// wyjątkowo - bohaterem jest liam, pozdrawiam ukrytego harry'ego //
przypadek pierwszy – podróż w nieznane
- Skąd wiedziałeś, że się zgodzę? – Julie uniosła brew, spoglądając na Liama z rozbawieniem w oczach. – Przecież doskonale wiesz, że ja i podróże samochodem „dla zabawy” to nie do końca udany zestaw, coś jak cheeseburger bez sera.
- Ty i te twoje porównania – westchnął Liam, teatralnie przewracając oczami. Otworzył drzwi od strony pasażera, a gdy Julie wślizgnęła się na miejsce, zatrzasnął je i okrążywszy samochód, wsiadł za kółko i odpalił swoją kochaną Betsie.
- Dokąd w ogóle jedziemy? – spytała Julie, z ciekawością przyglądając się krajobrazom, które przemykały za oknem.
- Możemy nie dożyć jutra, więc zabieram cię na podróż w nieznane, nawet nawigację wyłączyłem – rzucił Payne, jakby czekając na pochwałę. Jego towarzyszka podróży tylko parsknęła.
- To szkoda, bo trzeci raz widzę remizę strażacką. Tą samą.
- Szlag.
przypadek drugi – zmarnowany czas
- Aaaa, nie, tak się nie bawię! – wrzasnęła Julie, rzucając kontroler od konsoli w kąt. – Ty w to grasz dzień w dzień, ja to pierwszy raz widzę, sprawiedliwość jak u Anny Marii, zgłaszam sprzeciw – Julie zacisnęła usta w cienką linię i skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej. – A w ogóle, to ty też grać nie umiesz, o. Gdybyś umiał, pokonałbyś mnie szybciej, a nie, czaił się jak… jak…
- Jak? – Liam spojrzał na Julie z ciekawością. – No dalej, rzuć jakimś błyskotliwym porównaniem, liczę na ciebie.
- Jak… jak… Ugh, jesteś okropny, idę nakarmić Lokiego – Julie wstała z kanapy i tupiąc nogami, skierowała się do jadalni, gdzie w kącie ustawione zostały miski z karmą dla psa. Payne pokręcił głową i już-już chciał wyłączyć pauzę w grze, gdy zdał sobie sprawę, że zapomniał ją włączyć.
Szlag, Styles pewnie ma lepszy czas od niego i więcej goli.
przypadek trzeci – park o północy
- Za dużo filmów, Liam – mruknęła Julie, pocierając zmarznięte ramiona. – Jest zimno, zaraz zacznie padać, a ty mnie wyciągnąłeś spod koca na spacer, pewnie będę chora. A tobie się romantyzmu zachciewa, psia kość.
- Julie, nie wiem czy wiesz, ale potrafisz być strasznie niezadowolona z życia – odparł Liam, po czym ściągnął kurtkę i wyciągnął ją w stronę dziewczyny. – Chcesz?
- Zgłupiałeś, zamarzniesz, jest jakieś… Nie wiem, jeden stopień, a ty będziesz w bluzie, rany, Liam - wymamrotała Julie, przewracając oczami. – Okej, dam radę, doceniam twoje rycerskie gesty, cny szlachcicu. Waćpanie. Cokolwiek wy tam macie.
- Lordów, Julie. Mamy lordów.
- Ale i tak nie będziecie arystokratami – zanuciła dziewczyna pod nosem, na poły dlatego, że nie chciała, by Liam ją słyszał, a na poły dlatego, że – znając Payne’a i jego poczucie humoru – pewnie nie doceniłby tej jakże wysokiej formy rozrywki.
- …kratami – Liam dołączył do mrukliwego murmuranda Julie, po czym oboje zaczęli się śmiać.
I wtedy zaczął padać śnieg.
- Weź, to też zamówiłeś?
przypadek czwarty – gotowość do gotowania
- Więc teraz dodajemy mleko…
- Mleko?
- Tak, ta biała ciecz od krowy, wiesz, pociągasz za…
- Okej, czuję klimat. Ile tego mleka?
- Tak na oko to ze dwie łyżki.
- Ale jak… Na oko?
- No, na oko! A nie, chwila. Wróć, nie lej na oko, daj, ja to zrobię.
- Czy wy tam, w tej Polsce, lejecie sobie składniki do ciasta na oczy?
- Tak, żeby nie widzieć jak jeździcie po złej stronie jezdni.
- … niemiłe.
- Prawdziwe. Ale czekaj, co ty robisz?
- Sypię mąkę.
- Nie! Nie ta, miała być kukurydziana, Liaaam!
- Co?
- Wsypałeś ziemniaczaną.
- No i co?
- …
przypadek piąty – ja cię kocham, a ty śpisz
- Liam?
- Uhm…
- Liam!
Julie zaczęła szczypać chłopaka w ramię, bo ten opadł całym swoim ciężarem na jej lewą stronę ciała, ale Liam pozostawał niewzruszony i dalej drzemał. Ludzie siedzący wokół zaczęli uciszać i Julie – która dość ostentacyjnie dawała wszystkim do zrozumienia, że jej chłopak usnął w kinie – i Liama – który dość ostentacyjnie zaczął chrapać.
Julie zmierzyła współoglądających nienawistnym wzrokiem, nie zaprzestając prób obudzenia Liama.
- Na litość boską, ty ciężki słoniu z wydechem jak stary samochód, obudź się!
- Panienka może wyjdzie, ludzie tu film oglądają – syknął jakiś starszy facet, siedzący dwa fotele za Julie i Liamem.
- Pan może zacznie patrzeć na ekran, bo podobno jakiś film leci – wyparowała dziewczyna, a w tym samym momencie zaczęła się jakaś intensywnie emocjonalna scena w filmie, gdzie główna bohaterka wyznawała miłość głównemu amantowi.
- Och, Charles! Ja cię kocham…!
- …a ty śpisz – wymamrotała Julie, dając sobie spokój z budzeniem Liama.
CZYTASZ
/ notebook /
Fanfictionminiatury krótsze i dłuższe, na ogół o haroldzie edwardzie s.; © 2014 letsgetoutofhere