only one who knows

435 44 3
                                    

Kiedy wpadasz w rutynę, coś się w środku niszczy. Nie chodzi mi tutaj o faktyczny uszczerbek na zdrowiu - przynajmniej w sensie organizmu i działania poszczególnych organów. Bardziej o uszczerbek na marzeniach i ambicjach, gdy w końcu zdajesz sobie sprawę z tego, że to, czego byś chciał, nigdy nie stanie się prawdą.

A jeśli jakimś pokręconym sposobem marzenie się ziści, nie będziesz umiał sobie z tym poradzić; surrealizm tej sytuacji obejmie kontrolę nad twoim życiem. Zaczniesz się zastanawiać, jak długo to będzie trwać, dlaczego to w ogóle się stało, jakim cudem wyrwałeś się z jarzma rytyny, aż w końcu przyjmiesz to do wiadomości i...

Twoje marzenie stanie się dla ciebie rutyną.

- Dlaczego wciąż mnie pytasz, dlaczego tutaj jestem?

- Bo w to nie wierzę.

- Ale zobacz - Chłopak wyciągnął przed siebie dłoń i zaczął zaciskać ją w pięść i rozluźniać uścisk, raz po razie. - Jestem. To nie duch. Ani sen, we śnie masz więcej palców, no nie?

- Och, pewnie.

Mówi się, że rutyna to podstępna bestia, która zniszczy wszystko, co stanie jej na drodze. A gdy dobierze się z wątpliwością, kompleksem i niepokojem, zmienia się w monstrum.

- Mam dosyć tego, że wciąż węszysz wszędzie jakieś podstępy! Jestem z tobą dla ciebie, nie dla żartu, nie z litości, dla ciebie! Nienawidzę widoku, twojego wymuszonego uśmiechu, chociaż w oczach masz łzy, nienawidzę słuchać twojego łamiącego się głosu, bo to trafia do mnie podwójnie, wiesz? Nienawidzę tego, że za wszelką cenę chcesz się zmienić, dopasować do mnie, a ja nie jestem tego wart, nikt nie jest! Powinnaś być sobą, nie ważne co by się działo i...

Słucha, mruży oczy, zastanawiasz się, czy to wszystko było aż tak oczywiste; czy faktycznie dała jakiś znak coraz słabszej kondycji psychicznej; czy faktycznie nie umiała zachować się tak, jak przystało - zwyczajnie i wesoło. Kręci głową, wzrusza ramionami, zaprzecza, macha ręką - przecież to nic takiego.

Wtedy on ciężko wzdycha, opada na kanapę, chowa twarz w dłoniach i milknie, by w końcu wypuścić ze świstem powietrze i spojrzeć ci prosto w oczy.

- Jesteś piękna dla mnie. Jesteś mądra, jesteś wyjątkowa, nie ma takiej drugiej osoby jak ty. Lubisz słodką herbatę, nienawidzisz zapachu papryki, ale możesz ją zjeść i właśnie dzięki temu jesteś moja. Nie jesteś ich, kimś z gazety albo z kina, jesteś moja, nieidealna, nieperfekcyjna, ale moja. Nigdy więcej nie próbuj ukrywać przede mną łez, i tak, powiedziałem że ich nienawidzę, ale tylko wtedy, gdy je przede mną ukrywasz. Nie chcę, żebyś była sama i samotna. Proszę - Harry ujmuje twarz w dłonie i patrzy z bladym uśmiechem na oczy, nos, usta, dołeczek w lewym policzku. - Pozwól, żeby to wszystko było dla ciebie prawdziwe.

/ notebook /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz