przestała płakać. A gdy otwarła oczy zobaczyła, że znów są w Nantucket. Że stoją na tej samej latarni morskiej, na której była jeszcze chwilę wcześniej. Wtedy powróciły pytania.

- Skąd wiedziałeś gdzie będę? Za każdym razem! I robiłeś to tak szybko, jakbyś dokładnie wiedział gdzie się teleportować!

- Bo wiedziałem – powiedział i usiadł.

- Ale skąd? - żądała odpowiedzi.

- Właściwym pytaniem byłoby: Dlaczego stałaś się tak nieuważna?

- Co?

- Jeszcze kilka tygodni temu nikt by cię nie podszedł. Pewnie nawet zdemaskowałabyś śmierć! A teraz? Jestem twoim cieniem, a ty o tym nie wiesz.

- Nie prawda! - obruszyła się. - Zawsze kiedy szukam twojej siostry, wiem, że jesteś obok.

- To skąd bym wiedział, o tych wszystkich miejscach w Australii, w których byłaś, skąd wiedziałbym, że byłaś ostatnio na kawie, w Prowansji? - Draco postanowił przemilczeć fakt, że była w kawiarni, którą on jej pokazał. - Skąd znałbym Nantucket? Tą zapomnianą przez Boga mieścinę, w której diabeł mówi „dobranoc". - Zamilkł na chwilę, a potem zmienił temat, co zirytowało Hermionę. Dopóki nie dowiedziała się o kim mówi. - Jest moim najlepszym przyjacielem, chociaż nigdy ode mnie tego nie usłyszy. Znamy się jak łyse konie. Wie o mnie wszystko i ja wiem wszystko o nim. Tylko jest jedno prawie. Harry nie chce mi powiedzieć, co się z wami stało. Myśli o tym cały czas, ale nie powie mi. - Hermiona ciaśniej opatuliła podciągnięte pod brodę nogi. - Wiem, że chodzi o Weasley'a. I wiem, że ten tatuaż na twojej stopie zrobiłaś kiedy się rozstaliście.

- Skąd ty...? - On wiedział o niej rzeczy, o których nikt inny nie miał pojęcia.

- Czarodziej czy nie, wiem kim w greckiej mitologi jest Nemezis - boginią zemsty.

- Nie mogłeś widzieć tego tatuażu. Zawsze go ukrywam, nie mogłeś go widzieć na tamtej sesji!

- Lubisz chodzić po plaży, prawda? - zapytał znienacka.

Hermiona zgubiła wątek.

- Zwłaszcza przy brzegu morza, by fale mogły obmywać twoje stopy.

Widział ją kiedy pozwalała sobie na chwile zapomnienia, wtedy widział jej tatuaż pomyślała. Finezyjny napis, na zewnętrznej części prawej stopy.

Szukajcie a znajdziecie - Dramione✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz